Przez 2 wiolonczele runął nasz plan i co z tego wynikło? Krk
Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
gusia-s napisał(a): Okazuje się, że mamy nowych sąsiadów, to polska rodzinka z Poznania. Przyjechali kamperkiem i stoją na parceli za nami. Bardzo sympatyczni ludzie. Szybko nawiązujemy znajomość i od tego dnia często sobie urządzamy pogaduszki
gusia-s napisał(a):Okazuje się, że mamy nowych sąsiadów, to polska rodzinka z Poznania. Przyjechali kamperkiem i stoją na parceli za nami. Bardzo sympatyczni ludzie. Szybko nawiązujemy znajomość i od tego dnia często sobie urządzamy pogaduszki
jakoś mnie to nie dziwi
razpol napisał(a):Mnie również nie.
Hehe ... może nawet znacie, Michał ... bo tak miał na imię nasz sąsiad, uzdrawia kręgosłupy i jest chyba dość znany nie tylko wśród poznaniaków
Ahoj przygodo, wiosła w dłoń. Cel - poszukiwanie ustronnych zatoczek
Mijamy pierwszą zatoczkę znajdującą się tuż przed kempingiem Skrila - Zatoka Zaglav
Można do niej dotrzeć pieszo w kilka minut z kempingu. Niestety trzeba przejść ulicą pod górę jakieś 500 metrów, potem przejść przez barierkę i zejść w dół do zatoczki. Zbocze nie jest zbyt strome ani jeszcze wysokie w tym miejscu. Przyjezdni z innych części wyspy, parkują auta na ulicy powyżej zatoczki utrudniając tym samym wyjazd pod strome i kręte wzniesienie Praktycznie połowa jednego pasa ruchu jest wyłączona. O ile dla aut osobowych to nie powinno stanowić problemu, to niestety auto z budą nie minie się z jadącym z góry innym autem, jeśli się zatrzyma to już klops .
To dla niej przybywają tu goście z całej wyspy Sytuacja na drodze jak już wyżej pisałam. Na szczęście my się o to martwić teraz nie musimy Wyjazd z kempingu to chyba zaplanujemy o 6 rano kiedy na drodze będzie zupełnie pusto . Z kempingu pieszo do Oprny będzie jakieś 750 m. Oprne odwiedzimy innego dnia .
Nareszcie wyłania się coś wartego uwagi , niestety zatoczka jest już zajęta . Tomek miał wielką ochotę do niej zawinąć ale to ja jestem kapitanem tego statku – nie będziemy przeszkadzać .
Obserwujemy śmiałków skaczących ze skał do wody. Widok nieco przerażający , miałam wrażenie, że za chwilę skaczący roztrzaska się o skały dlatego troszkę panikowałam . Musicie lekko wytężyć wzrok aby na skale dostrzec postać szykującą się do skoku
Do tej zatoczki na upartego również da się dotrzeć pieszo. Z Oprny jest ścieżka prowadząca zboczem, na końcu której trzeba zejść w dół. Zaznaczyłam na mapie trasę.
Mijamy zatoczkę z nadzieją na kolejną. Kolory wody cudowne Skały przebijające spod tafli wody wydają się być tuż pod jej powierzchnią, kontrolnie robimy pomiar wiosłem … niestety jest za krótkie i nie sięga dna
Ja się specjalnie nie przemęczam wiosłowaniem
Bardziej dryfujemy niż wiosłujemy, ale nie ma się co spieszyć
Na horyzoncie pojawia się kolejna zatoczka tylko, że znów ktoś się w niej kręci A mówiłam, żeby się szybciej ogarniać z rana
Po chwili okazuje się jednak, że zatoczkę opuszczają jej dotychczasowi goście. Nie pozwalamy jej długo pozostać pustą! Cała naprzód Przybijamy do brzegu - lokalizacja
Cała nasza pierwsza w te wakacje private beach
Od kolejnej zatoczki oddziela ją niewysoki pagórek.
Zatoczka z góry prezentuje się tak, na wprost w oddali widoczny kemping.
A z drugiej strony zoomem ściągam jeszcze jedno ciekawe miejsce
Dla lepszej wizualizacji
Czas na krótkie plażowanie, po jeszcze wczoraj zimnej wodzie pozostało wspomnienie. Dziś już można się pluskać i nic się nie marszczy
Widoczek w kierunku Starej Baski.
W zatoczce nie zabawiliśmy długo, ciekawość goniła nas dalej ...
Katerina napisał(a):Fantastyczne zatoczki..Zna człowiek trochę tę Chorwację, a i tak za każdym razem zdumiewa,że ta woda może mieć takie kolory
P.S.Te wasze owady to nie szerszenie aby?
Masz rację, to jest to co urzeka chyba każdego w Cro
Nasze owady to osy Zaczęło się od jednej, kiedy zauważyliśmy gniazdko misternie zbudowane pod parasolem, nie miałam sumienia go zniszczyć. Kiedy zaczęło ich przybywać, zaczęłam się obawiać Okazało się, że zupełnie niesłusznie. One były zajęte swoją robotą i miały w nosie, że jesteśmy tuż obok. Nie wchodziliśmy sobie w drogę . Późną jesienią wszystkie się gdzieś wyniosły pozostawiając gniazdko.
Przedostajemy się na drugą stronę zatoczki, w której przed chwilą byliśmy. Wyłaniają się kolejne fajne miejscówki. Z oddali dostrzegam jaskinię. No to płyniemy do niej.
Jadran w tym miejscu wyraźnie zadziera nosa. Są bardzo silne pływy. Tomkowi ciężko opanować kajak i daje mi lekką reprymendę abym przestała się obijać . Im bliżej jaskini tym straszniej mi … I znów te kolory , więc się boje i zachwycam jednocześnie Wpływamy do środka
Wewnątrz jest ciemno i mocno buja . Musimy oboje asekurować się wiosłami aby nie wpaść na skały. Mogłoby się to skończyć przedziurawieniem kajaka. Jaskinia kończy się wielką dziurą w skale
Nie możemy się odwrócić, trzeba wytyłować i zrobić to dopiero u wejścia do jaskini. Jestem troszku przestraszona
Ale już się wydostaliśmy na szerokie wody
Kolejne cudne miejsce , którego byśmy nie zobaczyli gdyby nie skromne pływadełko
Po kilku machnięciach wiosłami wyłania się kolejna miejscówka, z naszej mapy wynika, że to Uvala Drenova.
Co prawda już nie bezludna ale wygląda sympatycznie i nadaje się na plażing .
Wypatruję ustronne miejsce pomiędzy dużymi głazami. Nasz jest ten kawałek podłogiiiii
Podoba nam się tu bardzo
Jeszcze jedne pazurki ... przydadzą się jako reklama salonu córki
Czas na relax, woda cieplutka
Panuje taka sielska atmosfera, słychać głównie cykady i delikatny szum Jadrana
W sumie można by tu zostać na dłużej, ale to jeszcze nie nasz cel na dziś Liczę na jeszcze większe wrażenia, toteż po godzinnym odpoczynku ruszamy dalej ...
Mijamy kolejna zatoczkę, w której cumuje sporo jednostek. Odpuszczamy więc wizytę i wiosłujemy dalej.
Mieliście flautę tego dnia? Ja po paru przygodach na różnych pływadłach mam lekki stresik gdy przychodzi dosiąść kolejnej łajby, ale małżonek tak napalony,że nie darowałby,żeby jakaś fobia wzięła górę..Sądząc po fotkach było dość lajtowo?
Ja protestuję, ja ...... Ludziska chwalili Dalmację, że tam cudnie, przepięknie. Kvarner nie cieszył się może nie tyle dobrą pinią co dobrą popularnością. KRK jako, że to Kvarner był na przegranej pozycji. Klika osób zmieniło spojrzenie na tą wyspę (Bahama, Piter-M,...) jednak nadal był w niełasce. Mnie to bardzo odpowiadało ponieważ "jam jest stary Krk-owiec". Teraz Gusia odsłania zakamarki wyspy. Tylko czekać jak na KRK będą ciągną całe tabuny. Stosunkowo blisko a nic nie ustępuje tak (prze)chwalonej Dalmacji. ehhhh... Gusia. ( całe moje szczęście, że ja mam tam swoje miejsce i wstęp o każdej porze roku, ..... bez rezerwacji)
Serwis internetowy Cro.pl Chorwacja Online wykorzystuje pliki cookie i pokrewne technologie, które umożliwiają i ułatwiają Ci korzystanie z jego zasobów (np. utrzymują sesję użytkownika). Ponadto, pliki cookie mogą być założone i wraz z innymi metodami zbierania preferencji wykorzystywane przez naszych zaufanych partnerów w celu wyświetlenia Ci reklam spersonalizowanych oraz do celów statystycznych. Korzystając z serwisu wyrażasz jednocześnie zgodę na wykorzystanie plików cookie i treści spersonalizowane, możesz jednakże wyłączyć niektóre z plików cookies. Ewentualnie, możesz wyłączyć pliki cookie w opcjach swojej przeglądarki internetowej.
Jeśli masz u nas konto, możemy również przetwarzać wprowadzone przez Ciebie dane, które zostały zapisane w Twoim profilu (e-mail oraz nick użytkownika są niezbędne do posiadania konta, pozostałe dane są wprowadzane dobrowolnie). Nie musisz się jednak martwić, jakiekolwiek dane wprowadzone przez Ciebie do bazy cro.pl nie będą bez Twojej zgody przekazane innym podmiotom (poza sytuacjami, które są wymagane przez prawo) i służą jedynie do korzystania z serwisu cro.pl. Nie odsprzedamy więc Twojego e-maila ani innej zapisanej w profilu danej żadnemu zewnętrznemu podmiotowi. Szczegółowe informacje znajdziesz w polityce prywatności oraz Regulaminie.