Sardynia znana jest przede wszystkim z pięknych plaż. Rzeczywiście tak jest. Każdy znajdzie takie, jakie lubi: piaszczyste, kamieniste i głazowe, dzikie i oswojone, duże i małe, jasne i trochę ciemniejsze…no i ten turkusowy kolor wody

Sardynia to również górzysty interior z prastarymi nuragami, pięknymi trasami widokowymi (np. SS125, SP49/105, SP19/12/292, D81) i szlakami dla tych, którzy lubią wędrówki górskie i przejażdżki rowerowe.
Miasta jednak nie są mocną stroną Sardynii. Brakuje im stylu i klimatu. Zdarzają się perełki jak Bosa, Alghero, San Pantaleo, Castelsardo (nie byłem, ale podobało mi się w innych relacjach), czy stołeczne Cagliari, ale większość miast i miasteczek, które odwiedziłem była pozbawiona wyrazu, a o to we Włoszech przecież niełatwo.
Drogi na Sardynii są dobrej jakości, ale przejazd przez góry zajmuje sporo czasu. Warto wziąć to pod uwagę planując wycieczki w inne rejony wyspy. Sardynia jest ogromna


Generalnie nie ma raczej problemu z dogadaniem się po angielsku.
Ceny w sklepach są podobne jak w kontynentalnych Włoszech. My zaopatrywaliśmy się w PAM-ie. Przykładowe ceny produktów:
Makaron Trofie 0,5 kg – 2,19 EUR
Butelka 0,7 Filu e’Ferru (bimber a’la rakija) – 10,50 EUR
Woda 1,5 l – 0,53 EUR
Sos pomidorowy – 0,59 EUR
Tuńczyk w puszkach 3x80g – 3,15 EUR
Serek ricotta w pudełku – 1,65 EUR
Słoiczek zielonych oliwek – 2,69 EUR
Piwo 0,33 l – 0,85 EUR
Sok pomarańczowy 1l – 1,59 EUR
Cytryny – 3,99EUR/kg
Chleb 1,5 EUR
Gorgonzola w pudełku – 2,39 EUR
Wino canonau Jerzu – 3,79 EUR
W knajpach pizza 6-8 EUR, piwo 0,5l – 5 EUR, kawa 1-1,5 EUR
Korsyka. Jedno z pierwszych wrażeń jakie nas ogarnęło po pierwszym dniu na Korsyce to to, że jest bardziej zielona od Sardynii. Jest też bardziej górzysta – to najbardziej górzysta wyspa na Morzu Śródziemnym. Najwyższy szczyt Monte Cinto 2706 m.n.p.m. znajduje się zaledwie 20 km od wybrzeża. Dzięki takiemu ukształtowaniu terenu można w wielu miejscach podziwiać spektakularne widoki. Korsykańskie plaże za wiele nie ustępują tym sardyńskim, nie są tak jasne, ale również bardzo urokliwe. Zachodnie, urwiste wybrzeże Korsyki jest przepiękne, a jasne klify Bonifacio na południu to rewelacja. Cap Corse natomiast to cała wyspa w miniaturze. Najgorzej wypada wschodnie wybrzeże, które jest po prostu dla mnie nudne. Drogi na Korsyce są jeszcze bardziej kręte i gorszej jakości niż na Sardynii, ale za to paliwo jest tańsze (podczas naszego pobytu ON=1,16-1,27 EUR). Przed wyjazdem na Sardynię i Korsykę opony były w bardzo dobrym stanie. Po przyjeździe z wakacji, po tych wszystkich OS-ach nie nadawały się już do użytku, konieczna była wymiana przed wyjazdem do Rumunii 2 tygodnie później.
Kolejnym skarbem Korsyki są miasta i małe mieściny, a szczególnie te położone, a wręcz zagubione w górach. A jest tych mieścin mnóstwo. Miasta Korsyki są ciekawsze, bardziej klimatyczne, stylowe i wyraziste. Do najładniejszych należą: Bonifacio, Sartene, Sant’ Antonino, Speloncato, Bastia, Evisa, Erbalunga, Nonza, Calvi, Rogliano no i wreszcie mój hit – Corte

Niestety niezbyt miłe doświadczenia mieliśmy z miejscowymi

Np. taka sytuacja: pytam kelnerkę w restauracji po angielsku o dania, ona odpowiada coś po francusku. Ja jej mówię że nie mówię po francusku i pytam czy mówi po angielsku. Ona znów pyta mnie coś po francusku i czeka na moją odpowiedź. Taka wymiana zdań w próżnię trwa chwilkę. W końcu już trochę zrezygnowany, mówię do swoich, że chyba się tu nie dogadamy, a ona wtedy do mnie po angielsku z irytacją w głosie, że niepotrzebnie się denerwuję i stresuję, bo ona mówi po angielsku i że się dogadamy bez problemu



Inny pan w restauracji, mimo sporej ilości wolnych miejsc, wyprasza nas z lokalu gdy zamawiamy tylko kawę (bez obiadu) wskazując, że kawy to możemy się napić obok. Inny właściciel kafejki z ostentacyjnym niezadowoleniem pozbierał zastawę ze stołu, gdy również zamówiliśmy tylko kawę i ciastko. Inny miejscowy miał pretensję, że wjeżdżamy do wioski samochodem, gdzie nie było żadnego zakazu wjazdu…

Nie wiem, czy można w ten sposób generalizować i wszystkich wrzucać do jednego wora, ale nie zdarzyło mi się to w takiej skali nigdzie indziej wcześniej. Oczywiście trzeba również założyć, że mieliśmy po prostu pecha, ale panuje powszechna opinia, że Korsykanie są porywczy, hermetyczni i nie lubią obcych. Wynika to po części z sytuacji w jakiej obecnie znajduje się Korsyka i jej mieszkańcy – bieda, korupcja, brak perspektyw, przemoc i bezkarna mafia.
Ceny w sklepach spożywczych na Korsyce są ok 20-30% wyższe niż na Sardynii
Sumując wszystkie emocje i doznania doświadczone na obu wyspach, oczywiście z miażdżącą przewagą tych pozytywnych, możemy polecić obie wyspy – są naprawdę warte odwiedzenia.
Jednak jednogłośnie uznaliśmy, że Korsyka nas bardziej złapała za serce i tam też będziemy chcieli kiedyś wrócić

I to na tyle.
Jeżeli brakuje w powyższym podsumowaniu jakichś ważnych, pomocnych informacji, to proszę pytać, chętnie odpowiem na miarę swojej wiedzy.
Dziękuję za obecność i komentarze


pozdrawiam serdecznie
Michał
