Przez 2 wiolonczele runął nasz plan i co z tego wynikło? Krk
Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Chciałoby Ci się autorko porównać w kilku zdaniach Krk z Lefkadą?
Widokowo obie piękne, do obu dojazd mostem, obie górzyste Inny kolor morza i rodzaj plaż. Nie... no to tak trzeba by było porównywać w równorzędnych aspektach ...
Mi się tylko tak skojarzyła ta jedna plaża, skały, kolor wody i autorka, której pierwszą relację czytałam z Lefkady właśnie
Chciałoby Ci się autorko porównać w kilku zdaniach Krk z Lefkadą?
Widokowo obie piękne, do obu dojazd mostem, obie górzyste Inny kolor morza i rodzaj plaż. Nie... no to tak trzeba by było porównywać w równorzędnych aspektach ...
Mi się tylko tak skojarzyła ta jedna plaża, skały, kolor wody i autorka, której pierwszą relację czytałam z Lefkady właśnie
No i ja miałam to samo na myśli ... Golden czy tam Złota z Krk bardzo przypomina Porto z Lefkady, Białą z Itaki i Pasjace z Popovici za Dubrovnikiem i chyba tą ostatnią najbardziej z uwagi na bardzo podobny kolor skał i wysokość klifu
Re: Przez 2 wiolonczele runął nasz plan i co z tego wynikło?
napisał(a) Użytkownik usunięty » 28.02.2017 12:00
Witam
Kolega Masallah W swojej relacji napisał,że Pag to taka wersja"demo"Chorwacji
Po swoich doświadczeniach,oraz dzięki Twojej relacji śmiem twierdzić,że to właśnie wyspa Krk Jest właśnie taką wyspą Jest tam wszystko Klify, złoto ,piasek,błotka,oraz najfajniejszy żwirek jaki spotkałem w Hr. To jeżeli chodzi o to co natura stworzyła, bo miasteczka to nie moja bajka,(choć lubię)
Pozdrawiam
ps.O istnieniu"Złotej" niedawno się dowiedziałem i śni mi się po nocach
Ostatnio edytowano 28.02.2017 17:06 przez Użytkownik usunięty, łącznie edytowano 1 raz
Malowa napisał(a):Im dłużej czytam Twoją relację, tym bardziej się utwierdzam, że wybór Krk-u na ten rok to był dobry wybór A tu jeszcze 4,5 miesiąca........ Relacja bardzo fajna !
Przynajmniej wiesz dokąd jedziesz a ja Za pochwałę dziękuję
tomekkulach napisał(a):... O istnieniu"Złotej" niedawno się dowiedziałem i śni mi się po nocach
I co teraz z tym zrobić
Natura stworzyła na Krku naprawdę wiele, tylko ludzie tych kamiennych miasteczek nie pobudowali. Mogliby jeszcze dosadzic porządnych palm ... ale czy to nadal by był Krk?
Nefer napisał(a):Z wielką przyjemnością nadrobiłem zaległości . Plaże cudne, kolor morza też przedni.
Przyznam, że najwięcej najładniejszych plaż dostępnych dla szczurów lądowych jest własnie w okolicach Starej Baski. Tych dla wilków morskich również w tej okolicy jest najwięcej + trochę w okolicach Baski. Wszystkie są otoczone przez naturę, żadnych tam deptaków, uliczek za plecami. Ja takie lubię najbardziej. Kilka plaż z pozostałych miejscowości też pokażę i ocenicie całokształt. Jadąc drugi raz zdecydowanie wybrałabym jeden słuszny kierunek na miejsce noglegowe - Stara Barbara rządzi
Kolega Masallah W swojej relacji napisał,że Pag to taka wersja"demo"Chorwacji
Po swoich doświadczeniach,oraz dzięki Twojej relacji śmiem twierdzić,że to właśnie wyspa Krk Jest właśnie taką wyspą
Baaardzo trafne określenie ( odnośnie Pagu pewnie też, ale nie byłam więc nie wiem). Zawsze będę polecać Krk, bo nie ma się do czego przyczepić, ale to jeszcze nie to... dopiero w Dalmacji poczułam, że to jest to, czego szukałam. A że każdy szuka czegoś innego, to polecam Krk bo jest niezaprzeczalnie fajny ( chociaż ja już tam raczej nie wrócę).
Magda O. napisał(a):... polecam Krk bo jest niezaprzeczalnie fajny ( chociaż ja już tam raczej nie wrócę).
..... i to mi się podoba. Nie każdy miło wspomina KRK, nie dla każdego jest to miejsce. Ja też mam takie, że byłem raz i wystarczy choć tak naprawdę to miejsce jak każde inne. Dlaczego tak - nie wiem. Może promieniowanie kosmiczne, może żyły wodne, może ....
Magda O. napisał(a):... polecam Krk bo jest niezaprzeczalnie fajny ( chociaż ja już tam raczej nie wrócę).
..... i to mi się podoba. Nie każdy miło wspomina KRK, nie dla każdego jest to miejsce. Ja też mam takie, że byłem raz i wystarczy choć tak naprawdę to miejsce jak każde inne. Dlaczego tak - nie wiem. Może promieniowanie kosmiczne, może żyły wodne, może ....
W moim przypadku to raczej kwestia tego, że wolę jechać gdzieś indziej. Gdybym jednak miała bardzo długi urlop, to pewnie bym wróciła na chwilę chociażby do miasta Krk, które moim zdaniem jest jednym z ładniejszych na wybrzeżu czy w okolice Stara Baška. Ale ten zielony, dziki Pelješac tak mnie urzekł że przy nim wszystkie inne miejsca wypadają blado
gusia-s napisał(a):Przyznam, że najwięcej najładniejszych plaż dostępnych dla szczurów lądowych jest własnie w okolicach Starej Baski. Tych dla wilków morskich również w tej okolicy jest najwięcej + trochę w okolicach Baski.
Z pewnością na Krk chciałbym powrócić, Stara Baśka wydaje się dobrą lokalizacją .
gusia-s napisał(a): Przyznam, że najwięcej najładniejszych plaż dostępnych dla szczurów lądowych jest własnie w okolicach Starej Baski.(...) Jadąc drugi raz zdecydowanie wybrałabym jeden słuszny kierunek na miejsce noglegowe - Stara Barbara rządzi
Po wczorajszym kajakowaniu, robimy sobie dzień laby. Żadnego wysiłku. Cały dzień leniuchujemy na kempingu i przykempingowej plaży .
Z rana morze jest bardzo spokojne a plaża praktycznie pusta, w trakcie dnia znowu jednak zaczyna mocno wiać
Na końcu głównej plaży jest zaciszny kącik, udało nam się go zająć pierwszego dnia może uda się i dziś.
Idziemy sprawdzić.
Miejsce okazuje się wolne więc część dnia spędzamy właśnie tam, bacznie obserwowani
Aparat i komórki też mają wolne. W międzyczasie jakiś obiadek, obchód kempingu bo jeszcze się z nim dobrze nie zapoznaliśmy, ponowne moczenie się w Jadranie. Trochę gadamy z kempingowymi sąsiadami, którzy w ubiegłym roku też byli na tym kempie. Pytam czy też tak wiało, okazuje się, że wcale
Tak upływa dzień, nuda. Wieczorem przypominam sobie, co wczoraj widziałam.
Może by się ruszył? Tom nie zgłasza chęci, sąsiady też nie, więc idę sama i pomacham im z góry
Jako takiego szlaku nie znajduję więc idę tak jak mi wygodnie przedzierając się początkowo przez jakieś chaszcze. Pierwszy przystanek.
Ściągam zoomem naszą miejscówkę, w jej lokalizacji pomaga stojące obok czerwone auto i charakterystyczny dach naszej budki .
Kamienne kopczyki już blisko .
Docieram do nich w 10 minut od rozpoczęcia wspinaczki. Na horyzoncie rysuje się garb Cresu.
Kopczyki pięknie oświeca zachodzące słoneczko. Działają tu nawet kempingowe Internety
Pobliska Oprna skryła się już w cieniu i pożegnała swoich gości.
Powyżej plaży (mniej więcej na połowie wysokości fotki) widoczna ścieżka na zboczu. Można nią dotrzeć do tej malutkiej plażyczki, przy której wczoraj z kajaka obserwowaliśmy skoczka.
A w drugą stronę widoczny fragment Starej Baski, Prvic, Grugr i Velebit.
Za sobą dostrzegam kolejne wzgórze z kopczykami, nie było go widać z kempingu.
Na dole wiało ale tu ... mało łba nie urwie, mimo to postanawiam iść dalej. Natrafiam na fajną ścieżkę … przynajmniej na razie
Z tej wysokości widać więcej
Dochodzi do bliskiego spotkania
Jestem coraz dalej od kempingu. Podoba mi się
Spotykam wcześniej widzianą koleżankę Prawie się dogadałyśmy Dopóki mówię jej językiem, zbliża się na zawołanie. Niepotrzebnie się do niej zwracam po ludzku … jak człowiek … dobry człowiek Wiatr tak dmucha, że musicie wybaczyć te odgłosy i wstrząsy … i proszę się nie śmiać … dobrze mi szło
Owca mnie olała więc znów zostałam sama.
Za chwilę jednak spotykam jej rodaczki Mają tu co poszamać. Niżej nie ma praktycznie roślin, tylko ostre skały.
Ależ tu pustooooo … tylko ptaszki ćwierkają
Szczyty wyrastają tu jak grzyby po deszczu, za każdą zdobytą górką wyłania się kolejna, której nie widać z górki niżej.
Ale są też bardzo głębokie rozpadliny, niebezpieczne o zmroku slabiony: Po jej zobaczeniu postanawiam zawrócić. Kto by mnie w takiej znalazł i kiedy. Pytanie czy ktoś by mnie szukał
Jestem spowrotem przy pierwszych kopczykach, skąd widać już kemping. Robi się coraz ciemniej.
Schodząc po czymś takim trzeba uważać na usuwające się spod stóp kamienie. Mimo, że w adidaskach idzie mi się bardzo wygodnie.
I prawie na dole .
Cała wędrówka od wyjścia z kempingu do powrotu zajęła mi nieco mniej niż 2 h. Tak oto upłynął ten dzień
Już całkiem wieczorem Tom wprawia mnie w osłupienie stwierdza, że jutro możemy ruszyć w góry na najwyższy szczyt Krku - Obzovo :look: Nie wierzę przecież jeszcze 2 dni temu, kiedy przechodziliśmy obok wejścia na szlak powiedział NO WAY Przegrzał się czy co
Start o 5 rano najpóźniej i ani minuty dłużej To warunek Toma, na powrocie i tak dopadnie nas już upał. Ustawiam budzik i pospiesznie uciekamy spać