Przez 2 wiolonczele runął nasz plan i co z tego wynikło? Krk
Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Zawsze się jakaś para może przydać, a poza tym mam ciuchy w różnych kolorach i nie każde buty do wszystkiego pasują - to jest próba racjonalnego wyjaśnienia tych 11 par
Ja tylko dlatego tyle nie wzięłam, bo przeważnie podróżujemy w 4 ... Tak bym wzięła od razu całą szafę ostatnio mieliśmy taki gorąc przez dwa tygodnie, że w adidaskach by mi nogi umarły, to przeleżały w aucie, a teraz takie dni w kratkę miałam na Hvarze, że by się przydały... No i bądź tu mądry .
(Dobrze, że na podróż poślubną jeździ się w dwójkę)
Budzik wyrywa nas ze snu w środku nocy … no bo czy 4:30 to już ranek W dodatku na urlopie Głowa ciężka jak kamień nie da rady unieść się do góry. Uchylam powieki a w oczach czuję piasek. Nie dam rady… nie dam rady … Słychać odgłosy wiatru, wieje jakby się wściekł … w nocy zwijaliśmy daszek w obawie przed odfrunięciem.
T - wstajemy? G – a musimy? T – przecież chciałaś … G – ale wieje … będzie ciężko iść, zdmuchnie nas jeszcze … T – to nie wstajemy? G – wstajemy… jak się wyśpimy
Wyspaliśmy się koło 8 Na dobrych chęciach się skończyło, przynajmniej na razie choć obiecujemy sobie, że innego dnia wstaniemy na pewno
Teraz na wyjście w góry jest już za późno bo słońce dobrze praży, kajakowania nie będzie ponieważ nadal mocno wieje. To co robić Jak żyć Już wczoraj się wynudziliśmy i starczy na jakiś czas. No ale nie było jeszcze wycieczki autem a więc do wozu … jedziemy pokonać ten 12 % podjazd Jedziemy, jedziemy a końca wspinaczki nie widać
Część jezdni już obstawiona przez parkujące auta, Jeszcze nie ma 10-ej a to dopiero jakaś 1/3 tego co będzie się tu działo za najpóźniej godzinę, kiedy zjadą kolejni wielbiciele Oprny. Do tego dojdą biegacze, rowerzyści i piesi strzelający sweet focie z Oprną w tle Ubaw po pachy pod warunkiem, że nie jedzie się z budą na haku
Jedziemy do Punat zobaczyć co tam ciekawego. Skręcamy już na pierwszym możliwym skrzyżowaniu z drogowskazem => beach. Bertę parkujemy na skraju lasku w cieniu drzew i dalej wędrujemy pieszo nie wiedząc czy dalej będzie gdzie zaparkować auto.
Mijamy pasącego się osła i konia Ależ tu zielonoo, trochę odwykliśmy
Po chwili docieramy do plaży.
Okazuje się, że można do niej dojechać autem, jest mnóstwo miejsca do parkowania ale wszystko płatne.
Dziś jest nasz 6 dzień w Cro a 5 na wyspie a jeszcze nie zaliczyliśmy ani jednej kugli Czas wyrównać straty
Hmmmm, mniamniusie
Część plaży jest dla bogatych Płatne leżaki, dmuchany plac zabaw na wodzie, wypożyczalnie sprzętu wodnego.
Ale są też miejsca nie zagospodarowane.
Idziemy nadmorską promenadą, wzdłuż której znajdują się knajpki, kafejki, lodziarnie i innej maści stragany. Mijamy kapliczkę.
Plaża zmienia się w betonowe nabrzeże. Nie każdy takim gardzi
Jest też basen z płatną zjeżdżalnią. Wzięcia za dużego nie ma.
W oddali widać marinę.
Z miejsca, w którym jesteśmy (czerwona strzała) jest do niej trochę daleko i nie chce nam się iść taki kawał a potem wracać po auto . Punat jest rozciągnięty na znacznej odległości, leży prawie w zamkniętej zatoce. Z tego też względu, cumujące w marinie jachty mogą czuć się bezpiecznie. Na środku zatoczki znajduje się maleńka wysepka Kosljun a na niej klasztor, na wysepkę można się dostać taksóweczka wodną
W Punat, przy samym morzu znajduje się kemping Pila. Duży, płaski i zalesiony teren. Niby fajnie ale co z nim nie tak Mnie odrzuciła betonowa plaża szerokości chodnika i słabe położenie przy wąskim ujściu zatoki do morza. Wrażenie jeziora a nawet rzeki gdyż przesmyk ten ma z 200 m. Nie ma górek ani pięknych widoczków nie to co Skrila
Postanawiamy zawrócić do auta i podjechać bliżej centrum miasteczka. Po drodze natrafiamy na takie domy na kołach
Jedziemy bliżej centrum Punat – autko zostaje na dużym bezpłatnym parkingu
Spacerkiem idziemy w kierunku morza. Wzdłuż nabrzeża ciągnie się pas zieleni. W cieniu drzew, pośród ukwieconych lawendą rabat ukryte są miejsca wypoczynkowe gdzie można odetchnąć od palącego słońca.
Zamiast chodzić pieszo, po Punat można się przemieszczać kolejką ale my wolimy spacerek .
W porcie reklamują się agencje oferujące różnego rodzaju wycieczki morskie.
Tak przedstawia się oferta jednej z agencji. Mini Panorama – trasa czerwona, cena 40 kun, czas 1 h (19.30-20.30), poniedziałek, środa, piątek, obejmuje opłynięcie zatoki Punat Eco Panorama – trasa zielona, cena 140 kun, czas 5 h (13.30-18.30), poniedziałek, środa, sobota, obejmuje rejs na wysepkę Plavnik tam plażowanie, potem któraś z plaż w okolicy naszej pięknej Złotej – może nawet i ona sama? Jeśli tak to raczej statek cumuje w zatoce i do plaży trzeba się dostać wpław. To często stosowana praktyka w kąpieliskach do których nie można dobić do brzegu. 4 Otoka – trasa żółta, cena 290 kun, czas 9,5 h (9.00-18.30), wtorek, czwartek, niedziela, typowy fish picnik czyli całodzienny rejs z obiadem, plażowaniem. W programie wyspy Galun, Grugr, Goli Otok i Rab. Co i gdzie widać już dokładnie na fotce niżej. Na Golim Otoku znajduje się dawne więzienie, w czasie I wojny pełniło rolę obozu jenieckiego, potem było miejscem osadzenia więźniów politycznych a na koniec zwykłe więzienie dla kryminalistów. Przestało funkcjonować w 1988 r.
Można też taksóweczką wodną skoczyć na wysepkę Kosljun położoną na środku zatoki Punat. Znajduje się na niej tylko klasztor i nic więcej. Na plażowanie niespecjalnie się nadaje. Nie pamiętam dokładnie kosztów ale to było chyba 40 kun w obie strony. Przez chwilę zastanawiamy się czy nie popłynąć – za pół godziny będzie rejs, jednak po chwili rezygnujemy – może innego dnia.
Idziemy dalej
To jeszcze nie marina ale na wodzie już wiele białych skorupek
Ławeczka zatopiona w oleandrach zachęca do odpoczynku … czemu nie czy to ich zapach Czy po prostu miejsce ale zrobiło się mi bardzo błogo i wcale tu nie wieje
Po krótkim odpoczynku ruszamy dalej, wchodzimy na teren mariny – najpierw jej sucha część.
Szeryf Tom i jego jednostka patrolowa
I ta mokra
Marina prezentuje się okazale.
Jest tu wszystko czego potrzebuje żeglarz. Ceny w sklepach i knajpkach wcale nie odbiegają od tych poza nią co nas nieco zdziwiło – sądziłam, że wszystko będzie co najmniej x 2. Luxusowe są jedynie ceny w sklepie z asortymentem typowo żeglarskim
Teren jest bardzo zadbany, mnóstwo zieleni i fantastycznych zakątków.
Fajna ta marina … życie tu płynie bardzo leniwie. Duża część jachtów już dawno wyszła w morze ale niektórzy dopiero się szykują do wyjścia. Za chwilę pęknę z zazdrości , nie mogę już patrzeć na tych żeglarzy krzątających się po swoich jednostkach … kiedyś znajdę się na ich miejscu, choć przez kilka dni …