Spis treści którego (chyba) będę się trzymał:
1) Lopar
2) Miasteczko Rab
3) W drodze na Korculę.
4) Lumbarda
5) Korcula
6) Maskarada i Korcula nocą
7) Zwiedzanie wyspy Korcula
Powrót
1) Lopar
Czytać relacje innych czy zacząć pisać swoją. Przez brak czasu muszę rozwiązać taki dylemat. Postanowiłem pisać bo pamięć ulotna a czytanie zawsze można nadrobić.
Po wielokrotnym odwiedzeniu forum i przeglądaniu netu postanowiliśmy urlop 2009 spędzić w Chorwacji. Pierwszy tydzień zaplanowaliśmy w Loparze na wyspie Rab. Byliśmy tam rok wcześniej więc wiedzieliśmy że będzie to znakomite miejsce dla naszych dzieciaków. Płytka ciepła woda, place zabaw, możliwość codziennych spacerów po plaży to coś co bardzo naszym pociechom odpowiada.
Drugi tydzień zaplanowaliśmy w Starej Baśce na Krk po to żeby plażowanie połączyć ze zwiedzaniem wyspy. Z tej części planu nic nie wyszło ponieważ załamanie pogody już po trzech dniach pobytu na Rabie wygoniło nas na Korculę. Ale o tym później.
Mieliśmy ruszać w połowie czerwca ale na kilka dni przed wyjazdem nasz syn przynosi z przedszkola ospę wietrzną. Wiedzieliśmy że choroba drugiego syna jest tylko kwestią czasu. Powiadamiamy naszych znajomych którzy mieli z nami jechać i wspólnie zastanawiamy się co dalej. Na szczęście okazuje się że wszyscy możemy przełożyć nasze urlopy o tydzień.
Zaczynamy pakowanie, jak zwykle zabieramy trochę rzeczy potrzebnych i mnóstwo niepotrzebnych. Do tego co chwilę muszę kontrolować bagażnik bo nasi chłopcy próbują przemycić swoje ulubione zabawki z którymi nie mogą się rozstać. Trudne negocjacje pozwalają nam dojść do porozumienia które zabawki jadą z nami a które zostają. Na szczęście wszystko się zmieściło i możemy ruszać.
Jedziemy nocą a nad ranem widzimy znajome widoki.
Dojeżdżamy do Jablanec gdzie już czeka na nas prom.
Wyspa Rab wita nas piękną pogodą, księżycowym krajobrazem i znajomym hałasem cykad. Te małe stworzenie nawet nie wiedzą jak bardzo przestraszyły naszych znajomych którzy myśleli że samochód im nawalił.
Po znalezieniu apartamentu szybko idziemy na plażę żeby zmyć zmęczenie i korzystać ze słońca. Prognoza na następny dzień zapowiadała załamanie pogody ale traktowaliśmy to jako mały wypadek przy pracy. Myśleliśmy że trochę popada i za jeden - dwa dni wróci słońce. Zgodnie z zapowiedzią następny dzień przyniósł zimno, deszcz i wiatr. Nie przejmujemy się tym zbytnio, idziemy zwiedzać najbliższą okolicę Loparu.
Żeby nie zakończyć tak smutno pierwszej strony relacji dodam kilka słonecznych zdjęć z 2008 roku.