empire13 napisał(a): Nie chcę też jechać nocą bo będę raczej jedynym kierowcą (chyba że się żona przełamie, ale ma dopiero rok prawo jazdy)
Odradzam sadzanie żony za kierownicą w nocy, zwłaszcza jeśli jest niezbyt doświadczonym kierowcą.
Ja chyba w 2001 r. tak się nadziałem, że 1 lipca wystartowaliśmy rano, nie biorąc pod uwagę, że prawie całe Czechy tego samego dnia wyruszyły na wakacje do Chorwacji.
Jechaliśmy w korku, zderzak w zderzak, cały dzień i prawie cała noc (bo z kilkoma postojami na dość bezskuteczne próby drzemki).
Rano, już w odległości ok. 40 km od celu poczułem, że mnie sen morzy i poprosiłem żonę, żeby mnie zmieniła za kierownicą.
Żona mimo że swoim samochodem jeździła już od dobrych 20 lat, to nie miała jednak żadnego doświadczenia w jeździe na długich trasach i po pół godzinie kierowania, normalnie zasnęła za kierownicą!
Oczywiście wylecieliśmy z trasy, całe szczęście, że w pobliżu nie był żadnego urwiska i nie spadliśmy w przepaść, ale przód samochodu uszkodzony, opony zniszczone, felgi pogięte.
Od tego czasu, gdy mnie w nocy zaczyna sen morzyć, to już nie ryzykuję, lecz zjeżdżam żeby się gdziekolwiek przespać, choćby na karimacie rozłożonej na trawniku.
Zresztą jadąc starą trasa przez Plitvice widać na poboczach liczne krzyże oraz wraki samochodów, prawdopodobnie będące pozostałością podobnych wypadków, tylko z bardziej tragicznym finałem.