rocker napisał(a):Tak, dobra trasa. Z ekonomicznego punktu widzenia olał bym winietę czeską i jechał na Cieszyn i Trinec do Cadcy i tam już tylko słowacką winietę, ale do jazd do Bratysławy od strony Brna jest o wiele lepszy niż z północy od Cadcy D1 - tak naprawdę to mijasz Bratysławę jadąc tą drogą. Nie wiem jak wyglądają drogi w Slawonii za Osijkiem, ale trasa wydaje się być spoko. Tuzla jest ładna ale poczytaj o tych okolicach coś na necie, żeby potem nie było: "co on mi pisał? "
W Bośni unikaj tras drugorzędnych: np na niebieskich M17.3 albo na żółtych R425a - chodzi o te z kropką lub dodanym "a" na końcu. Rok temu tak pozwiedzałem Bośnię i ogólnie odradzam. Zły stan, niska prędkość no i często bardzo wąskie.
Wróciłem, więc kilka informacji podsumowujących może komuś się przydadzą:
Trasę do Cro pokonałem prawie jak w tej mapce powyżej tzn. kupiłem winiete na Czechy na pierwszej stacji w Czechach. Na Węgry internetowo. Na Słowacje miałem jakiś problem przez internet więc kupiłem zaraz na granicy CZ-SK. W budynku obsługi podróżnych w automacie, bo do kasy była kolejka. Trasa do Budapesztu (nocleg) i w dół Węgier bez problemów bo autostrada. Nie jechałem w Slowonii A5/E73 jak pokazuje mapka bo google mnie poprowadził drogą nr 7 równoległa. Nie wiem dlaczego akurat tą drogą ale miałem włączony trafic więc może coś na autostradzie było nie tak. Droga równoległa faktycznie była ok, bez specjalnego ruchu. Potem dalej 7, aż do granicy z Bośnią (BiH) w Samac. Granica miód 3 auta i sprawdzenie paszportów i zielonej karty (może 5 min). Potem kawałek E73 i R462 przez Gradacac i do M1.8. Potem przez Tuzle (fajne miasto i staw) do Konjic. Droga do Tuzli ok, ale czym dalej do Konjic tym ciekawiej (góry). Ruch w sumie jak w calej BiH niezbyt duży ale wieczorem w sobotę liczyłem na puste drogi. Doga bardzo kręta i niezbyt szeroka, a chciałem dojechać na nocleg jak najszybciej więc troche poszalałem (zawieszenie sztywne i niski samochód więc dało się). Widać po czasie 158 km średnia V 64,3km/h, Vmax 125,7 km/h.
Kolejny etap z Konjic do Trpanj to dzień zwiedzania Bośni. Po zwiedzaniu zmiana planów które odbiły się czkawką. Postanowiłem pojechać przez półwysep, a nie promem. Google zaproponował mi trasę 426 za Visici i potem M17.3 do drogi nr 8 w CRO. To przeszło wszystkie moje wyobrażenia drogi przez góry. Polecam dla osób o silnych nerwach. Ja tam nie miałem problemu ze sobą (piekne widoki), ale córa płakała. Droga o szerokości nieco więcej niż jedno auto w wiekszości bez barierek. Bośniacy jadacy z przeciwka starymi samochodami totalnie sie nie przejmują i czasami nie zwalniaja specjalnie więc wymijanie to sztuka przetrwania. Po bokach dodali wprawdzie troche "asfaltu" ale jest zapadnięty lub popękany więc przy wymijaniu zjazd na niego jest ryzykowny. Niby GPS nie zanotował jakis zmian bo pokazuje dystans 100km ze Vśr 50,2km/h a Vmax 96,1km/h, ale drogę będę pamiętał długo. Jak zgram filmik z kamery to wrzucę.
Jazda po okolicy i ponowne odwiedzenie BiH ale już z Ploce normalnymi drogami bez ekscesów. Przy okazji jak ktoś będzie się wybierał nad wodospady Kravica to polecam wziecie kąpielówek. Sadziłem że to jakiś park krajobrazowy, ale okazało się że Bośniacy zrobili sobie z tego kąpielisko więc pożna nie tylko nacieszyć oko ale i popływać, zjeść w knajpkach nad bajorkiem z widokiem na wodospady.
Powrót do Polski to już pasmo porażek. Wyjazd planowany był o 9.00 promem z Trpanj. Niestety nie przewidziałem fali powrotów w sobotę i nie załapałem sie na prom. Kolejka o 8:35 była już taka że nie było pewne czy na 11:45 da się załapać. Pojechałem półwyspem, ale przez korki na granicy dojechałem do Ploce nie wiele szybciej niż promem. Jedyny plus to tańsze paliwo w BiH ale o tym później.
Potem autostrada i jak zauważyłem już wcześniej standard korek pod Zadarem (trzymałem się prawej na złaczeniu z drogą z Zadaru i udało mi się przejechać na te pasy przy pierwszych liniach przerywanych i ominąłem cały korek przy wypadku. Niestety potem przy bramkach pod Zagrzebiem popełniłem błąd i pojechałem po lewej na bramki z płatnością gotówką. Okazuje sie że pierwsze są bramki z płatnością kartą po prawej, a lewe pasy to do płatności gotówką (można też kartą jak sie okazało). Niestety korek jest jeden, a bramki gotówki są 2km dalej czyli jadacy z gotówką czekają korku 2km dodatkowo (ok 0,5h stania). Tyle mi potem brakło czasu na Słowacji. Węgry do Szombathely zwykła droga ale w miarę. Potem już Autostrada do Gyor i na Slowację. Tu nadrabiałem jak mogłem, ale i tak na Czechy wjechałem 20 minut po północy, winieta do 23:59. Nie wiem czy nie mają jakis kamer z rozpoznawaniem tablic. Czas pokaże czy coś przyjdzie. W Czechach musiałem zaliczyć drzemkę za Brnem, bo już było kiepsko - 16h za kółkiem bez przerw poza tankowaniem i korkami.
Policja - w sumie to było w miare spoko. Kilka patroli i kilka pomiarów prędkości w zasadzie zawsze przed miasteczkami na wlocie. W BiH mi sie udało bo skasowali radarem gościa przede mną. Na Węgrzech w drodze powrotnej też wielkie szczęście bo grzałem a namierzyli akurat samochód z przeciwka. Jak policjant wyskoczył to byłem pewien że to mnie zatrzymują.
Paliwo LPG (mam bak na ok. 300km)
PL-Cro: tankowałem w Polsce, w Czechach na autostradzie nie znalazłem LPG i na Słowacji też więc zjechałem na Słowacji do miasta i tam zatankowałem. Na Węgrzech nie miałem problemów ze znalezieniem . W miarę dużo LPG. W BiH też dość sporo LPG i jest tanio (nawet zatankowałem po 0,61KM czyli ok. 1,33zł). W Cro w miarę stabilnie 4,72HRK autostrady, 4,31HRK - najtaniej poza. W Cro szukałem aplikacją w telefonie z INA, nie jest super dużo stacji więc jeżdżąc lokalnie trzeba szukać.
Cro-PL: W drodze powrotnej na autostradzie jest wystarczajaco. Na Węgrzech niestety trafiłem w Szombathely na uszkodzony dystrybutor a inne stacje do 22.00 a było już po.Zatankowałem dopiero na autostradzie za Gyor. W Czechach na autostradzie szukałem ale nie znalazłem i dojechałem do Polski na benzynie.
W sumie zrobiłem 2950km.