Witam po długiej przerwie szanowne grono Cromaniaków
Moja ostatnia relacja (hvar-2014-drugi-raz-w-chorwacji-t47411-15.html) wzbudziła wiele kontrowersji na tle foto, ale widzę że co poniektórych już nie ma na forum, cóż i tak w życiu bywa.
Jeżeli ktoś czytał relację jw. to wspomniałem, że spodziewamy się nowego członka rodziny, oczywiście tego procesu nie udało się zatrzymać i siłą rzeczy pojawił się on, właściwie ona pod koniec listopada. Wyjazd w kolejnym roku na wakacje do Chorwacji stanął pod znakiem zapytania, bardzo długo jedyną opcją wyjazdu było nasze morze, głównie ze względu na piaszczyste plaże, gdzie półroczny maluch miałby co robić i by nie jechać zbyt daleko a w razie problemów zdrowotnych malucha móc iść do lekarza i po polsku się dogadać. Nie wiem kiedy, ale w pewnym momencie nastąpiła zmiana kierunku na południowy, jakoś to nasze morze na północy wydało nam się strasznie nie pewne, ale by nie jechać zbyt daleko od razu odpadł wyjazd do Dalmacji i zdecydowaliśmy się na coś bardziej na północy Chorwacji. Odległość musiała być mniej więcej taka jak nad nasze morze i musiał być piach z równania wyszedł Rab Ewentualne problemy zdrowotne Ani poszły w zapomnienie, przez pół roku był to okaz zdrowia i liczyliśmy na to że tak zostanie, nawet mimo zmiany klimatu. Rozpoczęły się poszukiwania kwatery i przeszukiwanie forum w celach informacyjnych, ale Rab jest chyba mało popularny bo za wiele na forum nie znalazłem. Na początku chcieliśmy coś w okolicy miasta Rab, w dzielnicy Banjol, ale ceny nie były zbyt rozsądne i ostatecznie zakwaterowaliśmy się w Loparze, około 300m od Rajskiej plaży, była to niezła opcja jak się potem okazało, ponieważ w okolicy Rabu nie ma za dużo plaż i praktycznie codziennie musielibyśmy dojeżdżać do Loparu, poza tym ja mogłem wyjeżdżać na chaszczowanie wyspy a żona z dzieciakami spokojnie mogła iść na plażę. Lopar to wioska, bardzo przypomina nasze miejscowości nad morzem, moc atrakcji, straganów i ludzi. Dojazd minął bez problemów, wyjechaliśmy około 21 z okolic Chrzanowa i około 7 byliśmy grubo za Zagrzebiem, gdzie uskuteczniliśmy pierwsze śniadanko na ziemi Chorwackiej.
Bardzo szybko zjeżdża się z autostrady na drogę w kierunku Senj, kręta droga między górami wyprowadza nas na wybrzeże a potem jedziemy drogą wzdłuż wybrzeża na południe do miejscowości Jablanac skąd można przeprawić się promem na Rab. Już z drogi widać Rab, półwysep Lopar i Goli Otok.
Na prom nie czekamy długo, przeprawa trwa około 20min, chętnych na Rab jest wielu.
Na promie trochę wieje i pogoda nie rozpieszcza jak na Chorwację, ale jesteśmy dobrej myśli.
Już widać przystań promową na Rabie.
Na początku wyspa nie robi pozytywnego wrażenia, wygląda jak pustynia, zero zieleni, ale im głębiej w pustynię tym więcej drzew
Na kwaterę docieramy dość szybko i po rozładowaniu majdanu można ruszyć na rekonesans okolicy i przywitać się z Adriatykiem. Pogoda nie plażowa, ale dzieciaki od razu przechodzą do rzeczy i pakują się do wody. Rajska Plaży jak na warunki Chorwackie robi wrażenie swoją wielkością, przyzwyczailiśmy się do małych zatoczek a tu taka przestrzeń.
Nareszcie po długiej podróży można wyciągnąć się na leżaczku
Wzdłuż plaży jest las, wiec cienia szukać nie trzeba w bardziej słoneczne dni.
Poziom morza przy brzegu też robi wrażenie, 400m w morze i woda do pasa
Robimy małą przechadzkę po plaży i wracamy na kwaterę by odpocząć a ja odespać minioną noc.