W tej materii tak do końca niema złotego środka.
Kawa, guma, jedzenie, drzemka itd. Licho nie śpi jak to mawiają. Prócz Boga i mojej silnej woli to jeszcze czuwa moja żona obok, pytając jak tam tatul? I w zasadzie to Ona decydowała kiedy STOP!!! Decydowała bo,
tak było jeszcze kiedyś i prawdą jest te 60min przed samym świtem jest zbawienne. Teraz od jakiegoś czasu już nie żałujemy sobie na noclegi tranzytowe, i planowanie trasy jest zupełnie inne jak kiedyś.