15 sierpnia (poniedziałek): Wieczorny Braszów
Przestaje padać, więc możemy wyjść z knajpki, w której tak dobrze się nam siedziało Uliczki błyszczą po deszczu - dla zdjęć lepiej. Niestety, zrobiło się zdecydowanie chłodniej.
Rynek i górująca nad nim Tampa:
XIII-wieczny budynek ratusza:
i herb Braszowa:
oraz ciekawa chmura :
Potężny gmach Czarnego Kościoła robi wrażenie:
To największa gotycka świątynia od Wiednia do Stambułu.
Cerkiew Wniebowzięcia NMP niestety jest już zamknięta:
Nie uda nam się do niej zajrzeć podczas tego pobytu w Rumunii
Idziemy w stronę głównej ulicy (Strada Mureșenilor):
Kościół katolicki św. Piotra i Pawła:
Ładne detale, choć niektóre budynki dość zaniedbane:
Co chwilę zauważamy herb Braszowa, nawet na doniczkach :
Restaurację Sergiana polecał Robert Makłowicz :
Ma bardzo dobre opinie na GM, ale dla nas jeden duży minus - nie posiada ogródka, a my lubimy jeść na zewnątrz, jeśli tylko jest taka możliwość.
Zbliżamy się do wielkiej bryły Czarnego Kościoła (Biserica Neagră):
Trudno objąć go obiektywem. Prace nad budową świątyni rozpoczęły się w 1385 roku i trwały przez 92 lata. Kościół wciąż jest nazywany Czarnym, mimo że usunięto już ślady sadzy będące pozostałością po wielkim pożarze z 1689 roku.
Oryginalne wyposażanie ogień pochłonął niemal w całości, jednak kilka cennych pamiątek przetrwało - ambona, chrzcielnica, polichromie...
Niestety, nie będzie nam dane tego zobaczyć - dzisiaj kościół jest już zamknięty, a jutro trafimy do Braszowa jeszcze później. Tak to u nas bywa z miejscówkami, w których mamy bazę wypadową Cały dzień gdzieś jeździmy samochodem i zwiedzamy, chodzimy po górach, a w miasteczku spędzamy głównie wieczory...
Pozostaje przyjrzeć się świątyni wyłącznie z zewnątrz:
co jest trudne, trzeba wejść w którąś z uliczek:
Pomnik Jana Hontera (Johannesa Honterusa) przed kościołem:
Siedmiogrodzkiego teologa i kartografa, który w 1539 roku otworzył pierwszą w Transylwanii drukarnię.
Można by trochę poprawić wygląd placu przed tą ważną świątynią :
Cóż, Braszów nie jest wymuskany "pod turystów". Może i dobrze, bo dzięki temu bardziej autentyczny. Mnie się podoba
Mijamy bramę synagogi:
a po chwili znajdujemy się w dzielnicy Schei, w której mieszkamy, na Placu Unii:
Stoi tu piękna cerkiew św. Mikołaja (Biserica Ortodoxă Sfântul Nicolae):
Świątynia powstała w 1495 roku na miejscu drewnianej poprzedniczki i stanowi połączenie architektury bizantyjskiej z gotykiem oraz z barokiem.
Bogato zdobiony portal:
Na ścianach kościoła zachowały się liczne polichromie:
Obok cerkwi znajduje się cmentarz:
oraz coś na kształt alei zasłużonych, z gwiazdami upamiętniającymi ważne lokalne postacie:
W ogrodzie otaczającym świątynię panuje błogi spokój. Z żalem opuszczamy to klimatyczne miejsce:
Jednak jest dosyć późno, a chcemy jeszcze posiedzieć w naszym ogródku. Tak kończy się pełen wrażeń dzień, a jutro dopiero będzie się działo