walazz napisał(a):Nie rozumiem tych co jadą Austrią. Drogo jak jasny piorun.
Nie to że jestem jakiś specjalista ale przejazd przez Austrię niektórzy uważają za wygodę. Przecież to idiotyzm. Nie jest ważne którędy jedziesz tylko kiedy. Bo droga kilometrowo wygląda tak samo. Finansowo to droga HU/SK bije na głowę zachodnią opcję CZ/A/S. Korki mogą być tu i tam więc nie ważne którędy jedziesz tylko kiedy. Bo umoczyć można na korkach. Palcem po mapie to łatwo się jeździ a prawda jest taka że największą barierą są korki.
Dobrze powiedziane, nie ważne którędy jedziesz tylko kiedy i skąd.
Np. dla mnie jadąc z Wrocławia trasa przez Gliwice i dalej przez Czechy, Słowację, Węgry jest kompletnie bez sensu. Kosmiczne koło, szansa korków na A4 w PL 1:2, kilometrowo więcej, a opłaty tym bardziej wyższe.
Przez Czechy winiety nie kupuję bo na 20km płatnego odcinka jaki mam po drodze (który objeżdżam nadrabiając maks 15min) to szkoda zachodu i brudzenia szyby naklejką. Trasa oprócz paliwa kosztuje mnie dwie winiety na 10dni na Austrię i ewentualne dotankowanie 10l droższego (0,66E) LPG. W nocy nie mam żadnych korków, nawet w Brnie i Wiedniu, a Słowenię objeżdżam prostą banalną trasą, którą prawie nikt nie jeździ (nawet lokalny ruch znikomy) i tym bardziej nie stoję na granicy z Cro.
Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia...