Niepodległość od Imperium Osmańskiego Rumunia uzyskała 9 maja 1877 roku. Połowa ludności Rumunii zginęła w II wojnie światowej. W Rumunii w 1917 roku wydano najmniejszy na świecie banknot o nominale 10 bani (10 groszy) - ma on 2,75 cm szerokości i 3,8 cm długości. Timisoara było pierwszym europejskim miastem, które wprowadziło konne tramwaje w 1869 roku i elektryczne oświetlenie ulic w 1889 roku.
Kiepura napisał(a):Kilkadziesiąt lat włóczenia sie po górach, Bieszczady całe, w tym te bez szlaku i te zabronione, Tatry, Karpaty Ukraińskie i jeszcze trochę innych gór by się znalazło a misia widziałem w cyrku jak miałem sześć lat
Że w Bieszczadach misia nie widziałeś, to dziwne. Ja też nie, ale za to w samym środku pandemii (początek kwietnia 2021) mieliśmy miłe spotkanie z żubrem w Mucznem, ale nie w zagrodzie pokazowej , tylko w innym miejscu - przy stanowisku z retortami. Nagle wyszedł z krzaków Był całkowicie na wolności.
Nie dość, że cztery misie to jeszcze żubr. Idę chlać. A człowiek się cieszy jak jaszczurkę zobaczy.
W sumie przez tyle lat największym zwierzęciem (a właściwie zwierzętami) które spotkałem oko w oko były dwie dorodne sarny. Ale to nie w górach tylko na podwórku, więc się nie liczy.
dangol napisał(a):Fajnie, że aż cztery były u Ciebie
Miśki były bardzo sympatyczne i zasłużyły na osobny, misiowy, odcinek
Dawigs napisał(a):Miśka ani żubra na wolności w Bieszczadach nie widzieliśmy. Za to przebiegła nam przez drogę wataha wilków.
Uuu, to też niezłe przeżycie
Kiepura napisał(a):Nie dość, że cztery misie to jeszcze żubr. Idę chlać.
Nie chcę Cię wpędzać w pijaństwo , ale my ciągle widzimy w górach zwierzaki. Sarny to norma, bardzo często.
W zeszłym roku w październiku, w słowackich Tatrach Niżnych, w drodze na Ďumbier, zauważyłam kozicę wylegującą się całkiem niedaleko szlaku:
A w 2015, w słowackich Tatrach Wysokich, towarzyszyły nam dwa liski-żebraki. Niestety, zupełnie oswojone, jacyś Francuzi karmili je kanapkami z salami Śliczne były - to jeden z nich:
tony montana napisał(a):Transfogarska bomba - te pierwsze sety zdjęciowe, potem korki i kramy już nieco gorzej
Tak, aż do przełęczy był zachwyt
tony montana napisał(a):Do Misiów w ŻYCIU nie wysiadłbym z auta A i bałbym się że mi auto zaatakują dość łagodne widać mają usposobienie po snickersach
Nie są głodne, więc są sobą Czyli poczciwymi miśkami
16 sierpnia (wtorek): Trasa Transfogarska - część czwarta i ostatnia (zapora i rumuński obiad, czyli śladami Top Gear )
Dojeżdżamy do Zapory Vidraru wybudowanej na rzece Ardżesz (Arges):
Parking (czy raczej miejsce, gdzie można się zatrzymać;)) po prawej:
jest pełny, więc przejeżdżamy na drugą stronę tunelu:
i tam udaje się zostawić Maździaka. Idziemy przyjrzeć się z bliska temu cudowi inżynierii:
Zaporę ukończono w 1966 roku, utworzyła ona sztuczne jezioro mogące pomieścić 465 milionów m3 wody. Po zakończeniu prac nad budową tama zajmowała piąte miejsce w Europie i dziewiąte na świecie w kategorii najwyższych zapór wodnych. W 2019 roku Zapora Vidraru była na szesnastym miejscu w Europie.
Okazuje się, że są wyższe, a jednak ta robi wrażenie
Oczywiście zdjęcia tego nie oddają, ale gdy spojrzy się w dół, może się zakręcić w głowie :
Gdzieś tam nocowała ekipa z Top Gear Pewnie widzieliście ten odcinek (jeden z ciekawszych ), ale dla przypomnienia - skrót :
W drugiej części filmu pięknie pokazują całą Trasę Transfogarską.
Niestety, zaczyna padać deszcz, więc powoli zmierzamy w stronę Maździaka:
Przez tunel:
w którym spotykamy śpiącego psiaka:
Trochę się go wystraszyłam Zabawne, że drugi raz na Drodze Transfogarskiej wstrzymałam oddech z powodu psa; miśki przyprawiły mnie o szybsze bicie serca, ale jakoś się ich nie bałam
À propos miśków, znów pojawiają się ostrzeżenia:
Misie upodobały sobie rejon zamku (cytadeli) Poenari, do którego właśnie się zbliżamy:
Ruiny te są słynne z powodu Vlada Palownika, który uczynił zamek jedną ze swoich głównych fortec. To ten prawdziwy zamek Drakuli. Prowadzi do niego dokładnie 1480 schodów, które podobno potrafią dać w kość. Nie dane będzie się nam o tym przekonać i to nie z powodu miśków. W tym roku, niestety, zamek jest w remoncie
Pozostaje nam popatrzeć na ruiny z dołu, z drogi:
Droga Transfogarska powoli staje się wspomnieniem, pięknym wspomnieniem Teraz myślimy przede wszystkim o tym, żeby wreszcie napełnić żołądki po dniu pełnym wrażeń. Trafiamy do restauracji Hanul Vrăjit:
Znowu pies, na szczęście przyjazny
Okazuje się, że intuicyjnie wybraliśmy lokal, który gościł chłopaków z Top Gear, czym restauracja oczywiście się chwali:
Być może siedzimy przy tym samym stoliku Przedwczoraj odwiedziliśmy "chatę" króla (wówczas jeszcze księcia) Karola, dziś podążamy śladami innych Brytyjczyków
Knajpka jest stylowa:
ale obsługa średnio sympatyczna. No cóż, nie jesteśmy gwiazdami ekranu
Jedzenie smaczne, chociaż bez szału. Zamawiam mititei (mici), czyli rumuńskie ćevapčići:
które są serwowane z musztardą. Wolę čevaby
Małż decyduje się na panierowany kaszkawał - rumuński odpowiednik słowackiego vyprážanego syra :
Całkiem smaczny (podjadam ), chociaż brakuje mi tatarskiej omáčki
Do tego mamy warzywa grillowane - chyba najlepsze z całego zestawu:
Trochę nam ciężko po obiedzie , a tu trzeba będzie spędzić ponad dwie godziny w samochodzie i trochę "zwiedzać" po drodze
Jeśli będziecie głodni po przejechaniu Trasy Transfogarskiej, na południu, za Jeziorem Vidraru, jest sporo miejsc, w których Was nakarmią. Oprócz restauracji, posilić można się też w przydrożnych foodtruckach, które reklamują się nawet po polsku :
Obok punktu gastronomicznego - ciekawa cerkiew:
Nawet nie wiem, gdzie dokładnie i pod czyim wezwaniem Tyle ich mijaliśmy po drodze...
To nie jest koniec opisu naszej wycieczki (trochę się jeszcze będzie działo ), a wrażenia po przejechaniu Trasy Transfogarskiej i po całym dniu podsumuję w następnym odcinku
Ruiny te są słynne z powodu Vlada Palownika, który uczynił zamek jedną ze swoich głównych fortec. To ten prawdziwy zamek Drakuli. Prowadzi do niego dokładnie 1480 schodów, które podobno potrafią dać w kość. Nie dane będzie się nam o tym przekonać i to nie z powodu miśków. W tym roku, niestety, zamek jest w remoncie
Zapora na nas też zrobiła wrażenie ! Zdjęć jednakże zrobiliśmy mniej, więc z przyjemnością zobaczyłam Wasze .
maslinka napisał(a): Misie upodobały sobie rejon zamku (cytadeli) Poenari
Przed laty chyba nie miały takich upodobań , na Transfogaraskiej zresztą też. Może jednak wynika to z mniejszej liczby turystów, która poza sezonem nie rzuca im snickersów ?
maslinka napisał(a): Prowadzi do niego dokładnie 1480 schodów, które podobno potrafią dać w kość. Nie dane będzie się nam o tym przekonać i to nie z powodu miśków. W tym roku, niestety, zamek jest w remoncie
Ciekawe, co mu teraz dobudowywali ? No bo z autentyku już dawno mało zostało… Co do schodów, dla mnie do ich pokonania najgorsza była panująca wtedy w lesie duchota . Tempo na podejściu zawsze miałam słabe, więc i wtedy się nie śpieszyłam, może dlatego schody mnie nie wykończyły. No ale byłam wtedy sporo młodsza, niż teraz .
dangol napisał(a):Przed laty chyba nie miały takich upodobań , na Transfogaraskiej zresztą też. Może jednak wynika to z mniejszej liczby turystów, która poza sezonem nie rzuca im snickersów ?
Wychodzą prosić o jedzenie, więc dla nich im więcej turystów, tym lepiej
dangol napisał(a):Ciekawe, co mu teraz dobudowywali ? No bo z autentyku już dawno mało zostało…
Mam nadzieję, że kiedyś zobaczymy
croktoś napisał(a): Trasa,zapora i cała ekipa zblazowanych niedźwiadków to się nazywa przygoda
To był dzień pełen wrażeń A jeszcze czeka nas przejazd ciekawą trasą i ostatni wieczór w Braszowie
Trasa cudna gdyby nie te krki i stragany. Miśki - widzę, ze one tak samo dzikie jak koniki polskie na cyplu między Bełdanami a Śniardwami Niby żyją na wolnoścl ale chodzą od człowieka do człowieka na żebry Tak czy inaczej - są absolutnie śliczne i musi być cudownym uczuciem widzieć je w lesie, wolne
Serwis internetowy Cro.pl Chorwacja Online wykorzystuje pliki cookie i pokrewne technologie, które umożliwiają i ułatwiają Ci korzystanie z jego zasobów (np. utrzymują sesję użytkownika). Ponadto, pliki cookie mogą być założone i wraz z innymi metodami zbierania preferencji wykorzystywane przez naszych zaufanych partnerów w celu wyświetlenia Ci reklam spersonalizowanych oraz do celów statystycznych. Korzystając z serwisu wyrażasz jednocześnie zgodę na wykorzystanie plików cookie i treści spersonalizowane, możesz jednakże wyłączyć niektóre z plików cookies. Ewentualnie, możesz wyłączyć pliki cookie w opcjach swojej przeglądarki internetowej.
Jeśli masz u nas konto, możemy również przetwarzać wprowadzone przez Ciebie dane, które zostały zapisane w Twoim profilu (e-mail oraz nick użytkownika są niezbędne do posiadania konta, pozostałe dane są wprowadzane dobrowolnie). Nie musisz się jednak martwić, jakiekolwiek dane wprowadzone przez Ciebie do bazy cro.pl nie będą bez Twojej zgody przekazane innym podmiotom (poza sytuacjami, które są wymagane przez prawo) i służą jedynie do korzystania z serwisu cro.pl. Nie odsprzedamy więc Twojego e-maila ani innej zapisanej w profilu danej żadnemu zewnętrznemu podmiotowi. Szczegółowe informacje znajdziesz w polityce prywatności oraz Regulaminie.