Korcula jest bardzo fajna, tak jak i cała Croatia. W zasadzie jednak niczym innowacyjnym nas nie zaskoczyła; koncerty, klapy, moreska... Niesamowite jest tam również pobliskie Blato ze swoimi numerami ulic, zamiast ich nazw. Spokojnie można w nim zaopatrzyć się we wszystko, czego tylko potrzebujecie. Mile zaskoczona byłam któregoś dnia faktem zakupu 3kg karkówki, na grilla. Miejscowy fachowiec w sklepie, profesjonalnie i perfekcyjnie pociął mi ją na poszczególne porcje, / cena również nie była zbyt wygórowana 134 kuny/. Dwa bankomaty, banki, sieć różnorodnych sklepów.
Prigradica natomiast to typowy porcik lub w zasadzie osada rybacka. Dysponuje dwoma restauracjami i jednym sklepem, na którego tarasie Włosi już od wczesnego poranka sączyli drinki i kawkę. Plaża główna jest co nieco oddalona od samego apartamentu, 10-15 minut pieszo.
W najbliższym sąsiedztwie dwóch apartamentów Ivo, które zajmowaliśmy jedynie skały i wkomponowane w nie drabinki lub inne zejścia do wody. Mieliśmy ze sobą ponton, więc wszelkie odległości przepływaliśmy i pokonywaliśmy bez większego problemu. Zwłaszcza, że mogliśmy przy tym zwiedzać i odkrywać również i inne okoliczne wysepki, plaże czy zatoczki.
Przyjemnie zaskoczyło nas i permanentnie dostarczało nowych wrażeń boisko do piłki wodnej, w którą prawie każdego wieczoru grała miejscowa, chorwacka drużyna.
Sam Ivo, cóż jakby tu rzec, niestety nie tylko ja odniosłam wrażenie, że to typowa komercja... Problemem moim był brak czajnika w apartamencie, czasami brak gazu i ciepłej wody. Dla niego ten problem niestety nie istniał, pomimo, że sygnalizowałam go dwa razy. Więcej nie miałam okazji, albowiem pojawił się u nas tylko te nieszczęsne dwa razy. Za pierwszym, tuż po naszym przyjeździe zabierając nasze paszporty oraz oddając je na drugi dzień i inkasując należność za cały 10 dniowy pobyt. Na pewno był w swoim czasie wolnym wówczas stałym bywalcem Kuriji, gdzie mieszkał, ale mi się nie chciało już tam biegać.
Czasy i ludzie podobno się zmieniają, ich potrzeby i upodobania również. Nie wydaje mi się jednak, żeby moje były zbyt wygórowane...