16 sierpnia (wtorek): Droga Transfogarska - część druga
Samochody już nie jadą, teraz głównie stoją w korku i tylko co chwilę podjeżdżają...
Wysiadam z auta, żeby trochę popstrykać. Najpierw uwieczniam to, co piękne:
Za chwilę pokażę zdjęcia, które nie będą ładnymi obrazkami, ale nie mam zamiaru przekłamywać rzeczywistości. Takiej, jaką zastaliśmy na Drodze Transfogarskiej 16 sierpnia 2022 roku.
Za jednym z zaparkowanych samochodów dostrzegam... nie, to nie niedźwiedź :
Przez moment tak sądziłam Prawie na niego weszłam i nieźle się przestraszyłam
Jednak zaraz moje przerażenie będzie rosło z zupełnie innego powodu... Idę wzdłuż sunących powoli aut, staram się nie wdychać spalin i mijamy kolejne stragany :
Po lewej wjazd na parking, ale wszystkie miejsca są już zajęte, po prawej kolejne "plac", żeby zostawić samochód. Za 10 lei za godzinę (mniej więcej 10 zł). Opinie w "internetach" nie zostawiają suchej nitki na zarządzających parkingami, które są wyboiste, błotniste, samochody wzajemnie się blokują, a do tego godzina to dla parkingowych 50 minut...
Przebolelibyśmy to wszystko, ale widoki, które mamy przed oczami (ja przeciskająca się przez tłum obok straganów i Małż tkwiący w sunącym z wolna Maździaku) sprawiają, że chcemy jak najszybciej opuścić to "piękne inaczej" miejsce:
Czyżbym miała być jedyną osobą na świecie, której nie spodoba się Trasa Transfogarska? Spokojnie, tylko ten fragment jest paskudny. Pewnie mieliśmy pecha, że największa drogowa atrakcja Rumunii ma dzisiaj takie obłożenie. Ale kto mógł to przewidzieć? W końcu dzień wolny był wczoraj...
Trochę żałuję, że nie podeszliśmy do Lacul Bâlea. Zobaczyłam inne jeziorko, tuż obok parkingu. Wyglądało bardziej jak kałuża :
W ulgą wjeżdżamy do tunelu:
Jest to najdłuższy tunel w Rumunii, liczy 884 m i znajduje się na wysokości 2034 m n.p.m.
Przejeżdżamy na drugą stronę:
i od razu jest przyjemniej :
Pogoda też zdecydowanie się poprawia
Idziemy zobaczyć Wodospad Mały Kozioł (Koziołek), czyli Cascada mică Capra:
Bardzo ładny :
Później zatrzymujemy się w kolejnym pięknym miejscu:
i podziwiamy widoki:
Oprócz motocyklistów na trasie spotykamy sporo kamperów:
Wodospad Capra (Kozioł, Koziołek) został, niestety, obstawiony straganami:
Tworzą się przy nim małe korki i trzeba uważać na ludzi, my tutaj nie wychodzimy z auta...
Kolejne kramy z wędlinami i serami, tym razem umiejscowione bardziej rozsądnie. Kiełbaski ze spalinami w gratisie
Góry po południowej stronie Transfogarskiej mają bardziej łagodne oblicze, przypominają przerośnięte Bieszczady lub Wielką Fatrę:
Wodospad Capra widziany z serpentyny poniżej prezentuje się imponująco:
Nie widać straganów
Ku przestrodze:
Żeby się za bardzo nie rozglądać, choć widoki kuszą...
Może to jakiś znak również dla nas - kierowca powinien odpocząć. Trzeba by też coś zjeść. Wzięliśmy kanapki, które zjemy w pięknych okolicznościach przyrody - przy małej zaporze na rzece (na razie - strumyku) Arges. Nie jest to jeszcze TA zapora
A Arges to w tym miejscu potoczek z krystalicznie czystą wodą:
Siedzimy i cieszymy się słońcem:
Po chwili przychodzi myśl o miśkach i zaczynamy nerwowo oglądać się za siebie...
Lepiej kończmy ten piknik A miśki wystąpią, w dodatku w rolach pierwszoplanowych , już w następnym odcinku