napisał(a) Trajgul » 10.03.2019 19:08
Dzień 9 (1 lipca 2018)Rezerwując wcześniej (pod koniec marca) apartament w Orebicu, myśleliśmy żeby zostać 3 dni dłużej, jednak nasz lokal był już wcześniej zarezerwowany. Stwierdziliśmy, że na miejscu podejmiemy decyzję, co będziemy robić w następnych trzech dniach. Tak też dzień przed wyjazdem z Orebica, wysłałem kilka mejli do Breli i po wstępnym ustaleniu warunków z właścicielem padło na Stomaricę. Naszym znajomym pomysł z Brelą również się podobał. Rok wcześniej zaczęliśmy przygodę z Chorwacją właśnie z tym miasteczkiem, stąd też taki wybór (mój niekoniecznie, gdyż wolę poznawać nowe miejsca). Tak więc, pora wracać... Po tygodniu pobytu na Peljesacu, opuszczamy Orebic i udajemy się na prom do Trpanja. W Trpanju jesteśmy o 8 rano, pogoda jest piękna, a przy porcie obserwujemy sobie mieszkańców, jak siedzą sobie w kawiarenkach. Jednym z „lokalsów” jest facet do złudzenia przypominający mojego nieżyjącego ojca, tyle, że z 10 cm wyższy. Ukradkiem strzelam mu fotkę, by później pokazać rodzeństwu, że znalazłem sobowtóra. Jeśli chodzi o samo miasteczko, to Trpanj bardzo mi się spodobał, mimo, że widziałem go niewiele. Przejazd „Magistralą Adriatycką” jest oczywiście bardzo efektowny i jadąc od Ploce do Breli, mijamy po drodze praktycznie wszystkie miasteczka Riwiery Makarskiej. Mijając po drodze te miejscowości, wydaje się to takie trochę irracjonalne, gdyż przez cały rok człowiek czyta o tych miejscowościach na forum, marzy o nich, czy też ogląda zdjęcia, a teraz praktycznie co 5 minut przez nie przejeżdża. Zdjęć z przejazdu nie ma, bo nie ich ma komu robić… W Makarskiej skręcamy do słynnego już na forum Lidla po większe zakupy. Trafiliśmy na dobry moment, gdyż akurat trochę zaczął siąpić deszczyk. Po zakupach dojeżdżamy do Breli na ul. Stomarica i tu zaczynają się schody…, a w zasadzie podjazdy. Nawet ja nie spodziewałem się, że będzie tak hardcorowo, kolega z drugiego auta jest w szoku, a moja żona woli iść pieszo i szuka naszej „chaty”. Koniec końców, nie udaje nam się znaleźć naszego apartamentu, a ja pod presją pozostałych dorosłych członków załogi stwierdzam, że jedziemy stamtąd w stronę lepiej nam znanej ul. Podrace. I tam też po kilku minutach znajdujemy 3-pokojowy apartament z dwoma sypialniami. Właściciela apartamentu ze Stomaricy przepraszam później e-mailowo (nie mieliśmy kontaktu telefonicznego). Po rozpakowaniu udajemy się na plażę, oczywiście Podrace, natomiast wieczorem zwiedzamy miasteczko i okolice mariny. Wieczorem Chorwaci grają z Danią o ćwierćfinał, który oglądam sam w pokoju, przysypiając na dogrywce (Modric nie strzela karnego Schmeichelowi w 116 minucie meczu) ale budząc się na szczęście na karne…
Poniżej kilkanaście zdjęć z Trpanja i przeprawy promowej: