Przyszedł wreszcie czas na to na co najbardziej czekaliśmy- Jeziora Plitvickie!!!
"Studiując" forum i wszystkie dostępne zdjęcia w necie,jakoś nie do końca byłem przekonany co do ich autentyczności.
Dlaczego?? Ano,bo jakoś nie chciało mi się wierzyć,że woda (zwłaszcza ta w drugiej części parku) ma właśnie taki kolor!!
Wietrzyłem tutaj udział "photo-shopa" lub jakiegoś innego "magika"
Z drugiej zaś strony...Wszystkie oglądane przeze mnie zdjęcia były takie same!
,co sprawiało,że moja teoria o "poprawianiu" nie trzymała się kupy...
Tak więc ok. 6.00 towarzystwo zapakowało się do bolidów i ruszamy!
Do przejechania dystans jakichś 160 km,więc plan był taki żeby ok 8.00 zameldować się u bram..."raju"
Trasa przebiegała częściowo autostradą, częściowo drogami lokalnymi...Generalnie spoko, bez jakich rewelacji czy przygód godnych opisania
Zgodnie z planem, ok.8.00 meldujemy się przed szlabanem parku i...lekka konsternacja
. "Parking" będący do dyspozycji gości nijak nie pasował to tego co sobie wyobraziłem.Miejsc parkingowych tyle co kot napłakał!
No,ale ponieważ byliśmy jednymi z pierwszych zwiedzających, zaparkowaliśmy bez problemu, przezornie jednak ustawiliśmy samochody w sposób uniemożliwiający ich zablokowanie przez "obcych"
Jak się później okazało było to bardzo trafne posunięcie, bo to co zobaczyliśmy po wyjściu z parku przypominało scenerię "Wojny Światów" niż parking samochodowy!
Ale o tym później..
Następny etap- "kasa" Ceny biletów stosunkowo niemałe,ale kogo to obchodzi???
Kupujemy więc i z góry zaplanowana trasą ruszamy zobaczyć to co wydawało się tak piękne,że aż niemożliwe!
Zaopatrzeni w plan, na którym uwidocznione były rodzaje "szlaków",wybieramy najdłuższą ,która rozpoczynała się od jazdy...elektrycznym traktorem!!!
"Ciągnik" letko przeładowany.
spora liczba Chińczyków ( swoją drogą traktor załadowany Chińczykami to dosyć specyficzny widok
) Siedzenia umieszczone stosunkowo nisko,więc przedstawiciele żółtej rasy poprzyklejani jak muchy do szyb
Co sprawia,że niewiele widać.
Ale w sumie jedziemy między drzewami,więc niewiele jest do oglądania.....
Odpuszczamy,więc próby odklejenia ww od szyb. A niech se siedzą....co mi tam...W końcu oni tu mieli dalej niż my,więc niech też coś od życia mają!
Jedziemy sobie więc spokojnie,pośród dosyć gęstych drzew,zza których gdzieniegdzie "wygląda" jakiś mały potoczek czy strumyk, świadomi oczywiście,że to jeszcze nie to na co czekamy
Rozmowe skutecznie uniemożliwiają wymienieni powyżej turyści
,ale usłyszeć chińskie zachwyty - bezcenne!!!
Tzn. tak mi się wydaje,że były to zachwyty.Mając w pamięci oglądane filmy (chińskie rzecz jasna) przypomniałem sobie,że słowa: "kocham cię" i "zabiję cie" fonetycznie brzmią w tym języku stosunkowopodobnie!
Na wszelki wypadek, kiedy już pokonaliśmy pierwszy etap,profilaktycznie puściliśmy to towarzystwo przodem!
Nie ma co ryzykować ewentualnej konfrontacji!
Pora na kilka zdjęć..Postaram się wrzucić te ,których nie było na forum,choć nie wiem czy jest to w ogóle możliwe..
A to zdecydowanie najpiękniejszy wodospad w parku! Moim zdaniem "bije na głowę" Velki Slap!