napisał(a) Mikeee » 28.10.2016 19:09
OS5 - Vamos a la Playa - czyli idziemy na plażę
tytuł co prawda hiszpański, ale
lepiej się kojarzyewentualnie dla tych co wolą
nowsze rytmy Wczorajszy wieczór był dla nas baaaardzo długi, ocierający się prawie o poranek. Zakupiliśmy miejscowy trunek
Filu 'e Ferru, dziewczyny zrobiły
Trofie con Pesto (to samo, które jedliśmy u Renaty i Bogdana w Genui) i biesiadowaliśmy na tarasie do godzin nieprzyzwoitych. Filu 'e Ferru to miejscowy bimber, odpowiednik chorwackiej lub czarnogórskiej rakiji, rumuńskiej palinki, czy włoskiej grappy, moc - ponad 40 koni. Niestety przez cały pobyt nie udało nam się kupić tego bimbru w plastikowych butelkach prosto od
producentów, ale te marketowe i tak były dobre.
Dlatego następnego dnia zupełnie na luzie wstajemy i jemy śniadanie w porze prawie obiadowej. Patrizia (siostra właściciela) daje nam mapkę regionu i mówi, że do najbliższej plaży samochodem jest ok 3 km. Udajemy się tam na rekonesans i tak naprawdę na pierwszy kontakt z morzem podczas tego wyjazdu. Nie mówię o moczeniu nożyn, bo takowe było w Monterosso w 5T, ale o pełnoprawnym zanurzeniu się w morzu.
Plaża
Pedra Longa to tak naprawdę nie jest plaża, tylko skaliste wybrzeże pełne dużych głazów, na których można się usadowić. Atutem tego miejsca jest mała ilość ludzi.
po drugiej stronie zatoki - Arbatax