Jechałem ze śląska do Breli, przez Słowację i Węgry do Chorwacji. Na granicy Węgiersko-Chorwackiej byłem o 4 rano w niedzielę - pusto, 2 auta. Wracając na tej samej granicy byłem wczoraj o godzinie 15, kolejka na może 10 aut. Dosyć szybko poszło. Nic się nie zmieniło w stosunku do poprzednich lat, dowód do reki, szybkie spojrzenie i możesz jechać dalej.
Na autostradach w Chorwacji ruch niewielki, dużo mniejszy jak rok temu ale w samej Breli ludzi tyle co zawsze. Na plażach również bez zmian. To tak na marginesie