Mikeee napisał(a):Niestety Orgosolo znam tylko ze zdjęć i innych relacji.
No jest to w pewnym sensie smaczek, dodatkowo atmosferę tajemniczości i lekkiego niepokoju wprowadzają grupki na stojąco alkoholizujących się przed specyficznymi knajpkami mężczyzn ubranych w jednym, sobie właściwym stylu.
Turyści nie są tu jednak przez nich obserwowani jak obcy zajeżdżający do saloonów na Dzikim Zachodzie przez szukających zaczepki kowbojów, niemniej świadomi historii miasta, legend i zwyczajów mogą czuć lekką nutę niepokoju...
Mikeee napisał(a):ajajjj, to bardzo przykre doświadczenie
. To był prywatny samochód, czy z wypożyczalni?
Nasz prywatny, wierny towarzysz wielu podróży, a od paru lat również wygodny hotel na kółkach, bo ostatnimi laty jeździmy już tylko we dwoje.
Największym problemem była stłuczona szyba w drzwiach pasażera a w sumie jej brak, bo podróż bez niej nawet latem nie jest całkiem przyjemna i pewnie nawet prawnie wątpliwa. Ponieważ było to dwa dni przed promem powrotnym nie było szans na wymianę szyby mało popularnej marki. Również pozostawienie samochodu bez opieki było niemożliwe. Ale szczęśliwie dojechaliśmy do domu, mały niesmak jednak pozostał.
Mikeee napisał(a):Następny dzień to aleja serwisowa. Czas spędziliśmy na miejscu odpoczywając, leniuchując, wygłupiając się, ewentualnie kręcąc się jedynie wokół komina, głównie w celu zrobienia zakupów. To był strzał w dziesiątkę po kilku intensywnych OS-ach i setkach przebytych kilometrach. Aparat też wziął wolne.
O to to. Potwierdzam, że dobrze jest czasem próbować podleczyć podróżnicze ADHD, choć łatwo się radzi komuś a samemu ciężko zwolnić...
Skąd to znam, miał być wypoczynek a wyszło jak zawsze...
Niemniej jeśli jeszcze będzie Ci dane odwiedzić jeszcze Korsykę polecam skorzystać z inspiracji Franza i wyruszyć na Monte Cinto.
Mnie w sumie bardziej zainspirował opis jego podjazdu w góry lecz wycieczka na szczyt była rzeczywiście warta uwagi, wrażenia na szczycie bezcenne...
Jeśli mogę w dwóch słowach o tych wyspach, to Korsyka -góry, Sardynia -plaże. Słowa dotrzymałem, były dwa...