Bidon napisał(a):
To ja myślałem, kupując alkohol w plastikach na lotniskach, że porządną whisky biorę, a to się okazuje że zwykłe pomyje brałem. Co prawda mi smakowało, ale co za znaczenie ma moje zdanie przy takich wielkich co nawet o Polakach i Chorwatach małą literą piszą.
Od czapy piszesz. Na lotniskach w plastikach sprzedaje się max. półlitrówki, fabrycznie rozlewane przez producentów. Niczym się jakościowo nie różnią od tego co w szklanych butelkach, a plastik po prostu jest wygodniejszy i lżejszy, co przy przenoszeniu w bagażu podręcznym się liczy.
Natomiast na targach czy przydrożnych straganach w dużej części sprzedaje się niewiadomego pochodzenia trunki, rozlewane do plastików, częstokroć "z odzysku".
Jeśli już, to w miarę "bezpieczne są straganowe plastiki z nalepkami producenta - winiarnia, destylarnia czy tłocznia, natomiast chałupnicze nieoznakowane "pety" i inne flaszki. to już własne ryzyko kupującego.
Były i są w Chorwacji i Grecji nierzadkie przypadki kupowania wina czy oliwy w hurtowniach, a potem sprzedawania rozlanych do butelek, jako hipersuper produktu z własnej winnicy.