Rafy prosto z Marsa... Alam

Widzę że No1 to paletnica plamista(płaszczka) to dość popularny wsysacz,ten crocodil mnie ujął-dawno nie widziałem szkoda że w Cro tego nie ma....no cóż znowu trzeba będzie zdradzić HR na Sfinksa,no może po tej rozpierduszce

Roxi napisał(a):...ale Was zdjęciami zasypałam

Nawet 30 nie było

Hej Roxi

Czekamy na więcej zdjęć

Mam techniczne pytnia:

Jestem ciekawy, czy cały sprzęt do nurkowania przywieźliście ze sobą, czy wypożyczaliście część na miejscu ?

Czy zwykły laik może tam nurkować pod opieką tamtejszego instruktora i czy takie przeszkolenie na miejscu trwa długo ?


Pzdr

Jejciu jakie cudne podwodne widoki (naziemne też niczego sobie )...
Zostaję tu oczywiście, choćbym się miała utopić

Daję nura razem z Tobą.
Pięknie.



Pozdrawiam

piotrf napisał(a):Zasypuj dalej , bo chyba nikt nie ma dość
Pięknie i jeszcze piękniej
r

Dzięki

W takim razie już za chwileczkę, już za momencik ruszamy dalej.

lider napisał(a):Widzę że No1 to paletnica plamista(płaszczka) to dość popularny wsysacz,ten crocodil mnie ujął-dawno nie widziałem szkoda że w Cro tego nie ma....

Płaszczek było naprawdę masa. Za każdym razem tak samo przerażały i zabijały wzrokiem
"Aligatorów" też było dużo, ale one się w ogóle nie ruszają

longtom napisał(a):Nawet 30 nie było

Zaraz dodamy kolejne

husband napisał(a):Jestem ciekawy, czy cały sprzęt do nurkowania przywieźliście ze sobą, czy wypożyczaliście część na miejscu ?
Czy zwykły laik może tam nurkować pod opieką tamtejszego instruktora i czy takie przeszkolenie na miejscu trwa długo ?

Cały sprzęt do nurkowania i fotografii podwodnej wieźliśmy ze sobą. Na miejscu z bazy nurkowej braliśmy tylko butle i ołów- to i tak jest w cenie nurkowania.
Na lotnisku było trochę stresu, bo mieliśmy spory nadbagaż, ale okazało się że koszt nie jest tragiczny- 24zł/kg.

Jeżeli chodzi o drugie pytanie, to osoby które nie mają tzw plastików mogą w bazie nurkowej wykupić tzw intro- czyli nurkowanie na kilku metrach z miejscowym przewodnikiem za rączkę.

Anai napisał(a):Zostaję tu oczywiście, choćbym się miała utopić

Aż tak źle na pewno nie będzie

Jacek S napisał(a):Daję nura razem z Tobą.
Pięknie.

Dzięki... i witam w relacji

mama_Kapiszonka napisał(a):Zasypuj, zasypuj tymi fotkami.

Jeszcze będziecie ich mieli dość

W takim razie zaczynamy

Poniedziałek: nurkowania ciąg dalszy

W butlach niemiłosiernie ubywało powietrza, więc trzeba było zawrócić.











Mimo tego, że mieliśmy krótkie pianki było nam cieplutko... czasami nawet za ciepło
Zabawa i jeszcze raz zabawa. Człowiek nie marznie, nie jest obwieszony sprzętem jak choinka, nie musi myśleć o jakiś skomplikowanych procedurach zakręcania zaworów itp

















I moje żółwie





















Tak właśnie w fotograficznym skrócie wyglądało nasze pierwsze nurkowanie na Marsie. Czuliśmy się rzeczywiście jak na innej planecie. Nigdy jeszcze nie byłam świadkiem takiego spektaklu!

Na wieczór zaplanowaliśmy wyjazd do "miasta".
W następnym odcinku będziemy na Ziemi
Zaliczyliśmy stragany Portu Ghalib- w końcu trzeba było kupić magnes na lodówkę

Zapraszam.

Zdjęcie z płaszczką (ostatnie) najlepsze.

Oj pływa tam tego towaru

pzdr

wow Roxi...Egipt...
fantastyczne zdjęcia!!!!!!

Tak - ładne zdjęcia. Taki żółw czy płaszczka mogą zaatakować. Koleżanka Roxi nie bała się przebywać pod woda w takim niebezpieczeństwie, a jakby tak rekin przypłynął to co ...............................

longtom napisał(a):Zdjęcie z płaszczką (ostatnie) najlepsze.

Oj pływa tam tego towaru

pzdr

Oj pływa, pływa... prawie tyle ile u mnie towaru pod wodą jak u Ciebie maziajów na lądzie

kkra napisał(a):wow Roxi...Egipt...
fantastyczne zdjęcia!!!!!!

Dzięki, fajnie że się podobają

darek1 napisał(a):Tak - ładne zdjęcia. Taki żółw czy płaszczka mogą zaatakować. Koleżanka Roxi nie bała się przebywać pod woda w takim niebezpieczeństwie, a jakby tak rekin przypłynął to co ........

Witam kolegę Darka
Rekinów trochę było, ale to przy kolejnym nurkowaniu i ... nie taki rekin straszny jak go malują

mysza73 napisał(a):Żółwie są genialne ,

Na lotnisku przestrzegali, żeby nie brać kawałków rafy, muszli itp... o żółwiach nic nie mówili- można by było sobie takiego do domy przywieźć

To dobrze, że rekiny koleżance nie straszne. Jakby co się stało to nie przeżyłbym dnia następnego.

Jeśli bym przeżył to rzuciłbym się w toń wody. Naturalnie bez ekwipunku nurkowego bo i tak nie umiem go zakładać i obsługiwać, a jeszcze by butla z tlenem wybuchła i narobiła szkody zakotwiczonym w porcie yachtom.

Skąd kolega takie teksty bierze
Ale oczywiście... dziękuję za troskę