Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Rejs - Dalmacja pażdziernik

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
kawa
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 337
Dołączył(a): 01.08.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) kawa » 04.11.2010 18:34

Następnego dnia obudziliśmy się w nie najlepszych nastrojach (mimo słonecznego poranka), ale nie z powodu nadmiaru wina w konobie, tylko zdaliśmy sobie sprawę, że toj uż jest nasz ostatni dzień z reszty naszego rejsu.
Mówi się trudno, wszystko kiedyś się kończy, ważne żeby pozostały nam miłe wspomnienia. A mam nadzieję, że tak chyba było na tym rejsie.
Nic to, po śniadanku i związanych z tym czynnościach ubocznych, część z nas idzie jeszcze do miasteczka na krótkie zakupy a część na spacerek po okolicy która naprawdę wygląda pięknie. A kwitnące dziko agawy robią niesamowite wrażenie.
Obrazek
Po godzinie spotykamy się wszyscy na jachcie i po krótkim klarze wypływamy z mariny. Kierujemy się już w stronę Kaśteli, aczkolwiek po drodze zamierzamy "zaliczyć" jeszcze wyspę Solta. Płyniemy wzdłuż północnego wybrzeża wyspy wypatrując fajnego miejsca gdzie będziemy mogli prawdopodobnie ostatni raz w tym roku wykąpać się w morzu.
Wreszcie jest, fajna zatoczka o nazwie Nećujam. Wpływamy głębiej i stajemy w zachodniej odnodze zatoczki. I tu ukazała się naszym oczom ostatnia już chyba podczas tego rejsu niespodzianka. Mianowicie w odległości pół kabla od brzegu wystawał z wody na wpół zatopiony żaglowiec. Wyglądał jak autentyczny stary żaglowiec, drewniany dwumasztowy, z wody wystawały mu tylko część przechylonego pokładu i maszty. Postanowiliśmy przy okazji kąpieli w zatoce podpłynąć do niego i obejrzeć go sobie z bliska.
Udało na się nie tylko podpłynąć do niego, ale także wspiąć się na pokład. Z bliska wrak wyglądał na w miarę nie zniszcony przez wodę i czas. Ciekawe co też mu się przydarzyło ? Czyżby współcześni piraci go napadli i zatopili ?
Obrazek
Po kąpieli i nurkowaniu we wraku i jak zwykle małej przekąsce i przepitce skierowaliśmy ster gdzie oczy poniosą.
To znaczy w tym przypadku do Splitu, gdzie mieliśmy wysadzić część załogi, która nie była nigdy w tym mieście Dioklecjana.
Na redzie Splitu stały ogromne wycieczkowce, z których ludzi na ląd dowoziły szalupy większe od naszego jachtu !
Wysadziliśmy na nabrzeżu część załogi i zawineliśmy się do Kaśteli.
Odpływając mieliśmy możliwość zaobserwować na pobliskich górach Kozjak ślady po ogromnym pożarze, który jak widzimy wypalił do cna co najmnie 50 % powierzchni, brr..straszne.
Obrazek
Ale już po chwili zapominamy o przykrych widokach, bo dopływamy do południowego krańca wyspy Ciovo i okrążając pólwysep Marjan kierujemy się już prosto do Kaśteli. Przepływamy obok kasztelu Gomilica czyli zamku, który siostry benedyktynki pobudowały na skale i od którego miasto wzięło swoją nazwę. Jeszcze ostatni rzut oka na zamek i wpływamy do mariny.
Obrazek
Przed dopłynięciem do keji, kierujemy się jeszcze do pobliskiej stacji paliw, gdzie musimy dotankować do pełna zbiornik naszego jachtu. Wpływając do zatoczki w której mieści się stacja, widzimy przed nami jachty, które dopływają do stacji, a po chwili krótkiej konwersacji z obsługą odpływają nie tankując. Pytamy jednego z zawracająch
skiperów dlaczego nie tankują ? Problem, odpowiada i po chwili wyjaśnia się, że obsługa tankuje tylko swoich. Co to znaczy ?
Ale podpływamy i my i o dziwo obsługa bez problemu tankuje nasz jacht, nie chce za to pieniędzy, ale za to daje nam jakąś karteczkę na której napisana jest magiczna cyfra 44 ! Okazuje się, że tyle właśnie zatankowali nam paliwa, a zapłacimy za nie w marinie zdając jacht. Czyli wynika stąd, że my jesteśmy ci swoi. Ale coś mało jest do tankowania tych swoich, więcej obcych,
a czy oni nie chcą na innych zarobić ? Dziwna sprawa, ale w końcu to nie nasz problem. Wypływamy z zatoczki i kierujemy się do mariny. Czlowiek z obsługi Adriatic Charter już z daleka woła na nas i pokazuje nam gdzie mamy stanąć. Ok, płyniemy posłusznie i stajemy tam gdzie nam kazał. Wreszcie w domu chciałoby się powiedzieć, gdyby nie to, że trochę nam żal, że rejs już się skończył.
Idę do biura zameldować, że dopłynęliśmy i poprosić o przyspieszenie odbioru jachtu bo jutro rano chcemy wyjechać.
No problem, odpowiada Pan w biurze. Ktoś do was niedługo przyjdzie, zrozumiałem. Wobec tego idę z powrotem na jacht i zaczynamy pakować graty i wynosić je do samochodów, które o dziwo stoją tam gdzie je zostawiliśmy.
Myślałem, że z powrotem gratów będzie mniej, ale gdzie tam, prawie połowa żarcia nam została i sporo wody mineralnej :)
No nic, upychamy to wszystko na powrót w samochodach a w międzyczasie przychodzi facio z obsługi żeby odebrać jacht.
Przygotowany byłem na długą i skrupulatną procedurę odbioru ale facio tylko pobieżnie sprawdza najważniejsze rzeczy (nurek już wcześniej sprawdzał kadłub)i podpisuje nam protokół odbioru. Nie wiem czy to efekt końca sezonu czy ubezpieczenia kaucji czy czegoś innego (może rakiji) ?
W każdym razie zadowoleni, że tak szybko nam poszło postanawiamy za resztę kasy jachtowej iść na pożegnalną kolację w miejscowym Restoranie. Kolacja przeszła nam szybko, bo i kasy nie zostało za dużo i nastroje w załodze jakieś niewyraźne.
I tak w markotnych nastrojach wracamy na jacht, żeby wyspać się bo przecież jutro rano trzeba będzie (niestety) wracać do domów. Ale przyrzekamy sobiew duchu, że kiedyś na pewno tu (lub gdzie indziej) wrócimy, aby znowu pożeglować po Jadranie.
Obrazek
Ostatnio edytowano 20.11.2010 16:23 przez kawa, łącznie edytowano 1 raz
kawa
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 337
Dołączył(a): 01.08.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) kawa » 06.11.2010 10:04

I tak właśnie zakończył się ten rejs. Niech żałują Ci co mogli jechać a nie pojechali.
Wyjeżdżając z portu do domu w głowie tłukł mi się wiersz Mirka Kowalewskiego, który po lekkich przeróbkach brzmi tak :

Jesiennym deszczem ocieka port,
Wczorajsze wino mocno ściska łeb,
Wór spakowany skamle u nóg,
Koniec sezonu gdzieś na cumach zległ.

Zmoknięty ranek - Kaštelanski blues,
Samochód 5:40 - to do domu kurs.
Posezonowy dopadł mnie wiersz,
Ta na policzku kropla to na pewno deszcz.

Przebrzmiało słońce i przekwitł wiatr,
Zatęsknią szoty do Twoich rąk,
Wiatrem owianą żaglową miłość
Pan narzeczony właśnie zabrał stąd.

Zmoknięty ranek - Kaštelanski blues...

Z błękitnej bieli, z czerwieni chmur,
Z granatu nieba, z roziskrzenia gwiazd,
Motylim sercem, cicho skuleni
Wracamy, hen, do żon, do miast.

Zmoknięty ranek - Kaštelanski blues...

Jeszcze tylko myślenie: jak
Tu przetrwać zimy śnieżno-mroźny czas,
By znów zobaczyć skryty wśród fal,
Odbity na wodzie Twojej ręki ślad.

Zmoknięty ranek - Kaštelanski blues...


Dla tych co chcą to usłyszeć z muzyką link :
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 06.11.2010 10:46

kawa napisał(a):Niech żałują Ci co mogli jechać a nie pojechali.

Ci, co nie mogli, ale pojechali dzięki tobie, też żałują, ale pięknie dziękują :D



O, navis, referent in mare te novi fluctus





PS z tą stacją paliw, to mogło być tak, że oni nie mają koncesji na handel paliwem,
natomiast mogą zaopatrywać w paliwo swoje jednostki.
Taka "zakładowa stacja paliw".
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13025
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 06.11.2010 13:20

weldon napisał(a): z tą stacją paliw, to mogło być tak, że oni nie mają koncesji na handel paliwem,
natomiast mogą zaopatrywać w paliwo swoje jednostki.
Taka "zakładowa stacja paliw".


Pewnie tak, my w ubiegłym roku też tankowaliśmy n"na kartkę" w piatek wieczorem, a płaciliśmy dopiero rano w marinie przy zdawaniu łódki. Wygląda na to, że w samej stacji paliw kasy nie ma wogóle.

Kawo, dziękuję za wspaniały 8) rejs i odświeżenie w pamięci, jak to jest na takich wakacjach :D.
kawa
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 337
Dołączył(a): 01.08.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) kawa » 06.11.2010 15:12

To ja dziękuję Tobie i innym za cierpliwość, miłe uwagi i wytrwanie do końca tej mojej relacji.
Jakby ktoś miał jakieś pytania to służę.
Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia w przyszłym roku na Jadranie !
weldon
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 39917
Dołączył(a): 08.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) weldon » 06.11.2010 16:19

kawa napisał(a):Jakby ktoś miał jakieś pytania to służę.

Nie przypominam sobie, czy wspominałeś po ile LPG ...?




:D :wink:
kawa
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 337
Dołączył(a): 01.08.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) kawa » 06.11.2010 17:20

Nie, ja mam diesla.
Aldonka
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4240
Dołączył(a): 07.07.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Aldonka » 06.11.2010 18:35

Przyznaję, że samej formy wyprawy niesamowicie zazdroszczę, ale najbardziej to chyba delfinów.
Wspaniała przygoda, dziękuję, że mogłam dzięki Wam w ten sposób podróżować po Cro.
sroczka66
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2566
Dołączył(a): 25.08.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) sroczka66 » 06.11.2010 19:42

I ja trafiłam dzisiaj na Wasz jacht.

Dzięki temu choć przez chwilę zapomniałam o tym, że za oknem paskudna jesienna szaruga.

Taki rejs to piękna przygoda i moje, niespełnione jeszcze, marzenie.

Ale może kiedyś....

Bardzo miło się z Wami pływało :D
Ania W
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1993
Dołączył(a): 29.03.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Ania W » 06.11.2010 19:49

kawa dzięki za tą miłą relację. :) Fajnie czytało się o Twoich - Waszych wrażeniach i przygodach.

No cóż wszytko co dobre się kiedyś kończy, ale mamy marzenia i do kolejnych wakacji... :D

A taki rejs właśnie jest moim marzeniem. :D

Serdecznie pozdrawiam. :papa:
kawa
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 337
Dołączył(a): 01.08.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) kawa » 06.11.2010 23:34

Dzięki.
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 07.11.2010 00:02

Z duża przyjemnością "żeglowałem" po Twojej relacji.

A że była to prawie taka sama trasa jak w czasie naszej przygody z jachtem i Chorwacją w 2003 roku ... to i jeszcze wspomnienia były !

Co prawda my startowaliśmy ze Splitu i tam kończyliśmy rejs, to jednak wiele punktów było wspólnych .

Dziękuję :)
Miro62
Autostopowicz
Posty: 2
Dołączył(a): 14.11.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) Miro62 » 14.11.2010 15:05

Super relacja !
Proszę o więcej !
kawa
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 337
Dołączył(a): 01.08.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) kawa » 15.11.2010 18:03

Więcej już nie będzie, bo mi się rejs skończył.
Może w przyszłym roku...
Ale dam jeszcze kilka fotek :

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Motoschiza
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1176
Dołączył(a): 11.05.2008

Nieprzeczytany postnapisał(a) Motoschiza » 16.11.2010 00:52

Dopiero teraz tu trafiłem ale gratuluję relacji :D
Naprawdę Super :D
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży



cron
Rejs - Dalmacja pażdziernik - strona 4
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone