Dzień 1 - 2.07.2016 sobota
Kierunek ZagrzebW dalszą podróż wyruszamy tuż przed 6 rano. Tom szuka szczęścia pod maską, chyba znalazł bo jakiś zadowolony
Do pokonania prawie 700 km.
Trasa odc. 2.Czechy przelatujemy bez przeszkód, plomby w zębach na swoich miejscach, buda też się nie rozpadła
Tankowanie w Mikulovie na
ShelluLPG – 14,5 KC/litr czyli jakieś 2,34 zł, to już co najmniej 60 gr więcej niż w PL a i drożej niż na Shellu gdzie spaliśmy - zdzierstwo no ale cóż, płacimy kartą
Coś by zjadł, ruszyliśmy bez śniadania tylko po kawce, no więc do Lidla obok po świeże pieczywo i po śniadaniu dalej w drogę.
Winiety na Austrię kupujemy tam gdzie zawsze, zaraz po przekroczeniu granicy w
Roadhouse Route B7 2 szt. po 8,80 eu płatne gotówką. Kurs euro wtedy kształtował się w okolicach 4,40 czyli wyszło ok. 78 zł, kupując na Rowieniu zapłacilibyśmy 120 zł.
Tu dziwna historia, podchodzi kobitka – rodaczka, prosi winiete i trzyma kartę płatniczą w ręku, obsługa informuje, że przy płatności kartą pobierają prowizję 1 eu , na co owa pani macha ręka i odchodzi …
Chyba postanowiła jechać bez winiety albo nie wiem
robić ceregiele o 1 euro
No dobra winieta na szybie jedziemy. W Poysdorf, Conchicie Wurst dostawili kumpla, w poprzednim roku stała sama bidulka. Kolega coś pozieleniał, chyba jest już nieświeży
Przez miasteczko udaje nam się przejechać całkiem sprawnie.
Ale zaraz za nim czopek
. Po raz pierwszy w tym miejscu, zawsze udawało się przejechać sprawnie. Straciliśmy tam z pół godziny. Przez Wiedeń też trochę wolniej niż zwykle, jednak bez zatrzymywania.
Na
Loipersdorf Agip docieramy tuż przed 13-tą.
Chyba im się tam czas zatrzymał a cena LPG to już na pewno
- 0,799 eu/l
co daje jakieś 3,52 zł.
W ubiegłym roku była taka sama, lecz wtedy i w PL było drożej.
Robimy sobie dłuższą przerwę tzw. obiadową
W dalszej drodze napotykamy załogę z naszego klubu karawaningowego … poznajemy się w trasie po formowym logo na budkach tak samo jak to w przypadku cropli
Przez chwilę jedziemy w konwoju, pozdrawiamy się, ale nasi towarzysze zjeżdżają zaraz na stacje paliw a my lecimy dalej.
Płatny odcinek Słowenii objeżdżamy przez Mureck, Lenart, Ptuj. Trochę tu namieszane na drogowskazach po ostatnich remontach, te kierujące na Zagrzeb i do Hr są poprzekreślane. Faktycznie jeszcze kilka dni temu były tu objazdy ale wiemy, że już wszystko jest czynne, więc jedziemy na przekór znaną trasą. Na dojeździe do granicy prace przy budowie autostrady idą pełną parą mimo to docieramy do niej bez żadnego koreczka o 16:30.
Pobieramy bilecik na bramce i pędzimy po zwierzaki
Wcześniej sobie
, że po drodze mamy bankomat Zaby w
Plodine tuż przy Arenie Zagreb.
W okolicy jest jeszcze centrum handlowe więc też jest szansa aby choć na chwilę zaparkować zestawem.
Kurcze, zapchane się okazało pod tym marketem, że szok
. Kiedy Tom kręcił kółka po parkingu ja biegiem pognałam do bankomatu, bo o parkowaniu można było pomarzyć. Wypłata bezprowizyjna – kurs 0,5833 PLN.
Zaopatrzeni w kuny ruszamy do Camper Parku.
Od wczoraj jesteśmy też w kontakcie z jeszcze jedną załogą z forum karawaningowego.
Oni właśnie są w drodze powrotnej do domu wiec może dołączą do nas i razem wybierzemy się na koncert, niestety ostatecznie okazuje się, że mają opóźnienie na trasie i rezygnują z dołączenia do nas … szkoda
Meldujemy się przed bramką wjazdową
Camper Park Zagreb W Googlach jeszcze jej nie ma a swoich zdjęć też nie mam z tego miejsca, jakoś tak wyszło. Reszta wygląda dokładnie tak samo.
Automatyczna bramka otwiera się po zeskanowaniu rej. auta, zapraszając nas do środka.
Dobrodošli, Welcome, Willkommen, znaczy Witamy Na placu kilka wytyczonych parcel ze słupkami z prądem i zero cienia a żar leje się z nieba. Poza nami 1 samotny kamper z Norwegii, załogi nie widać, pewnie poszli w miasto. Na placu jest ujęcie wody i można zrzucić kota. Na ścianie drewnianej budki przy wjeździe, regulamin pobytu i mapa Zagrzebia. Obsługi brak, pusto i głucho. Parking okazuje się bezobsługowy. Opłaty należy dokonać w automacie umieszczonym pod daszkiem drewnianej budki. Po to była potrzebna gotovina
Idziemy zapoznać się z maszyną.
I tu pierwszy zoonk Maszyna reaguje tylko na 1 polecenie jakim jest wybór języka a tych jest z 6 do wyboru. Zaczynamy od chorwackiego … Zabulgotała, zamigała i wróciła do głównego menu
. Hmmm. Może się dogadamy po angielsku … niestety to samo. Próbujemy pozostałe … bez efektu
. Jesteśmy w potrzasku, zwabieni w pułapkę. Bramka zamknięta, i co teraz będzie
jak my się stąd wydostaniemy, jeżeli nie uda się dokonać płatności
Czy przyjdzie nam spędzić urlop na parkingu
Cdn. …