Witam wszystkich nowych gości relacji

Lecimy dalej.
Poniedziałek: Pierwsze zanurzeniaWstaliśmy skoro świt, zaliczyliśmy szybkie śniadanie i ruszyliśmy do bazy nurkowej.
Mimo dość zaawansowanych glejtów nurkowych, pierwsze nurkowanie musieliśmy zrobić z miejscowym przewodnikiem nurkowym, później mogliśmy robić co nam się żywnie podobało

Miejsce gdzie klarowało się sprzęt było przyjemnie zaciemnione, a butle wraz z naszymi rzeczami zawsze na nas czekały w specjalnie przygotowanych miejscach.
Jakże różni się takie przygotowanie do nurkowania od takiego do którego przywykłam w PL, kiedy trzeba taszczyć ciężkie butle, ubierać się w suchy skafander, a najpierw w ocieplacz...
Krótki spacerek plażą i już mogliśmy się rzucić między fale

Większość zdjęć była robiona takim oto sprzętem:
Sama zatoka Abu Dabbab jest w kształcie litery U z około pięćset metrową piaszczystą plażą.
Boki zatoki to cudowna rafa koralowa z setkami stworzeń a między nimi wielka połać piachu, którą porasta trawa morska. To właśnie dzięki niej zatokę zamieszkują żółwie zielone, które mogą dorastać do 150 cm długości. Oprócz nich zatokę zamieszkują mureny, skrzydlice, ryby krokodyle, płaszczki i setki innych gatunków organizmów morskich.
Płaszczki były przeważnie zakopane troszeczkę w piachu, ale jak wyczuwały nurkowe bąbelki, to zrywały się do lotu

Zatokę zamieszkują również Dugongi, które jednak z powodu zbyt dużego „ruchu turystycznego pod wodą” i kretynizmu niektórych turystów w zatoce właściwie już nie występują.
Jest za to sporo żółwi, które są UROCZE

Niesamowite było uczucie kiedy leciało się razem z nimi

Uffff ale Was zdjęciami zasypałam

Druga część nurkowania i inne kawałki rafy będą w następnym odcinku
