FKK Stolac - śladami rabskiego naturyzmu
Słońce puka do okien.
Przez 14 dni mamy idealną pogodę. Zatoka św. Eufemii koi a rabska starówka zaprasza już od rana.
Ale my dziś mamy inne plany...
Nasza maleńka promenadka od rana, dzień w dzień tak samo urokliwa i cicha. Wzdłuż niej ulokowały się dwa olbrzymie campy. W większości Niemcy i Włosi. O standardzie świadczą nowoczesne campery i jeszcze nowocześniejsze samochody towarzyszące. Generalnie są zbyt głosni i wszędzie ich pełno.
Kawka, leżaczek, przytulanie, pieluchy, cyc i w drogę
No to teraz Wam pokażę nasz
Stolac. Nie bardzo mam na to ochotę (sic!
), ale skoro już się powiedziało A...
...trzeba rzec i B...
Droga prosta nie jest. Można do niego dojechać na dwa sposoby. Od strony rajskiej plaży (tak, jak my) albo od San Marino. Zabawne, bo zachodnie przewodniki mówią o 15 minutach spacerkiem z plaży Paradise
Tymczasem czas dotarcia do FKK Stolac, nie licząc mega stromego wjazdu samochodem jak najbliżej startu na piechotę, to jakieś 35 minut dość szybkiego marszu
Pod górę po ostrych krawędziach, korzeniach i wyboistej drodze, miejscami tragicznej.
Dziecko mam najcudowniejsze pod słońcem! Znosi chimery starych, dzielnie przemierzając skały, skałki, lasy, zbocza
Wyprawialiście się kiedyś z maleńkim dzieckiem na plażę przez łańcuch górski (sorry, Wojtek za nadużycie słowne
? FKK Stolac przez taki łańcuch właśnie prowadzi. Oczywiście w skali mikro, choć tak naprawdę jest makro, jeśli chodzi o wyprawę z półtorarocznym dziecięciem.
Najpierw jest las, dość szeroka droga, potem przechodzi w łyse skałki i już nie mieszczą się obok siebie dwie osoby. Jedno za drugim, gęsiego, powolutku, bo kamienie wyślizgane.
Córciu moja, mam nadzieję, że nie masz do nas żalu a wręcz przeciwnie
Kiedyś podziękujesz za tego bakcyla
Mama też się stara nadążyć
Gorzej z tatą...
Idziemy dokładnie tam, gdzie jest strzałka. W zatoczce przed Stolac-kiem też jest milutko, ale my mamy już swoje miejsce.
Ta część Loparu to mekka naturystów. Lat temu kilka dołączyliśmy do tego zacnego grona
Wreszcie czuć morską bryzę.
Stolac to maleńka zatoczka wciśnięta w skały. Ponieważ nie znajdziecie tam baru/tawerny/konoby/ NICZEGO!, trzeba wszystko wtaskać na górę. Wysoką bardzo. Przejść po tej górze i zejść w dół.
Wszystkie FKK są w zasadzie niedostępne dla leniuchów. Żeby dojść, trzeba się po prostu poświęcić. I dlatego jest tam najpiękniej
I najspokojniej.
Oto FKK Stolac.
Ponieważ cywilizację zostawiliśmy daleko w tyle, trzeba ze sobą zabrać pół świata. I tak przeprawiamy się co trzeci dzień po 30-35 minut przez knieje i ostępy, przez skały i skały niosąc na plecach słodki ciężar dziecięcia (ja) i tony osprzętu (tata). Rumuńscy imigranci, normalnie
Nie wstawię zdjęcia, bo byście poumierali ze śmiechu
Co za ulga zrzucić z siebie wszystko (dosłownie i przenośni
) i cieszyć się życiem.
Na plaży 7 osób. Sami Włosi. Uwaga, zoomów nie robimy!
Wisząca skała służy nam za parawan. A teraz forumowicze o słabych nerwach przewijają, przewijają
Ten gość przecież jest zupełnie nagi
Nadii jest tu bardzo przyjemnie.
Ciężkie skały stanowiły ścianę cienia, pod nogami za to było jak nie w Chorwacji.
Wieczorem nie mamy już na nic ochoty, oprócz wystawnej uczty na tarasie z butelką schłodzonego domowego
Zasypiamy jak dzieci.
P.S.
1.Żeby uspokoić kaznodziejów
W Alpy z dzieckiem albo w kambodżańską dżunglę bym się nie wybrała
2. Ten nagi facet nie jest po to, by epatować a po to, by tworzyć klimat: wózek-skała-natura
cdn