Anai napisał(a):Ja pozdrawiam pana, który jak najbardziej ubrany spacerował wzdłuż plaży FKK i zaglądał we wszystkie jej zakamarki sprawdzając czy aby ktoś się przed jego bystrym wzrokiem nie ukrył...
Swego czasu będąc w Dębkach czy też w Grzybowie na oznaczonych plażach takich RACJONALNIE POSTĘPUJĄCYCH nie-filozofów widzieliśmy wielu. Okazywało się, że wielu z nich przykucało zatrzymywało się przy brzegu morza i zwróceni w stronę plaży „zaczytywali się" w swoje pewnie wiekowe już gazety.. od czasu do czasu zerkając na plaże i ładując akumulatory przed późniejszym trzepaniem.
Czy takie zachowania nie-filozofów zdarzają się tylko w Polsce ? Nie!!
Kolejnym przykładem jest wysepka w Hajduszoboszlo na terenie Hungarospa (przy wejściu na wysepkę jest tablica z OGROMNYM napisem FKK, a swego czasu siedziała osoba informująca osoby chcące wejść o tym, że jest to miejsce dla zwolenników nagiego opalania) i przybywający tam przedstawiciele nie-filozofów którzy pod pretekstem chęci opalenia w węgierskim słońcu całego ciałka stoją w miejscu obracając się bardzo powoli w kółko lub też ustawiają się raz po jednej, raz po drugiej stronie wysepki (w zależności od tego z której strony pojawi się jakaś kobieca piękność). Szczytem są ich gesty tudzież mimika dające do zrozumienia że z naturyzmem mają oni tyle wspólnego ile z jakąkolwiek inną filozofią.
Kolejny przykład - na Wyspie Brać na cypelku Bol bo jego prawej stronie patrząc w stronę morza jest oznaczona plaża. Plaża dość wąska więc odległość od brzegu morza do dość wysokiej skarpy jest mała. A co na skarpie... no a na skarpie wcale nie ze świeczką szukając można dostrzec przedstawicieli nie-filozofów zerkających na oznaczoną plażę. Nie tylko zerkających.. ale o tym innym razem..
Jedni z Was piszą o tym
co by było gdyby jakiś nagus się przy Was rozłożył inni piszą
co by zrobili gdyby jakiś nagus zachował się w inny podejrzany sposób.
A może napiszecie co z robić z takimi przedstawicielami ludzi, którzy przecież nie są jakimiś tam filozofami. (choć być może bardzo by chcieli i pewnie widząc nagie ciałka pań poczuli nieodzowną ochotę wtajemniczenia się w tę filozofię)
Jeszcze inni piszą że naturyści to "..Ponure i obrzydliwe postacie..." choć tak naprawdę osoba pisząca te słowa nie jest pewna czy miała do czynienia z naturystą. Więc zacytowane stwierdzenie nabiera wartości funta kłaków. (Calapula masz rację "trudno").
Piszecie, że zniechęcacie się do ludzi określanych mianem naturystów. Fakt, mając do czynienia z ludkami którzy rozbierają się na plaży tekstylnej mnie samego ogarnęłoby lekkie zdziwienie, konsternacja, a pewnie nie tylko te odczucia. Mi osobiście takich ludków ciężko jest określić mianem naturysty. (ktoś tu przytoczył słowo "ekshibicjonizm". Wikipediowa definicja tego słowa myślę, że bardzo pasuje do tego typu zachowania). Dobrze jest też odpowiednio przyporządkować poszczególne zachowania i odpowiednio je określić. Nie sądzę by ktoś ze środowiska "filozofów" byłby w stanie rozbierać się przy dzieciach na plaży do tego nie wyznaczonej. Choć pewnie są na tym świecie łebki tak właśnie postępujące i zarzekające się, że są "filozofami".
Nie do opisania tutaj są uczucia jakie budzą łebki udające naturystów na plażach przeznaczonych dla zwolenników nagiego opalania. To co się czuje widząc człowieka samemu do końca nie wiedzącego jak się zachować na plaży FKK a którego jedynym celem jest pooglądanie sobie panienek (a w przypadku Kryspinowa - nie tylko panienek) budzi w osobie chcącej w spokoju odpocząć na takiej plaży wszystkie możliwe odczucia od rozbawienia aż po złość i zdenerwowanie.
Wracając do "zniechęcenia".. czy przytoczone przeze mnie przykłady mają być podstawą do nabierania "zniechęcenia"do wszystkich tekstylnych tylko dlatego, że należę do osób które od czasu do czasu lubią dać odpocząć całemu ciałku w miejscach do tego przeznaczonych, a ci nie-filozofowie w sposób dobitny innym i mi w tym w sposób nieco wieśniacki przeszkadzają?
Myślę, że nie... Wychodzę z założenia, że w każdej grupie ludzi czy to ogarniętej jakąś filozofią czy też w grupie ludzi tej lub innej filozofii pozbawionej zdarzają się "czarne owce". Zdarzają się przypadki, które trzeba wytykać, piętnować i prostować. A dokona się tego nie poprzez pisanie "co by było gdyby" lub tłumaczenie swojego braku reakcji, ale poprzez konkretne działania. Wiem ze pisanie o tym "co by się zrobiło gdyby"jest najprostsze. Działanie przychodzi już łatwiej. Jednak po co pisać o tym "co by się zrobiło gdyby" jeśli brak sił czy też odwagi lub czegoś innego na zareagowanie. Działanie mające na celu nie tyle wyrugowanie "czarnych owiec" ale przede wszystkim ułatwienie i umożliwienie sobie i innym spokojnego wypoczynku.
Moim sposobem na opisanych powyżej "nie-filozofów" naruszających spokój ludzi chcących spokojnie wypoczywać w miejscu dla nich wyznaczonym jest zabawa z aparatem (sposób skopiowany od innej parki w czasie jednego z pobytów na wysepce w Hajduszo). Zabawa polega na symulowaniu ich zachowania za pomocą małego aparaciku. To działa ! Przynosi spodziewane efekty zarówno w PL jak i poza granicami kraju. Są tezosob ktore widząc takich "nie-filozofów" reagują bardziej dobitnie i gwałtownie. No ale jak się mado czynienia z wyjątkowo upartym "nie-filozofem" to te nieco bardziej dobitne reakcje mnie nie dziwią.
Sytuacje pojawiających się "nie-filozofów", podglądaczy i innych im podobnych na plażach i w innych miejscach FKK jak i sytuacje ekshibicjonistów na plażach tekstylnych to problem tak stary jak naturyzm. Myślę, że poprzez konkretne działania, a nie poprzez pisanie "co by było gdyby" lub "co bym zrobił gdyby" można tą sytuację uzdrowić tak by wszyscy z opalaniem na plazy (czy to tekstylnej czy tez naturystycznej) mieli tylko miłe wspomnienia.
Pozdrav (dla tych filozofów i tych którzy żadnymi filozofami nie są)