Nazyr napisał(a):Co do sklepów to chyba do Trogiru będzie bliżej
Do Trogiru będzie bliżej,ale ze..........Splitu.
Nazyr napisał(a):Tak więc na zdjęciach widziałem plaże z większą ilością tych mniejszych kamyczków. Nie wiem tylko gdzie i jak daleko one się znajdują od Rażanj.
Nazyr napisał(a):. No i tu pojawia się problem gdyż cyt. "gdzie ja tam ręcznik położę", "jak ja się tam będę opalała" itp. itd.
Jastinada napisał(a):Anakin widzę,że tu zaglądasz:) a Ty ekspert "razanjowy" jesteś
Czy warto odwiedzić plażę Stivasnica?Czy jest tam miejsce dla plażowania z małymi dziećmi?Jadę pierwszy raz-nic się nie orientuję...
themoon napisał(a):Mimo pięknego miejsca, udanej pogody, niesmak zachowaniem gospodarza pozostał do końca. Tym bardziej, że później odkryłem oficjalny cennik zatwierdzony przez organizację turystyczną i wynikało z niego, że pierwotna cena była jak najbardziej poprawna. Chyba po prostu nie pasowało mu, że Polacy. Chyba tylko małe dziecko przekonało ich do tego, żebyśmy zostali. Zresztą gośćmi oprócz nas byli tylko Niemcy. Jeżeli komuś to nie przeszkadza to miejsce jak najbardziej ok. Cisza, spokój, morze pod nosem. Wyprawa do miejscowego sklepu to dość długi spacer. My jeździliśmy do Rogoźnicy. Przed Sibenikiem olbrzymie centrum handlowe, mi. in. Lidl i jeszcze kilka sklepów spożywczych. Duży wybór, niskie ceny, część produktów znanych z Polski. Trafiliśmy na promocję Pljeskawicy-tamtejszych kotletów z mięsa mielonego. Dużo smaczniejsze niż te w konobach. Pyszne! Do tego lignije-niestety nie bardzo wiedzieliśmy jak się je przyrządza, więc zrobiliśmy w panierce. Mistrzostwo to nie było, ale zjadliwe. Po większe zakupy polecam tam się udać.
darek1 napisał(a):
No, koledzy, chyba żescie przesadzili. Wódka, wino, piwo, kawa - no chyba Pan Bóg Was opuscił. Jakże to tak można tyle alkoholu pić. Jest to przesłanaka do patologi alkoholowej. Dajcie spokój - gdzież podziała się wasza odpowiedzialność obywatelska, moralnośc i dobre zachowanie ??? Pozdrawiam Darek1.
themoon napisał(a):Nasza nowa plaża. I cień jest, i płycizna, co bez butów można wejść, i skałki, z których można skakać, i pod wodą jest na co popatrzeć. Zresztą, nie ma co pisać-zobaczcie sami... Tylko łódka jakaś zacumowana. Ale właściciele widząc nas mniejszym pływadełkiem odpłynęli na dzień cały.
]
Powrót do Nasze relacje z podróży