Ok.Zostawmy już te nieszczęsne zdjęcia....
Następne będę pakował z
fmixa.Zobaczymy co z tego wyjdzie...
Tak więc po obfitej kolacji zasiedliśmy tradycyjnie z Rambo przy stole coby znów trochę zintegrować nasze narody
Tym razem integracja odbywała się przy "Karlovacko", a więc odpadało ryzyko wchłonięcia kolejnej dawki "trucizny"!
No, chyba,że Rambo ma dojście w browarze.
Ponieważ było to mało realne (aczkolwiek nie- niemożliwe
) konsumpcja przebiegała w mało podejrzliwej atmosferze.
Gdzieś na początku tej mojej opowiastki wspomniałem o Kornati.Jak już mówiłem cena wynosiła 280 kn za osobę dorosłą i połowę za dzieci..Wydatek- coś ok.740 kn za czteroosobową rodzinę ,a więc stosunkowo drogo...
Tym bardziej,że nie mieliśmy żadnego pojęcia jak w praktyce wygląda taka wycieczka (pojecie
fish-picnik jeszcze nie było znane
)
Mówimy więc Rambo,że widzieliśmy w Zadarze osoby oferujące taki "rejs"i za jaką kasę.W odpowiedzi słyszę,że Ci goście to
spekulatny,
mafia i takie tam...
Se myślę....Jaka mafia?? Goście nie wyglądali mi jakoś specjalnie podejrzanie, a uwierzcie- z mordy od razu wyczuję, kto złodziej, bandyta i k....Tak już mam.
Fakt- nie było tanio,ale od razu....mafia??
Rambo pyta czy na pewno chcemy popłynąć??
Ale co znaczy "czy na pewno"??? Biją? Mordują? Gwałcą?
Po chwili dowiadujemy się,że nic z tych rzeczy! Po prostu jeżeli jesteśmy zdecydowani to on nam załatwi to Kornati taniej!
Dobra.Taniej,znaczy się za ile???
Wtedy Rambo wyciąga swój "magiczny telefon" ( jak pamiętamy kilka rzeczy już przy jego pomocy załatwił
) i dzwoni.
Po chwili kończy rozmowę ( z której oczywiście ni chu...chu.....nikt nic nie rozumiał
) i mówi: 500 kn!
To cena za dwie osoby dorosłe i dwoje dzieci w wieku szkolnym!
240 kn taniej niż u
spekulanta!Mimo,że nie mieliśmy w planach tego typu atrakcji,niemal natychmiast się decydujemy! Wycieczka ma trwać praktycznie cały dzień (od 9.00 do 18.00), ma być żarcie, rakija.
Poza tym żadne z nas nigdy w czymś takim nie uczestniczyło( pomijając "rejsy" po polskim..Kałtyku kilometr od wybrzeża za niemałą kasę
)
Pełni nadziei ,że jednak to Kornati będzie zdecydowanie inne, na drugi dzień punktualnie stawiamy się w marinie w towarzystwie nie odstępującego nas na krok...Rambo!
Stoi dzielnie w swych "nieśmiertelnych" niebieskich spodenkach
wypatrując naszej łódki (która spóźnia się już 15 minut!
)
(pierwsze zdjęcie z
fmix-a .Trochę mniejsze niż tamte,ale najważniejsze,że w ogóle jest!