napisał(a) damianołódź » 23.06.2015 06:54
Już 05.07 (13 ddw) jak co roku startujemy do ukochanej Chorwacji. Kolejny 7 raz i kolejna podróż "na noc". Strategię na nocną jazdę mam już wypracowaną. Startowaliśmy z Łodzi zawsze 19:08, choć w tym roku zmodyfikuję godzinę na 20:15... Już dwa dni przed wyjazdem, czyli w środę, siedzę sobie do późna do 2:00-3:00, starając się skupić na swoich sprawach zawodowych, ewentualnie czytać książkę. Kładę się spać do 7:30 i dalej funkcjonuję w ciągu dnia na pełnych obrotach, po powrocie do domu o 17:00 mała drzemka tak do 18:00 i nocka na tych samych zasadach. W dniu wyjazdu, w sobotę jak zwykle "świeżutki" po południowej drzemce, wyjeżdżam o 20:15. Trasa Łódź-Cro przez Słowację, Węgry 86, Lendava, Mursko Sredisce, Varażdin, A4 kierunek Zagreb, A1 kierunek Split, minimum 1200 km przejeżdżam w taki sposób. Autko Mazda 6 2010 Pb/LPG zbiornik 50 l, wymusza tankowanie co 450 km, czyli co 4h jazdy z prędkością średnią 120 km/h. Tankowanie do pełna, rozprostowanie mięśni, kilka ćwiczeń rozciągających, double espresso i co najważniejsze nigdy podczas trasy nie słucham radia ani żadnej muzyki. Tylko dobra książka, oczywiście w postaci audiobooka. Drugie tankowanie przypadnie w okolicy 3:00 - 4:00 i tu zawsze "drzemka" maksymalnie 1h. Nie jestem śpiochem, ale mam dziwną łatwość w popadanie w szybką drzemkę, a co ciekawe nawet po pół godzinie, jestem fajnie odprężony i z zapasem nowych sił gotowy do dalszego funkcjonowania. Nie mam problemu z zaśnięciem w pozycji siedzącej, lata praktyki w domowym fotelu. Po takiej godzinnej drzemce, lecimy dalej a kolejny dłuższy postój przypada na poranne godziny 8:00-9:00, czyli śniadanko. Powinniśmy wtedy już być na A1 za węzłem Lućko, ale jeszcze przed tunelami. Posiłek lekki, jakiś serek, jogurt z dżemem, kawa z mleczkiem, mała godzinka i w drogę. Jeśli jestem zmęczony, stery przejmuje małżonka, jeśli czuję się na siłach prowadzę dalej. Jeśli jedziemy w okolice Brela, Podgora, Tucepi mamy jeszcze 300 km i w okolicach 13:00 meldujemy się u celu podróży. Moim zdaniem trasa "na noc" ma swoje niezaprzeczalne zalety, mniejszy ruch na trasie Łódź-Częstochowa-Cieszyn. Słowacja "to dla mnie fraszka, fraszka" choć teraz trzeba będzie zjechać z autostrady w Bratysławie i pojechać starą 2 nie na Rajkę, tylko na małe przejście graniczne i dalej drogą 150 do 86. I tu zdecydowany minus podróży, nocą poza terenem zabudowanym tez trzeba być uważnym, tylu "świecących" oczu na poboczach podczas 240 km to ja nie widzę przez kilka lat w PL. Lecz z drugiej strony, podróż 86 wymuszając na kierującym skupienie, nie usypia i nie nuży tak jak jazda autostradą. Jeszcze nigdy w godzinach porannych nie trafiłem na korek na granicy Slo/Hr w miejscowości Mursko Sredisce. Na autostradę wracamy już w Hr dokładnie na A4 węzeł Varażdin.
Jest to dla mnie optymalna forma dotarcia na długo wyczekiwany urlop.
Życzę wszystkim bezpiecznej, spokojnej i szczęśliwej podróży, pięknej pogody i bezpiecznego powrotu do domu z bagażem tylko miłych wspomnień.