Przy nowopowstałych relacjach zasłużonych forumowiczów wyspiarzy, ciężko będzie mi się przebić, no ale trzeba kontynuować...
Dzień pierwszy (niedziela).Docieramy o godz. 11.30, dzwonię do gospodarza, który informuje mnie, że pokój będzie gotowy o godz. 13 lub wcześniej, wtedy zadzwoni. Schodzimy na plażę Podrace, która była moim marzeniem od początku
http://www.beachrex.com/en/croatia/dalm ... ch-podrace. Zejście z naszej kwatery do plaży trwa niecałe 5 minut, schody nam niestraszne, wszak mieszkamy na 4 piętrze w bloku bez windy
. Schodząc w dół, moje pierwsze wrażenia, to że gorąco, dźwięk cykad i lazurowy kolor wydobywający się zza gałęzi sosen, no i zapach bliżej nieokreślony, chyba igliwia
Po półgodzinnym moczeniu nóg przez córki i żonę dostaję telefon, że możemy się rozpakować. Wszystko zgodnie z planem, pokój, widok z balkonu, a do tego 2 małe buteleczki Rakiji wiśniowej na stole. Gospodarz Ante bardzo miły gość, mniej więcej w moim wieku, który nam wszystko powiedział po angielsku, z czego może połowę zrozumiałem jako tako
. Czas było wszystko przytargać na górę z samochodu, pot leje się ze mnie, również ze zmęczenia, wszak nie spałem od półtorej doby. Prysznic, ogarnięcie się, ciepły posiłek i kierunek plaża i zmęczenie odchodzi. Woda bardzo ciepła, kamyczki w ogóle nieprzeszkadzające. Jest pięknie. Po kilku godzinach na plaży, czas wybrać się w „miasto”. Po półtora kilometrowym spacerze udajemy się do Restauracji Palma. Moje wrażenia są takie, że mimo pory popołudniowej i sporej liczby turystów, restauracje wcale nie są pełne. I ludzie wcale w nich nie jedzą, tylko piją swoje Jamnice i inne winka. Zupełnie odwrotnie niż nad naszym polskim morzem, gdzie w tym czasie kolejny Janusz i Grażyna i ich hałasujące dzieci powinni jeść dorsza z frytkami i grać w cymbergaja. Więc, my też jako Janusz i Grażyna zamawiamy Cevapcici dla mnie, żona idzie "grubiej" i zamawia rybną platę, a córki skromnie, jak się okazało pyszną Margaritę. Na koniec dostajemy 2 kieliszki rakiji, wypijam oczywiście oba. Po uprzednio wypitym Ożujsko, blask i szczęście bije mi ze zmęczonych oczu. Jedyny minusik, że musiałem lecieć do bankomatu, gdyż kartą płacić niet.
- Pierwsze wrażenia organoleptyczne.
- Drugie wrażenia organoleptyczne.
- Niebo zazwyczaj było takie "mgliste".
- Rekwizyty.
- Podrace.
- Jak wyżej.
- A niech będzie.