DOTYCHCZASOWY PRZEBIEG RELACJI:
1. PODRÓŻ: CZĘŚĆ 1, CZĘŚĆ 2
2. ROVINJ - CZĘŚĆ 1, CZĘŚĆ 2, CZĘŚĆ 3
3. PULA - CZĘŚĆ 1, CZĘŚĆ 2, CZĘŚĆ 3
4. BAŠKA - CZĘŚĆ 1, CZĘŚĆ 2, CZĘŚĆ 3, CZĘŚĆ 4
5. NIN - CZĘŚĆ 1, CZĘŚĆ 2, CZĘŚĆ 3,
6. ZADAR - CZĘŚĆ 1, CZĘŚĆ 2, CZĘŚĆ 3
7. TRIBUNJ - CZĘŚĆ 1
8. ŠIBENIK - CZĘŚĆ 1, CZĘŚĆ 2
9. PRIMOŠTEN - CZĘŚĆ 1
10. TROGIR - CZĘŚĆ 1, CZĘŚĆ 2, CZĘŚĆ 3
-------------------------------------------------
Witam Szanownych Forumowiczów!
Postanowiłem w końcu uciszyć moje krzyczące od kilku lat sumienie i zabrać się za relację z naszej wyprawy do Chorwacji. Obiecałem to sobie już 4 lata temu, kiedy forum i Wasze sprawozdania dostarczyły nam wiele pomocnych rad. Czas leciał, a ja wciąż nie mogłem się zebrać. Na domiar 'złego' w między czasie zdarzyło nam się pojechać do Chorwacji ponownie, przez co zaległości stały się jeszcze większe. Tak więc póki co w Chorwacji byliśmy dwa razy, w 2008 i 2011 roku. Zastanawiałem się od której wyprawy zacząć i po chwili namysłu stwierdziłem, że jednak na początek 'odgrzeję stary kotlet'. Czyli nasz 'pierwszy raz' w Chorwacji.
Na początek kilka słów wstępu. Przeczytałem sporo Waszych relacji z podróży i podejrzewam, że moja do wielu innych nie będzie się umywać, że moje zdjęcia nie będą tak dobre, itd. Wiem, że miejsca będą głównie banalne i oklepane, itp., ale mimo wszystko postaram się opisać nasze pierwsze spotkanie z Chorwacją. A nuż znajdzie się jakiś amator, tudzież amatorka, który/a zechce poczytać i pooglądać.
Może jeszcze słowo o nas i okolicznościach, w jakich zdecydowaliśmy się na Chorwację.. W 2008 roku wraz z żoną (2x`83) byliśmy +/- rok po ślubie i +/- rok po studiach. Od jakiegoś czasu myśleliśmy, gdzie by tu pojechać/polecieć. Po przerzuceniu paru katalogów biur podróży stwierdziliśmy, że bez sensu lecieć w jakąś 'budę' na pustyni i tam siedzieć, więc zaczęliśmy kombinować. Po jakimś czasie doszliśmy do wniosku, że zamiast zapłacić te minimum +/- 5000 za tydzień w hotelu lepiej będzie jak kupimy samochód i sobie sami pojedziemy mając 1000 razy większą swobodę i elastyczność, czyli to co najbardziej lubimy. Tak więc początek roku upłynął na poszukiwaniach samochodu, który pozwalałby przypuszczać, że uda się nim dojechać gdzieś dalej. W myślach już wtedy zaczynała pojawiać mi się Chorwacja, więc 9-letnia Honda, na którą się zdecydowaliśmy i tak wyniosła więcej niż pierwotnie zakładaliśmy my i nasz studencko-absolwencki budżet. Na szczęście mieliśmy parę złotych z wesela więc zamieniliśmy je na 4 kółka, które miały zawieść nas do nieznanej wtedy, tajemniczej Chorwacji..
Przed wyjazdem oczywiście spędziłem setki godzin na tymże forum wynotowując tysiące informacji i wskazówek, dzięki którym powstał całkiem dokładny, ramowy plan działania. Zależało nam żeby jak najwięcej zobaczyć i przy okazji trochę odpocząć. Na ogół zwykliśmy przyjmować proporcje 50/50 między zwiedzaniem/oglądaniem a wypoczynkiem więc mniej więcej tak to sobie rozpisaliśmy. Ponadto ze względu na fakt, że ruszaliśmy w drogę jako jeszcze niedawni studenci nadwyrężeni kupnem samochodu, zamierzaliśmy nocować głównie na kempingach, o których zdążyliśmy wyczytać, że takowe w Chorwacji istnieją. Tak więc w tej relacji nie będzie wielkich apartamentów z klimatyzacją i basenem.. Postawiliśmy wtedy raczej na mobilność z elementami partyzantki. W naszym planie około dwutygodniowej podróży znalazły się m. in. Rovinj i Dubrovnik, więc każdy z Was już pewnie z grubsza wie czego może się spodziewać po tej relacji. Postaram się w miarę regularnie zamieszczać kolejne 'odcinki', w zależności jak czas pozwoli. Poniżej jeszcze mapki przedstawiające z grubsza przebytą trasę:
W ten oto sposób po solidnych przygotowaniach zapakowaliśmy do samochodu nasz sprawdzony namiocik + 1000 innych 'niezbędnych' rzeczy i położyliśmy się spać, aby zgodnie z harmonogramem, o 3 nad ranem wyruszyć w drogę. Jak się szybko okazało mój misternie ułożony plan działania legł w gruzach zanim jeszcze się zaczął, bowiem na dobry początek... zaspaliśmy i obudziliśmy się dopiero o 8 rano.. Ale o tym już w kolejnym poście..
Kliknij TUTAJ, aby przejść do relacji.