17 sierpnia (środa): Zamek chłopski w RupeiDojeżdżamy na parking pod zamkiem w Rupei:
Parkowanie jest darmowe, a bilety nie kosztują dużo, ale już nie pamiętam, ile
Sama idea zamków chłopski to ciekawostka
Na co dzień nie pełniły one funkcji mieszkalnych, natomiast służyły lokalnej społeczności wiejskiej (która je zbudowała i utrzymywała) jako schronienie w razie niebezpieczeństwa. Budowle takie powstawały w średniowieczu, głównie na terenie obecnych Niemiec. Wznosili je również w Transylwanii Sasi siedmiogrodzcy.
Budowla na wzgórzu, której pozostałości (całkiem pokaźne) będziemy zaraz oglądać, w źródłach pisanych pojawia się w 1324 roku pod nazwą
castrum Kuholm. W XV wieku zamek został zdobyty przez Turków. Na początku XVI stulecia odbudowano go i stał się własnością położonego u stóp góry miasta. Mieszkańcy Rupei oraz pobliskich wiosek korzystali z niego w razie zagrożenia.
W XVII wieku nastąpiła rozbudowa twierdzy. Powstał zamek dolny, na dziedzińcu którego w 1623 roku wykopano studnię. Mimo umocnienia budowli, w 1643 roku zamek został ponownie zdobyty przez Turków i poważnie zniszczony. Odbudowano go znowu pod koniec XVII wieku i tak to się kręciło
... aż do lat 2010-2013, kiedy odrestaurowano wszystkie siedem wież oraz znajdujące się na terenie twierdzy domy chłopskie i udostępniono budowlę zwiedzającym.
Chwilę kręcimy się przed bramą i oglądamy pamiątki.
Na razie nie kupiliśmy suwenirów, zrobimy to w Maramureszu
Wchodzimy na teren dolnego zamku, a potem dalej - przez kolejną bramę:
Jedna z siedmiu wież:
Wszystko jest dokładnie opisane na tablicach, w trzech językach:
Problem w tym, że wewnątrz pustki
:
W żadnej z baszt czy budynków (domów chłopskich) nie ma ekspozycji. Dopiero pod koniec zwiedzania okaże się, że przy głównej bramie jest wystawa płytek terakotowych. Dziwnie to wygląda - wchodzimy do środka różnych pomieszczeń, a tam całkiem pusto
Chociaż może właśnie tak było - przecież w zamku nikt na dłużej nie mieszkał, tylko na czas wojny chroniła się tu miejscowa ludność. Mogło to więc dokładnie tak wyglądać
Jednak zwiedziliśmy w życiu sporo zamków i przyzwyczajeni jesteśmy do czegoś innego, stąd zdziwienie.
Spacerujemy sobie:
i przechodzimy przez kolejną bramę do górnego zamku:
który prezentuje się następująco:
Z tego miejsca roztacza się fajny widok na "centrum"
Rupei:
Wspinamy się jeszcze trochę:
Czasami jest ciasno, chociaż to przejście chyba nie było "obowiązkowe"
:
Wyżej już się nie da:
Inskrypcje całkiem współczesne
:
Wreszcie są jakieś eksponaty!
:
Chyba z Ikei
Widok w stronę dolnego zamku i parkingu, na którym zostawiliśmy Maździaka:
Schodzimy wzdłuż murów:
Najniżej położona część i chyba najmniej ważne budynki w obrębie budowli:
Wracamy na zamek dolny i dziedziniec z XVII-wieczną studnią:
Zaglądamy na wystawę płytek terakotowych (bardzo podobną do tej, którą widzieliśmy w kościele warownym w Viscri):
Niektóre z nich to prawdziwe cudeńka:
Są też inne dzieła:
Hmmm, skąd ja znam te kolorowe domki?:
To przecież Sighișoara
Ufff, wystarczy! Chyba żadnej atrakcji turystycznej nie zwiedziliśmy aż tak dokładnie
Co wcale nie znaczy, że zamek w Rupei jest szalenie interesujący
To ciekawe miejsce, trzeba przyznać i warto je odwiedzić (nie trzeba tam spędzić całej godziny, jak to zrobiliśmy my
), jednak raz w zupełności wystarczy