pamiętam... nawet to, że go mocno było czuć.... malizną. Kto to rakiję nalewa do naparstków?
bo to był : A P E R I T I F !!!!
dla niewtajemniczonych: aperitif ten podawali o 8 rano licząć na to , że nikt tak rano sie nie zdecyduje , nalewali go z obskurnej butelki plastikowej (PET) do malutkich plastikowych kubeczków. Nazywali to APERITIF albo rakija albo grappa Większośc pasażerów odmawiała ( i nawet im się nie dziwie ) - my i inni Polacy stanęliśmy do walki dzielnie
ale w smaku aperitif nie był zły ! powiedziałbym nawet ,że dobry - o niebo lepszy od tego co próbowałem na bazarku i od tego co kupiłem przy drodze
post ten napisałem pod wpływem zaskoczenia - co do smaku rakiji i przekonania sie , że jest ona jednak , tak jak pisaliście , OK!!!
( o innym wpływie juz nie wspomnę )
Pozdr z rana
C3