Przez Czechy, przez Austrię, przez Słowację, przez Węgry

Te okolice Zachodnich Węgier przejeździłem i jedyne dzikie zwierzątka, które tam można było przyuważyć, to te, które urzędowały w agencjach towarzyskich przy granicy z Austrią i obsługiwały Helmutów

Znajomy, kierowca autokaru, zderzył się z dzikiem na autostradzie w Czechach, przed granicą z Niemcami.
Złomiarze ukradli siatkę odgradzającą las od autostrady i jakiś przygłupi dzik polazł na autostradę.
To było w środku nocy, ruch na autostradzie był zerowy, dzik sobie pomyślał, że to ścieżka spacerowa

Generalnie zwierzaki boją się ludzi i aut, raczej mają instynkt samozachowawczy

kazow napisał(a): czy ktos rzeczywiscie widzial tam zwierzatko wbiegajace na droge?

Ja raz widziałem wbiegającego mamuta ale prawdopodobnie to nie był mamut bo z tego co wyczytałem w wikipedii to mamuty już nie żyją. Prawdopodobnie przysnęło mi się za kierownicą i wyobraziłem sobie olifanty z Władcy Pierścieni. Bogu dzięki, że nie dospałem za kierownicą do obrony Gondoru.

Zwierzęta przy drogach są i zawsze są czujne.
Czekają na samochód i wbiegają tak żeby się nie dało zahamować. Powiem nawet, że to złośliwe jest z ich strony.
Koledze z klatki raz wyskoczyła świnka morska. W lewo. Próbował ją złapać ale o mało co nie potrącił go jakiś jadący gość do Chorwacji. Nawet się po incydencie zatrzymał. Spoko koleś. Jak mu kolega powiedział że świnka morska o mało co nie potrącona to ten sobie wzdychnął - "Są odpowiednie zwierzęta to i ja blisko morza jestem".

Ostatnio wieczorem jak jechałem z Suchej Beskidzkiej do Żywca to stał sobie przy drodze taki dorodny daniel i tak kiwał głową, że go zrozumiałem.
"Ja ci tu nie wybiegnę ale mój kuzyn na Węgrzech już ma na ciebie namiary - kolor auta, blachy"

Nie jadę w tym roku 86 ale czy oni mnie jakoś inaczej nie zlokalizują?
Boje się...

tak wlasnie myslalem jak nic urban story

i dziekuje za porpawe nastroju o poranku (@romuald22)

romuald22 napisał(a):

kazow napisał(a): czy ktos rzeczywiscie widzial tam zwierzatko wbiegajace na droge?

Ja raz widziałem wbiegającego mamuta ale prawdopodobnie to nie był mamut bo z tego co wyczytałem w wikipedii to mamuty już nie żyją. Prawdopodobnie przysnęło mi się za kierownicą i wyobraziłem sobie olifanty z Władcy Pierścieni. Bogu dzięki, że nie dospałem za kierownicą do obrony Gondoru.

Zwierzęta przy drogach są i zawsze są czujne.
Czekają na samochód i wbiegają tak żeby się nie dało zahamować. Powiem nawet, że to złośliwe jest z ich strony.
Koledze z klatki raz wyskoczyła świnka morska. W lewo. Próbował ją złapać ale o mało co nie potrącił go jakiś jadący gość do Chorwacji. Nawet się po incydencie zatrzymał. Spoko koleś. Jak mu kolega powiedział że świnka morska o mało co nie potrącona to ten sobie wzdychnął - "Są odpowiednie zwierzęta to i ja blisko morza jestem".

Ostatnio wieczorem jak jechałem z Suchej Beskidzkiej do Żywca to stał sobie przy drodze taki dorodny daniel i tak kiwał głową, że go zrozumiałem.
"Ja ci tu nie wybiegnę ale mój kuzyn na Węgrzech już ma na ciebie namiary - kolor auta, blachy"

Nie jadę w tym roku 86 ale czy oni mnie jakoś inaczej nie zlokalizują?
Boje się...

Bardzo ironiczny, nieprzemyślany post.
Miałem już przyjemność spotkać się na drodze z jeleniem przy prędkości 90 km/h i wiem jak to jest. Od tamtej pory mam oczy wokół głowy i takie szydercze posty pienią mi krew.
Oby Cię nie spotkało to co mnie. Uwierz.
Szybko zmienisz zdanie na temat, jak to nazwałeś koloru auta i blach.

Ziomal ale o co ty się irytujesz? przecież i w mieście wyskoczy ci jakiś wilczur lub wiekszy kundel i też możesz mieć szkód co nie miara.Jeżdżę 86 siedem lat i to zawsze w nocy i nie miałem szczęścia spotkać jakiejś sarny lub dzika gdzieś tam w polu świeciły ślepia jakiegoś lisa ale na pewno nie ma tak że roi się od uszkodzonych aut od zwierzyny.Już to gdzieś kiedyś pisałem że jeżdżąc codziennie do pracy na 1:30 w nocy z mojego Rybnika-Kamienia to muszę mieć oczy szeroko otwarte bo sarn i dzików przelatujących przez drogę jest codziennie mnóstwo o mniejszej zwierzynie nie wspomnę.Porównując 86 to tam to jest pustynia jedynie co tam można spotkać to charakterystyczny smrodek z uprawianych pól i gospodarstw ale to przecież teren rolniczy i nie ma się czemu dziwić.

Witam w tym roku wybieramy się pierwszy raz do Chorwacji,tak więc brak doświadczenia dotyczącej trasy do CRO, przestudiowałem już trochę forum ( Dzięki Bogu za nie;) ), dodam że punkt startowy to Drezdenko a cel Vodice oczywiście u Daria Wybrałem taką trase ( Czechy-Austria-Słowenia-Chorwacja) z pominięciem płatnej autostrady w Słoweni. Proszę o pomoc i rady czy ta trasa będzie ok. Z góry dziekuję za wszystkie uwagi i rady.

Pozdrawiam

Mateo;)

niestety nie moge jeszcze wkleić linków do stron www ;(

Trasa Drezdenko-Zielona Góra-Szprotawa-Zgorzelec-Zawidów-Liberc-Blada Boleslav-Praga-Brno-Wiedeń-Graz-Mureck-Ptuj-Zagrzeb-Karlovac-A1 aż do Vodic

Trasa jak najbardziej OK, chociaż z Drezna miałbyś bliżej
Doświadczenie forumowe, pozwalające wklejać linki, najszybciej zdobędziesz w wątku z zabawą w skojarzenia.

Wszystkie warianty dojazdu do Cro znajdziesz w tym wątku. Jeśli zdecydowałeś przez Cz/A/Slo, to musisz jeszcze zdecydować jak jechać przez Pl
Możesz tak:
http://goo.gl/maps/dpSRK
Możesz tak:
http://goo.gl/maps/TTav8
A możesz i tak:
http://goo.gl/maps/c1Q9x
Do wakacji jeszcze sporo czasu, tak więc czytaj i planuj

dids76 napisał(a):Wszystkie warianty dojazdu do Cro znajdziesz w tym wątku. Jeśli zdecydowałeś przez Cz/A/Slo, to musisz jeszcze zdecydować jak jechać przez Pl
Możesz tak:
http://goo.gl/maps/dpSRK
Możesz tak:
http://goo.gl/maps/TTav8
A możesz i tak:
http://goo.gl/maps/c1Q9x
Do wakacji jeszcze sporo czasu, tak więc czytaj i planuj

Dziekuję za mapki ,takie warianty google też podpowiadało , a którą ty byś radził?

Czy może przez Niemcy będzie lepiej?

ja bym uderzył na Berlin i w ogóle przez Czech nie jechał

czasowo nawet szybciej wychodzi niż 2 linki powyżej i nie trzeba winiet czeskich
https://goo.gl/maps/UGF9y

Winieta czeska to zaledwie 66 zł na miesiąc, a trasa krótsza prawie o 200 km

kazow napisał(a):tak wlasnie myslalem jak nic urban story
i dziekuje za poprawe nastroju o poranku (@romuald22)

Nie ma sprawy. Taki miałem cel.

Adam,K napisał(a):Bardzo ironiczny, nieprzemyślany post.
Miałem już przyjemność spotkać się na drodze z jeleniem przy prędkości 90 km/h i wiem jak to jest. Od tamtej pory mam oczy wokół głowy i takie szydercze posty pienią mi krew.
Oby Cię nie spotkało to co mnie. Uwierz.
Szybko zmienisz zdanie na temat, jak to nazwałeś koloru auta i blach.

Ironiczny - owszem. Nieprzemyślany - tutaj się zgodzić nie mogę.

Powiem Ci tak.
Miałem już w życiu "przygodę" samochodową ze zwierzętami. Konkretnie to były dziki. Jechałem na Okęcie gdzie czekał samolot do NY. Więc jakbym nie zdążył to ładnie byłoby "w plecy" z kasą. Na szczęście chłodnica wytrzymała i mogłem po szybkim i prowizorycznym polepieniu zderzaka jechać dalej.
(Wozić ze sobą dobrą taśmę lepiącą!)

Ludzie tutaj pytają o zwierzątka na drodze. Masz jakiś przepis gdzie je "trafisz" lub nie?
Jechałem 86 kilkanaście razy i żadnych nie widziałem. Jechałem do Warszawy i za Częstochową miałem "dzwona". A w okolicach gdzie mieszkam łażą jakieś dziwne zwierzaki po drogach.
Jakie z tego wnioski? Żadne.
Jak będziesz miał pecha to i palec sobie w d... złamiesz.

PS: Uśmiechnij się czasem.
Pozdrawiam.

Czasem się uśmiecham.