te kiero napisał(a):tym razem organizm poradził sobie świetnie;
ok. 22:00 spora kolacja z dużym kubkiem białej kawy;
ok. 3:00 kolejna podobna kawa na Shellu w Szombathely i jakieś słodycze;
potem jeszcze tuż za Lućko solidne przemycie twarzy i spore śniadanie;
większość jazdy w ulewnym deszczu co również miało pozytywny wpływ na wzmożoną koncentrację;
organizm przebudził się mocno i przez dzień tylko krótka drzemka 20min, porządne spanie dopadło mnie dopiero bardzo późnym wieczorem
To ciekawe, bo duży posiłek zwykle powoduje u mnie senność. Zwykle na dłuższych trasach (nie jestem zawodowym kierowcą) piję wodę mineralną, jem tik-taki i w ostateczności uzupełniam "dietę" słodkimi, gazowanymi napojami i np. paluszkami.
Temat ogólnie w stylu - co jeść, co pić, ile razy się zatrzymywać...bez sensu, bo każdy ma swoje metody i potrzeby.