napisał(a) pasażer » 05.03.2010 09:02
darek1 napisał(a):Oczywiscie, że KOMERCJA. Kolega Rosiur ma rację. Rejsy statkiem sa dość drogie. Dlatego pełno naganiaczy w porcie, właściciele łódek o mało się nie pozabijają aby tylko leszcza naciągnąć na rejs.
Tu koledze przyznam trochę racji. W Makarskiej kłamią jak tylko mogą!
Szukaliśmy statku na Korcule i konkurencja twierdziła, że nic nie pływa. Jak się okazało, jest
GERMANIA. Gdyby to był większy statek jak "Calypso" wycieczka by była naprawdę godna polecenia. Jednak Calypso pływa tylko na Hvar i Brac i tej wyprawy nie polecam, gdyż za długo na wodzie, a za krótko na lądzie.
Inni "specjaliści" naganiacze w Makarskiej gwarantują zobaczenie delfinów, co zdarzyć się oczywiście może ale graniczy z cudem.
darek1 napisał(a):Tanie rybki, wino, roznegliżowane Panie, chorwacki bimber, słońce, urocze uśmiechy wycieczkowiczek z innego kraju i do domu. Właściciel osiaga duży zysk małym nakładem pracy.
Pić i tańczyć obowiązku nie ma. Ryba na statku przeważnie mało apetyczna i tylko zabiera czas, ale w programie musi być. Mewy są przynajmniej zadowolone. Niemniej jednak jest w Trogirze ekipa na statku FILIP'S MARINA. Tak, Ci panowie gardeł nie oszczędzają w trakcie rejsu i jaką ucztę przygotowali na pobliskiej wysepce! To był prawdziwy fish-picnic i jak sie nic nie zmieniło to polecam. Przy okazji zakosztuje się czystej wody, bo w okolicach Trogiru takowej nie ma.
Fish Picnic