Pula 2008

JacYamaha napisał(a):O Puli będzie jutro TVP3 o godz. 19:10 (niestety nie we wszystkich regionalnych) a dokładnie chyba tylko w krakowskiej...(powtórka programu Światowiec)

na lubelskim kanale niestety nie

Coś o jedzeniu. Biorąc sobie Wasze rady na forum do serca do Chorwacji nie jechaliśmy zbytnio obciążeni żywnością. Trochę puszek mięsnych w lodówce i pomysł zaczerpnięty z forum ; do lodówki 4 kostki zamrożonego masła i wszystko dojechało do Puli w super stanie bez włączania jej pod napięcie. Zakupy na miejscu robiliśmy generalnie w Lidlu ,artykuły mleczne, pieczywo (niestety ani tam ani w sklepiku osiedlowym nie trafiliśmy na dobre-pieczywo). Byliśmy tez parę razy na targu gdzie wszystkiego w bród ale ceny to inna sprawa. Myślę ze to sprawa warunków naturalnych Istrii. Nie ma tam takich obszarów jak u mnie na Lubelszczyźnie ze same pola, pola i łąki czy choćby dolina Wisły z sadami ciągnącymi się przez wiele kilometrów. Ale i tak popróbowaliśmy świeżych fig (miód w ustach) i innych owoców. Poszeptując z panem który sprzedawał nam arbuza dotarliśmy też do zagłębia rakijowego.
Do wyboru, do koloru, nam najbardziej smakowała z figami a w domu stoi i czeka na spotkanie w Poznaniu 27 grudnia litrowa flaszka z ziołami. Najgorsza rzecz że dają popróbować każdej a tu za kółko trzeba siadać. Więc próbowała żona....niestety.
Kupiłem też (chyba kurde przemyciłem) sadzonkę wawrzynu (liść laurowy). Do tej pory stała na działce ale teraz wróciła do domu na okno bo niestety wyczytałem że naszych zim nie przetrzymuje.



zadowoleni ..już po zakupach...


Rybki też były ale to już w Rovinj tuż przed wejściem na Stare Miasto i w całkiem przyzwoitej cenie.

lubelski napisał(a): Zakupy na miejscu robiliśmy generalnie w Lidlu ,artykuły mleczne, pieczywo (niestety ani tam ani w sklepiku osiedlowym nie trafiliśmy na dobre-pieczywo).

Z pieczywem w Chorwacji jest tak , że na okres pobytu trzeba polubić tamtejsze.
Po prostu jest inna receptura piekarnicza i takiego jak u nas nie dostaniesz.
Jeśli jedzie się na krótszy okres, (kilka dni) można zabrać "swojskie'" pieczywo, jeśli tamtejsze wybitnie smakuje.

Mnie kruh chorwacki



bardzo smakuje z polską 'tuszonką"

W temacie zdrowie.
Ponieważ spotkałem ludzi którzy odradzali mi wyjazd do Chorwacji ze względu na zdrowie chciałbym i w tym temacie się wypowiedzieć. Jestem po operacji serca (bypasy 4 lata temu) i w niczym mi to w pobycie nie przeszkadzało. A nawet powiem że czułem się lepiej w tak wysokie temperatury jakie zastaliśmy na miejscu. Jednak to klimat śródziemnomorski a nie nasz.
Ten post do Jarka o zmęczeniu wejściem do twierdzy to oczywiście żart. Obchodziłem się, pojeździłem po całej Istrii, gdzie tylko można było i czas nam pozwalał bez problemów. Pewnie część w tym i magii odkrywania nowych miejsc, pobytu ale tego się nie oszukać.
Przyszłoroczny wyjazd majowy to trochę na przekór, bo chcę zaliczyć i taki późniejszy, wrześniowo-październikowy ot tak dla porównania. Dlatego jeśli ktoś się waha , nie ma po co , wsiadać i jechać bez problemów.
p.s. masz rację Janusz , wybrałem pierwszą Twoją radę polubiłem .Jutro postaram się dodać zdjęcia z naszych spacerów po Starówce w Puli

lubelski napisał(a):Nie ma tam takich obszarów jak u mnie na Lubelszczyźnie ze same pola, pola i łąki czy choćby dolina Wisły z sadami ciągnącymi się przez wiele kilometrów.

Nie ma to jak na Lubelszczyźnie - "O! Lasy... Lasy... Pola, pastwiska..."
Chorwackim chlebem, też nie możemy się najeść, a obiadki na każdy dzień pobytu w Cro szykujemy w domu i do słoików. Oczywiście kilka puszek identycznego prowiantu jaki Janusz zaprezentował również zabieramy. Wiem, już dawno po wojnie, ale szybciej można przygotować. Tak jak my wybieramy wioski, to nie trzeba jechać szukać dobrej restauracji na obiad, wystarczy ugotować makaron i odgrzać to co zebrane z Polski, zostaje więcej czasu na plaży i w kieszeni. Chyba, że pojedzie się w plener na zwiedzanie to inna sprawa, no i kolacja czasem w restauracji, bo to w końcu wczasy.

lubelski napisał(a):Kupiłem też (chyba kurde przemyciłem) sadzonkę wawrzynu (liść laurowy). Do tej pory stała na działce ale teraz wróciła do domu na okno bo niestety wyczytałem że naszych zim nie przetrzymuje.

Jak zwał tak zwał... Wpadnę jak urośnie

Zazdroszczę, możliwości wyjazdu już w maju, gdy przyroda jeszcze nie wypalona od słońca. My w sierpniu tylko obserwowaliśmy jak przepiękne kwiaty, które mieliśmy na balkonie, z każdym dniem smutnieją.
Ps.Moje 60km kilka razy do plaży to nie dlatego, że wcześniej wody nie było, a o jakość, miejsce i widok chodziło.

Popiel napisał(a):...z każdym dniem smutnieją.

Właśnie widzę jak smutnieją...szczególnie te dwa

Czekam na Stare Miasto...

Parafrazując słynne imprezowe powiedzenie można powiedzieć, że Pula z rana jak smietana :)
A zanim będą zdjęcia ze starówki, to zachęcę Wszystkich, którym nadarzy się kiedyś okazja, do pójścia chociaż raz na nocny koncert do Pula Arena - czyli do rzymskiego amfiteatru
Nam się w tym roku udało, wykonawca niezwykły, bo ostatni żyjąca osoba z zespołu Buena Vista Social Club, więc pomiędzy rzymskimi kamieniami pulsowały kubańskie rytmy
Ale coś mi się wydaje, że w takiej scenerii wszystko będzie dobrze grało ( o "rdzennej"chorwackiej muzyce nie wspominając ! - patrz np. - Oliver Dragojevic ) .
Pozdrawiam Lubelski, sorry za wejście z rana bez pukania , ale to .. Pula

Też się wtrące-w Pula Arena był wieczorny koncert Gibonni'ego - tak jak pisze Plavac-miodzio.
Mam też innego typu wspomnienia-toaleta w restauracji (nie pamiętam nazwy) na starówce-VERGONIA !!!! jak to mówią po włosku....
A teraz już grzecznie czekam na c.d.

Relacja super!

Pozdrawiam

przepraszam ale dopiero wróciłem z W-wy,droga kiepska i umęczony jestem także Starówka jutro z rana

lubelski napisał(a):Starówka jutro z rana

To jutro mam w perspektywie przedłużoną nielegalnie przerwę w pracy na poranną kawkę. Bo przecież sobie nie odpuszczę i nie będę czekać do wieczora...

Janusz Bajcer napisał(a):Gibonni i Oliver -Pula Arena

Dzięki Janusz-jakbym znowu tam był. Pamiętny 25.08.2006 r. ...

Lubelski-wypoczywaj i z nowymi siłami bo boju

cieszę się że do wątku dodajecie swoje spostrzeżenia i miejsca w których byliście. Nam napięty termin rychłego wyjazdu nie pozwolił być wszędzie i wszystkiego zobaczyć. Moim skromnym zdaniem i tak udało nam się w przeciągu tak krótkiego pobytu dużo zwiedzić i zobaczyć......

Ratusz - w bezpośredniej bliskości świątyni Augusta na placu zwanym Forum stoi miejski Ratusz. Budowę rozpoczęto w roku 1296 na pozostałościach świątyni rzymskiej Diany z której zachowała się jedynie tylnia ściana, Wielokrotnie przez wieki przebudowywany od początku powstania aż do czasów współczesnych był zawsze siedzibą władz miasta. Całość budowli wybudowana w stylu gotycko - romańskim, natomiast fasada i loggia na parterze pochodzą z roku 1654.



herby biskupów i płaskorzeźby pochodzące z XV wieku



w niedalekiej odległości od Ratusza stoi mały kościół który kiedyś stanowił południową kaplicę grobową bazyliki Santa Maria Formosa del Canetto z VI wieku a zniszczonej w XIII w. Przed kościółkiem leżą resztki dawnej budowli natomiast przed ogrodzeniem znajduje się tablica informacyjna z rekonstrukcją

w/w tablica informacyjna z rekonstrukcją bazyliki



na niedalekim skwerze leży odkryta w 1959 roku posadzka mozaikowa z II wieku n.e. i stanowiła ona część wystroju willi rzymskiego dostojnika