19 sierpnia (piątek): Săpânța - Wesoły Cmentarz
Idziemy w jedynie słusznym kierunku. Myślałam, że cmentarz położony jest na obrzeżach wsi, trochę na odludziu. Tymczasem dookoła niego kwitnie handel - rozstawiono mnóstwo straganów, na których można kupić przede wszystkim haftowane koszule i bluzki. (Ja też skuszę się na jedną ) Rękaw załapał się nawet na zdjęcie :
Wstęp kosztuje 5 lei:
Unikalność Wesołego Cmentarza (Cimitirul Vesel) polega na tym, że na drewnianych krzyżach zostały wyrzeźbione i namalowane scenki z życia zmarłych. Dołączono do nich epitafia; szkoda, że w języku rumuńskim , choć nie ma w tym nic dziwnego. Opisy podobno są dowcipne i mówią o charakterystycznych cechach pochowanych tu ludzi bądź o powodach rozstania się z życiem. Zmarły "opowiada" w nich w pierwszej osobie, często z ironią i dystansem, na jaki stać zmarłych
Pomysłodawcą i twórcą pierwszych "wesołych" nagrobków był miejscowy rzeźbiarz – Stan Ion Pătraş, który zaczął tworzyć swoje dzieła już w 1935 roku. Jego następca (Dumitru Pop Tincu) podobno zawsze konsultuje treści, jakie mają się znaleźć w epitafium z rodziną zmarłego, wiedzę czerpie też od sąsiadów W jednym miejscu mamy zatem obraz całej społeczności Săpânța (Săpâncy?). W 1999 roku Wesoły Cmentarz został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Wizyta na takim cmentarzu jest bardzo interesująca i wywołuje uśmiech na twarzy. Zresztą zobaczcie:
Starsze nagrobki:
A tutaj świeże kwiaty, niedawno był pogrzeb:
Między grobami jest dość ciasno, trzeba się przeciskać:
Można zobaczyć przedstawicieli różnych zawodów:
Są i nauczyciele:
oraz scenki z życia :
Jeśli ktoś zna rumuński, będę wdzięczna za przetłumaczenie epitafiów
Zaglądamy do kościoła, którego wieża i dach zostały kolorystycznie dopasowane do nagrobków:
Wnętrze, po dzisiejszych odwiedzinach w licznych cerkwiach, nie może nas niczym zaskoczyć:
Pewnie nie widzieliśmy każdego nagrobka, ale najwyższa pora zakończyć zwiedzanie. Bardzo ciekawe miejsce, choć, mimo późnej pory, było dosyć tłoczno. Tego się nie spodziewałam. Na pewno trzeba tu przyjechać, jeśli będziecie w okolicy. W końcu to jedna ze sztandarowych atrakcji Rumunii
Skorzystamy jeszcze z oferty straganów:
i kupię haftowaną bluzkę, choć nie białą, a granatową
Przed wyjazdem zaglądamy jeszcze do nowo wybudowanego drewnianego kościoła:
Pan kończy malować obraz :
Bardzo ładna świątynia, trochę "góralska"
Zmierzamy powoli do Maździaka...
Jeśli chcecie zaopatrzyć się w "rumuńską koszulę/bluzkę", Săpânța to dobry adres. Jest duży wybór i konkurencyjne ceny
Kierujemy się na Baia Mare, co jednak wcale nie oznacza końca zwiedzania, mimo że jest już po 19:00