Święta, święta i po świętach ... czas wrócić do relacji bo kolejne wakacje mnie tu zastaną
Cd. Dzień 11 - 12.07.2016 wtorek
Cd. Trip po wyspie – zguba w Omišalj No więc gdy już się wydostaliśmy z
Voz to przeskoczyliśmy na przeciwną stronę wyspy do miasteczka
Omišalj, położonego na prawie 90 m klifie. Jest to pierwsze za mostem miasteczko na wyspie.
Parkujemy w pobliżu starej części miasta –
parking płatny 7 kun/h, w pobliżu kilka innych też płatnych.
Ruszamy w kierunku starówki. Na niedużym, ukrytym w cieniu drzew skwerku, pomnik poświęcony poległym w czasie II wojny. Działa tu darmowe wifi.
Kilka kroków dalej apartament na sprzedaż w całkiem przyzwoitej cenie
Idziemy na czuja, mijając na przemian to kolorowo otynkowane domki to odrapane kamieniczki.
Wychodzimy na główny plac starówki, przy którym znajdują się knajpki i zabytkowy kościół Wniebowzięcia NMP z dobudowana w późniejszym czasie dzwonnicą.
Wnętrze kościoła.
Obchodzimy kościół dookoła.
I znów trafiamy na ślad głagolicy
.
Kameralne uliczki i podwóreczka ozdobione kwitnącymi bugenwillami można tu spotkać na każdym kroku
.
Docieramy do punktu widokowego na zatokę, w której mieści się naftociąg i petrochemia.
Oraz opuszczony hotel Učka.
Szyszki rosną tu góry pewnie przez tą naftę
.
Przechodzimy przez kolejną bramę do następnego punktu widokowego.
Poniżej w zatoce mieści się niewielki port i plaża Pesja - ponoć szczycąca się mianem błękitnej, mimo że w pobliżu cumują kontenerowce
Dziwnie przyznają te oznaczenia. Ja bym jej tego tytułu nie dała choćby ze względu na sąsiedztwo. Do portu i plaży można zjechać autem, w pobliżu jest parking. Nie chce się nam złazić a do auta też kawałek więc ograniczamy się tylko do górnych partii miasteczka.
I znów piękna Bungewila
. Jak ja bym chciała cieszyć się taką roślinką nad moimi oknami … choćby tylko nad jednym
. Sadzonkę przytargałam i pielęgnuję
a do kwiatów ręki nie mam ani trochę, więc jak zakwitnie to będzie cud ... a wtedy się nim pochwalę
Wiara czyni cuda, to wierzę ... i mówię do niej, i podlewam, i nawet nawóz kupiłam
Na razie żyje, ma dużo liści, urosła - oczywiście zimowała w domu. Na dwór pójdzie jak zrobi się cieplej, szczególnie nocami.
Sprawdzamy dokąd zawiedzie nas ta ścieżka
Wywiodła nas w pole
nieee
Winogronom jeszcze daleko do doskonałości.
Tu mieści się siedziba miasta.
I tu orientuje się, że gdzieś posiałam moją granatową czapeczkę z daszkiem
, najlepszą na świecie
Szybki przegląd fotek w aparacie i już wiem, czapkę ostatnio miałam tuż przed
punktem widokowym na port i plażę. Wracamy w nadziei na odnalezienie zguby … i co
jest
. Tam gdzie przypuszczałam
Gdyby nie zguba, pewnie nie trafilibyśmy w kolejny piękny zakątek
.
I nie spotkalibyśmy milusiej kici
, chętnej na głaskanie. Jej opiekun bacznie nas obserwuje i nawołuje swoją milusińską do domu, jednak ona jak to koty miewają sama decyduje o tym co ma robić i kiedy
Skądś to znam
Kamienną uliczką wydostajemy się wreszcie z labiryntu.
W drodze powrotnej do auta, wstępujemy jeszcze do lokalnego spożywczaka w stylu naszego PSS, w którym to się okazuje, że
jest poszukiwana przez nas wszędzie
sucha kiełbasa z truflami Zgarniamy cały jej zapas!
Kilka paczuszek - łącznie dobrze ponad kilo
Z wizyty w Omišalj jesteśmy bardzo zadowoleni
, po pierwsze z powodu tych uroczych zakątków w mieście i pięknych bugenwilli a po drugie z udanych zakupów
Gdyby ktoś chciał posmakować reklamowanej przeze mnie kiełbasy może próbować
tu, 190 kun/kg
lecz pakowane są tak po ok. 0,20 kg, jedna paczuszka to 2 laski kiełbasy długości ok. 12-15 cm każda
Teraz możemy już się kierować na południe wyspy, retorycznie zapytam … czy na kemp
Jeszcze nieeee
Cdn. …