Relacja Chorwacja, czyli 2 tygodnie wzdłuż wybrzeża.. (2008)

DZIEŃ 8 (część 2) - ŠIBENIK

No to dokończę ten Szybenik z rozpędu, ot tak na dobry początek tygodnia..

Po zwiedzeniu katedry ruszamy dalej rozglądając się po mieście..

















Idąc coraz bardziej stromą drogą docieramy na wzniesienie, na którym znajduje się cmentarz.





Roztacza się stąd bardzo ładny widok na morze i miasto.



















Spędzamy na górze trochę czasu podziwiając widoki i zwiedzając ruiny czy zabudowania tam się znajdujące. Po tym schodzimy na dół, ostatni rzut oka na miasto i zbieramy się w drogę. Po kolejnym intensywnym dniu nadchodzi pora, na odrobinkę spokoju i lenistwa. Ale o tym już w kolejnym 'odcinku'..

Kliknij TUTAJ, aby zobaczyć dalszą część relacji.

DZIEŃ 8 (część 3) - PRIMOŠTEN

Ha! Rozpędziłem się pisząc w poprzednim poście o spokoju i lenistwie.. Zapomniałem, że zanim to nastąpiło zobaczyliśmy jeszcze przelotem Primošten..



Kierując się z Szybeniku w okolice Trogiru nie mogliśmy sobie przepuścić tej okazji.. Wjechaliśmy do mieściny, zaparkowaliśmy i ruszyliśmy na spacer..





..po drodze krótka wizyta na plaży, kąpiel..









..i dalej w drogę.





Postanawiamy wspiąć się na wzgórze na półwyspie, aby zobaczyć znajdujący się tam kościół oraz rzucić okiem na okolicę..





Bez trudu docieramy na górę, zwiedzamy kościółek i przyległy cmentarz..















..no i podziwiamy opalającą się mewę..



Po tym małym rekonesansie wracamy do auta i ruszamy dalej. Jesteśmy już nieźle zmęczeni, ale znajdujemy siły, żeby się zatrzymać w punkcie widokowym i zrobić ostatnie fotki..





Kliknij TUTAJ, aby zobaczyć dalszą część relacji.

super relacja , część o Istrii w tym roku się przyda

no relacja robi wrażenie; czułem się jak na wakacjach - dzięki

Ja dopiero wchodze do "gry" ale naprawde super relacja swietne foty czeka na ciag dalszy

Dzięki za wszystkie miłe słowa.. Postaram się zmobilizować i jak tylko czas pozwoli kontynuować relację..

DZIEŃ 8 (część 4), DZIEŃ 9 - DROGA DO TROGIRU / SEGET VRANJICA

Po zwiedzaniu ruszamy dalej, w rejony Trogiru. Tam planujemy spędzić nadchodzący weekend - częściowo na plaży, częściowo na zwiedzaniu tego miasta. Jedziemy przed siebie spoglądając przez okno samochodu, za którym roztaczają się takie oto widoczki..











W końcu zmęczeni docieramy na miejsce. Lądujemy na kempingu w miejscowości Seget Vranjica, z bardzo zresztą fajnym widokiem na morze z namiotu, który szybko rozkładamy i udajemy się na wieczorną kąpiel w morzu i chwilę odpoczynku.. Poniżej kilka fotek z plaży.









Kolejny dzień upływa nam na plażowaniu, nie robimy niemal nic.. Plaża, woda, posiłki i napoje. Nawet aparat ma dzisiaj wolne.. Robi raptem kilka leniwych fotek..









Tak upływa nam kolejny dzień. Wieczorem, siedząc przed namiotem i spoglądając na Adriatyk opracowujemy plan na następny dzień. Co oczywiste - zamierzamy zwiedzić Trogir, o czym w kolejnym 'odcinku'..

Kliknij TUTAJ, aby zobaczyć dalszą część relacji.

DZIEŃ 10 (część 1) - TROGIR

Zgodnie z planem następnego dnia rano wybieramy na zwiedzanie Trogiru.



Zaczynamy od przekroczenia mostku i minięcia Bramy Lądowej..







..po czym wtapiamy się w wąskie uliczki i zakamarki starówki wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. A zatem poniżej kilka zdjęć podziwianych zabytków..











..a także ich wnętrz.























CDN..

Kliknij TUTAJ, aby zobaczyć dalszą część relacji.

DZIEŃ 10 (część 2) - TROGIR

No to w pocie czoła (cóż za upał od rana) dokończę zwiedzanie Trogiru..
Po pokręceniu się nieco w chłodnych czeluściach kościołów i innych obiektów rzucamy sobie bardziej wymagające wyzwanie, a mianowicie wejście na wieżę w celu widokowego rekonesansu okolicy (czyniliśmy tak chyba w każdej miejscowości, w której była taka możliwość).



Osiągamy szczyt i podziwiamy panoramy..













W końcu schodzimy na dół i ruszamy dalej..







Dochodzimy na koniec wyspy, gdzie znajduje się Pałac Cipiko i... boisko do piłki nożnej. Ciekawa kompozycja.. Obchodzimy je dookoła i powoli kierujemy się w stronę jakiejś kawiarenki..















Nasze wrażenia po liźnięciu Trogiru są, że tak powiem... spokojne. Różne zabytki, budowle do obejrzenia, wąskie uliczki - wiadomo. Ale jakoś mi tam czegoś brakowało, nie wiem tylko czego.. Odniosłem też wrażenie, że całość mogłaby być nieco bardziej zadbana. Nie było opadającej szczęki, nie było jakiś mocniejszych wrażeń - może przez to taki odbiór.. Generalnie pozytywny, ale bez jakiś uniesień. I właśnie to mnie zaskoczyło, bo wiem, że dla wielu jest to niepowtarzalne miasto.. No ale w końcu każdy ma do tego prawo..