Franz napisał(a):My spotkaliśmy w naturze dwóch facetów przy tej robocie.
Zamieściłem fotkę z nimi w sardyńskim skrócie, ale to jedna z tych, które już uleciały w niebyt.
właśnie czytając Twoją relacje zastanawiałem się, dlaczego nie widać niektórych fotek...
Lidia K napisał(a):Z relacją jestem na bieżąco z komentarzami kiepsko. Dlatego wypadało by nareszcie napisać, że bardzo mi się tu od początku podoba.
bardzo mnie to cieszy i nobilituje
Lidia K napisał(a):Nie byliśmy w Calangianus - byliśmy blisko w Tempio Pausania (około 10 km).
Ja właśnie trochę żałuję, że nie pojechaliśmy do Tempio Pausania. Podobały mi się te urokliwe uliczki, które pokazaliście w Waszej relacji. Pamiętam, że pisaliście o Tempio, krótko przed moim wyjazdem i prawdopodobnie pojechalibyśmy tam, gdyby nas sjesta nie przetrzymała w Calangianus
dangol napisał(a):Super miejsce, w którym jednakże również
nie byliśmy. Ograniczyliśmy się do spijania lokalnego wina
. O o dziwo, chociaż z reguły wolę białe, to na Sardynii bardziej mi leżało czerwone
. Oczywiście zapieczętowane sardyńskim korkiem
Lidia K napisał(a):My przywieźliśmy chyba 10 buteleczek i co jakiś czas będziemy sobie pociągać sprawdzając jaki mają korek
ja preferuję czerwone i dlatego sardyńskie Cannonau bardzo mi przypasowało. Choć białe Vermentino też jest niezłe. Również przywiozłem kilka butelczyn, które ...już opróżniliśmy
kmichal napisał(a):... fajny "korkowy" klimacik ...
...
brakuje jedynie wina
tiwa napisał(a): Ceny i smaku sera chyba nie pamiętasz
. My nie zdecydowaliśmy się na zakup "od chłopa" myśląc, że w marketach tańszy i chyba taki sam.
Fakt, w marketach cena była podobna, a i wybór spory.
Sery były smaczne, ale nie zrobiły na mnie takiego wrażenia jak np. kupiony na Korsyce
roquefort lub
camembert o bardzo intensywnym smaku i "aromacie". Pamiętam, że za każdym razem jak otwieraliśmy lodówkę, to potem przez jakiś czas w pokoju unosił się zapach
szwaji . Ale w smaku były rewelacyjne...
longtom napisał(a):Chyba nie chciałbym być takim korkowym dębem.
no chyba, że osoba z siekierką byłaby kobietą
piekara114 napisał(a):Korek po winie ma charakterystyczny zapach, czy same drzewa, zagajnik miał jakiś charakterystyczny zapach?
Nie. Ja przynajmniej nic nie poczułem stojąc wśród drzew. Surowa kora pachnie grzybowo, zanim zostanie przetworzona na zatyczkę do wina, musi przejść odkażanie i wtedy pozbywa się tego zapachu.
zibi.s napisał(a): napisał(a) Mikeee »
Korę pierwszy raz oddziela się od pnia dopiero, gdy drzewo ma 25-30 lat. Pozyskany tak materiał nazywa się korą męską, bo jest gorszej jakości i wykorzystywany jest głównie jako materiał izolacyjny w budownictwie. Drzewo potrzebuje 9-12 lat, aby zregenerować korę i wtedy pozyskany materiał – kora żeńska - jest już zdecydowanie lepszej jakości i może być użyty do produkcji korków do różnego rodzaju win. Korę nacina się ostrożnie, aby nie uszkodzić pnia i zdejmuje się ją w jak największych kawałkach podważając rękojeścią siekiery
Interesujące... Tylko ten podtekst
kora żeńska lepsza, męska gorsza...mi też było ciężko to przyjąć do wiadomości
ArliJ napisał(a):niestety z relacjami jestem do tyłu - dużo w tym roku wypadów było i tak zebrać się nie mogłam.
Do nadrobienia czerwcowa Teneryfa, sierpniowe Alpy i Istria i październikowa Barcelona:)
no to jest co nadrabiać...
tiwa napisał(a):Jeśli w czerwcu to tylko Sardynia, bo w tym miesiącu Atlantyk (na wybrzeżu Portugalii) jest cholernie zimny brrr
.
pzdr.
byliśmy w Portugalii w sierpniu (okolice płw Peniche) i Atlantyk też był zimny jak cholera.
A duszek bardzo dobrze podpowiada
pozdrawiam,
Michał