CD
Dzień 5 24.06.2013, poniedzialekPrzez dwa kolejne dni po prostu wypoczywamy na całego!
A następnego dnia jedziemy zobaczyć Butrint! To starożytne miasto portowe leżące na wzgórzu z trzech stron otoczonym wodą, pomiędzy jeziorem Butrinti (w starożytności nazywanym Pelodes), a kanałem Vivari. Jest to jedno z najciekawszych stanowisk archeologicznych w tym rejonie, co zostało potwierdzone wpisem na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO w 1992 roku.
A tu droga do ruin widziana ze wzgórza:
I stoisko z pamiątkami:
I nieco egzotyczne towarzystwo:
A na koniec wizyty w Butrint słynny już na tym forum prom:
Zwiedzanie ruin w upale okazało się na naszych młodszych członków wycieczki nieco męczące, dlatego kolejna atrakcja tego dnia miała być bardziej orzeźwiająca, mniej zabytkowa a bardziej przyrodnicza czyli Blue Eye, inaczej Syri Kaltër.
Blue Eye znajduje się w drodze pomiędzy Sarandą nad Morzem Jońskim i Gjirokastër, położonym w głębi lądu. Z Butrint udajemy się więc z powrotem w kierunku Ksamil i dalej na Sarandę.
Po drodze mijamy takich oto uczestników ruchu drogowego:
Takie widoki po kilku dniach pobytu w Albanii nie dziwią nas w ogóle, wręcz do dzisiaj nam jest do nich tęskno..szczególnie dzieciom.
Zjazd na Blue Eye oznaczony jest drewnianą tabliczką, trochę ukrytą w krzakach. Po drodze mijamy szlaban, gdzie należy uiścić opłatę za wjazd i dalej wąską dróżką jedziemy przed siebie. Raczej nie ma możliwości minąć się z pojazdem jadącym z przeciwka – trzeba zjechać , jeśli jest gdzie..Po kilku minutach dojeżdżamy do parkingu.
Blue Eye to urokliwe miejsce gdzie wypływa strumień, który tworzy rzekę. Głębokość miejsca wypływu to ok. 45 metrów, temperatura wody nie przekracza 10 stopni. Blue Eye znajduje się w otoczeniu lasu z orzechów laskowych, wiśni, sosen i jodeł.
Patrząc z góry ma się wrażenie, ze czas stanął w miejscu. Jest to miejsce magiczne, szczególnie jeśli uda nam się go zobaczyć bez tłumu innych turystów, ponieważ pomost nad samym źródełkiem może pomieścić zaledwie kilka osób.
Naszym dzieciom jednak najbardziej przypadła do gustu legenda o smoku, który porywał dziewczęta z okolicznych wiosek i w odwecie został zabity,a z jego oka wypłynęła czysta jak kryształ łza i dała początek temu cudownemu miejscu
No i jeszcze jedna niespodziewana atrakcja w takim miejscu. Nauczeni doświadczeniem, że w Parku Narodowym tudzież innym miejscu będącym pod ochroną nie należy zbaczać ze ścieżek, zrywać kwiatków a tym bardziej kapać się,po raz kolejny mieliśmy okazje doświadczyć, że TU panują zupełnie inne zasady
:
Patrząc na wyczyny tych turystów, nasz 10 letni syn też nabrał ochoty do kąpieli.. ale wszedł tylko po kostki ! Przy tych 10 stopniach (wydawało się, że jest nawet zimniej) nasz Bałtyk to bułka z masłem. Tak czy inaczej zastanawialiśmy się czy to była odwaga, czy po prostu młodość hehe
Atrakcji dużo jak na jeden dzień, dlatego też wracamy na nasze wysepki, aby jeszcze co nieco zakosztować kąpieli morskich - co dla naszych dzieci niezmiennie było największą atrakcją każdego dnia.
W drodze powrotnej jeszcze kilka widoków na Sarandę i okolice Ksamil:
CDN!
Pozdrawiam
A