DZIEŃ 3 (część 4) - DROGA NA KRK
Po odwiedzeniu Puli (którą mimo wszystko wspominamy miło
) ruszyliśmy w dalszą drogę. Naszym celem była wyspa Krk, a dokładniej jej drugi koniec, czyli miejscowość Baška. Pożegnaliśmy się z Istrią mknąc po 'skalistych' drogach..
Jak widać wyżej pogoda zaczęła się nam psuć. Okazuje się, że chmurki przy zachodzie słońca w Rovinj i zachmurzone niebo w Puli zwiastowały coś większego..
Ulewa dopadła nas w Rijece. Ulewa to w sumie mało powiedziane.. Jeszcze nigdy nie prowadziłem samochodu przy takich opadach. Wycieraczki nie miały szans zgarniać wody, a ja próbowałem dostrzec co dzieje się na drodze. Woda lała nam się do środka i to dosłownie, wycieraczki pracowały na najwyższych obrotach, a spływająca woda jakimś cudem dostawała się do środka kapiąc na nogi żony.. Ani wcześniej, ani później taka sytuacja nie miała nigdy miejsca..
Na plus można zaliczyć fakt, że po ulewie samochód lśnił jakby wyjechał z myjni..
W takich deszczowych klimatach jechaliśmy dalej..
..aż dojechaliśmy do mostu prowadzącego na wyspę. Zatrzymaliśmy się na parkingu postanawiając rozprostować kości i przy okazji rzucić okiem na owy obiekt..
Po krótkim rekonesansie wjechaliśmy na naszą pierwszą chorwacką wyspę.
Po dość mozolnej drodze (sznurek samochodów) dotarliśmy do celu..
Na dobry początek zaklepaliśmy miejsce na kempingu 'Zablace', zostawiliśmy samochód i ruszyliśmy na plażę. Wykąpaliśmy się, rozejrzeliśmy po okolicy podziwiając widoki..
Po zapoznaniu się z plażą, zaopatrzyliśmy się w suchy i mokry prowiant, po czym udaliśmy na kemping, aby rozbić namiot. Jak się okazało nie było to takie proste, bo wieczorem znów zaczęło padać. Ale wyposażony w latarkę i wspomniany prowiant byłem gotów na wszelkie wyzwania..
W trakcie rozbijania namiotu nadeszła nawet burza, która na tle otaczających nas gór robiła fenomenalne wrażenie.
Oczywiście przez cały czas wspierała mnie żona, która... z samochodu przyglądała się jak rozbijam i zabezpieczam namiot przed odfrunięciem..
Koniec końców, udało nam się szczęśliwie zapakować do namiotu.. Na dobranoc życzyliśmy sobie, aby tylko następnego dnia nie padało...
CDN...
Kliknij TUTAJ, aby zobaczyć dalszą część relacji.