Przez 2 wiolonczele runął nasz plan i co z tego wynikło? Krk
Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj! [Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
No no no, plaże jak plaże, wiedziałam, że raczej przyzwoite ale ten otwieracz na kościelnej rynnie robi klimacik...
BTW, masz może jeszcze zdjęcia okolic kościoła? A konkretnie terenów na lewo od niego, patrząc z zewnątrz na wejście do kościoła. Parking mam tam mieć (osobisty z blokadą ) i chciałabym zobaczyć ile manewrowania będzie wymagało postawienie na nim auta.
Szlak na szczyty - baaardzo kuszący. Wezmę odpowiednie obuwie i nie daruję rodzince.
Aha, co tu dużo mówić - bajecznie to wszystko wygląda! Oprócz zimnej wody, oczywiście...
Niestety nie mam więcej fotek okolic kościółka. Pamiętam, że były tam jakieś miejsca własnie z blokadami także na pewno się zmieścisz, najwyżej co nieco przytrzesz . Aha, zapomniałam dodać, że obok sklepiku czyli na przeciw kościoła jest jeszcze konoba .
To był ostatni dzień zimnej wody, jak tylko Jadran przestał rzucać grzywką woda się ociepliła momentalnie .
Mikromir napisał(a):... BTW, masz może jeszcze zdjęcia okolic kościoła? A konkretnie terenów na lewo od niego, patrząc z zewnątrz na wejście do kościoła. Parking mam tam mieć (osobisty z blokadą ) i chciałabym zobaczyć ile manewrowania będzie wymagało postawienie na nim auta. ...
Patrz co znalazłam To jest ciut widoczku na lewo od kościoła a to naprzeciw, może się przyda
O, wielkie dzięki. Trochę miejsca tam jest jednak. Widzę, że mamy szansę uniknąć większych wgnieceń w karoserii i jakoś się przez ten parking przeciśniemy.
Cd. – poszukiwań złota tej ziemi – dzikie tereny za Starą Baską
Co ja się musiałam naobiecywać abyśmy poszli dalej
Musimy się jednak cofnąć do rozdroża … czyli pod górkę a potem znów pod górkę, by za tym czerwonym autkiem skręcić ostro w prawo i pójść … znów pod górkę
Trafiamy kolejną pasiekę Zamieszkujące w niej pszczoły mają farta bytować w takim otoczeniu.
Jesteśmy na wzniesieniu dokładnie nad Starą Baską. W dole widoczny fragment portu.
Przed nami wyłaniają się coraz lepsze widoki, fragment Rabu, srebrzysty Velebit i wyspa Prvić pozbawiona roślinności. Tam to dopiero można mówić o braku cienia
Teraz droga zaczyna opadać w dół co skutkuje zmianą widoczku, ale tylko na moment bo zaraz znów będziemy na górze a jeszcze parę kroków dalej ponownie zaczniemy schodzić w dół. No na mapie to tak nie wyglądało
Kwiatki wśród skał
„No, dobrze, a gdybym ja posadził plaster miodu przed moim domem, czy wyrośnie z niego ul?”
Na tej ziemi na pewno , które to już z kolei? Nie ważne ... śliczne są
Drepczemy szutrowym szlakiem, który po chwili się rozgałęzia, w prawo prowadzi do prywatnej, pięknie położonej nad samym morzem willi.
Natomiast dalej na wprost zmienia się w asfalt. Widać zaparkowane auta a to oznacza, że powinniśmy być blisko jakiejś zatoczki. Poza Velebitem i wyspą Prvic w całej okazałości pokazał się Sv. Grugr.
A za plecami – troszku jakby stromo
Mijamy jakieś ruiny
I docieramy wreszcie do pierwszej zatoczki – Zala Draga. Jak widać można dojechać do niej autem.
Mimo, że wizualnie jest całkiem niegłupia to w sezonie potrafi być na niej i tłoczno i głośno. Na plaży w małej budce funkcjonuje widoczny na fotce beach bar z drinkami, przekąskami. Ilość zaparkowanych w pobliżu aut sugeruje, że teraz Zala również nie grzeszy ciszą. Nie widać ich tu wszystkich bo część stoi dalej od plaży. Przy plaży, za parkowanie pobierają opłatę, nie wiem na ile jest ona legalna, nie jest to oficjalny parking, na kartonie namazane 1h/4 kun i gość z saszetką zbiera opłaty. Tuż przy drodze stoi jednak więcej aut – tam chyba nikt nie zdziera.
Postanawiamy iść dalej, wszak mamy w nóżkach dopiero 5 km a na powrocie zajrzymy na Zale. Tajemnicza bramka znów prowadzi na szutrową dróżkę .
Zaraz za bramą kolejny salun fryzjerski dla owieczek. Jak to mówią … wszędzie się trafi jakaś czarna owca
I znów pod górę, oddalamy się od zatoczki Zala Draga
Tylko my i One oraz ten wiatr wrr, wcale Was nie cyganie, rąsia mi drżała i dlatemu taki obraz
Docieramy do ruin Crkvi Sv. Jeromina. Dawno temu, ponoć to w tej okolicy zlokalizowana była wioska, z której mieszkańcy wynieśli się do obecnej lokalizacji na skutek panującej zarazy.
Okienko z widoczkiem na Cres
A z drugiej strony
No i z cyklu „jestem zwycięzcą”
A poniżej widoczki
Obok ruin kolejna bramka …oznaczenie wyraźnie sugeruje, że jest to strefa piesza.
Jakież jest nasze zdziwienie gdy właśnie w tumanach kurzu podjeżdża auto, wyskakuje z niego energiczna pani, otwiera bramkę przepuszczając auto po czym zamyka ją ponownie, równie energicznie wskakuje do auta, które natychmiast odjeżdża I dokąd oni tak pognali
Muszę rzec: Baaardzo nice Kontrast bieli i niebieskości, ule, ruiny - ta sekwencja ostatnich zdjęć jest niezwykle zachęcająca. Tak myślę, czego brak w tej Baśce, a jest w Dalmacji - chyba większej ilości domów z kamienia (chociaż są te cudne ruiny).Ale i tak jestem zaskoczona na plus Kemping fajny, szkoda,że nie zalesiony, ale plaża przy campie niczego sobie. Ech, poobozowało by się ,ale z moim małżonem to rzecz nie do przejścia..
Będzie jakieś bliższe spotkanie z mieszkankami uli?
Katerina napisał(a):... Tak myślę, czego brak w tej Baśce, a jest w Dalmacji - chyba większej ilości domów z kamienia ...
Dokładnie tego niestety ale i tak nas to nie zawiodło ponieważ były inne mocne atuty
Katerina napisał(a):... Ale i tak jestem zaskoczona na plus
Znów muszę się z Tobą zgodzić
Katerina napisał(a):...Kemping fajny, szkoda,że nie zalesiony, ale plaża przy campie niczego sobie. Ech, poobozowało by się ,ale z moim małżonem to rzecz nie do przejścia..
Będą jeszcze inne plaże w okolicy kempingu. My tam oboje mamy radochę z tego obozowania i nie zapowiada się na zmianę. Na stałe mieszkamy w domku więc takie apartamenty nie dawały by nam nic ponad ... a tak mamy odmianę
Katerina napisał(a):... Będzie jakieś bliższe spotkanie z mieszkankami uli?
Nie będzie Mamy układ z owadami Gościliśmy je całe lato za free
banditoss napisał(a):trochę późno ale zaległości nadrobione, super relacja i foty
cd. Dzień 3 - 4.07.2016 poniedziałek Cd. – poszukiwań złota tej ziemi – dzikie tereny za Starą Baską
No dobra, nie ma co zwlekać. Maszerujemy dalej za tymi co pognali piesecką zoną a jednak autem
Zbaczamy nieco ze szlaku idąc bliżej krawędzi zbocza.
Już po chwili wyłania się nam zatoka Subova. Najpierw nieśmiało, jeszcze nie w całej okazałości ale już widzę, że było po co drzeć zelówki i ronić krople potu
To była dopiero zapowiedź
Kawałek dalej natrafiamy na bunkier, z którego jest doskonały punkt obserwacyjny na wszystkie strony.
Tom jak go zobaczył to odpalił turbo w swoich nogach i tak wyrwał do przodu jak haski po śniegu A po co bo tam był cień Dużoooo cienia i pewnie z 10 stopni mniej
Wyłaź
NEVER
Niesłowny ten Tom , zaraz zmienił zdanie, kilka kroków od bunkra iiii jest
No to
Schodzimy w dół i dopiero teraz widzimy ze 4 auta, w tym jedno które nas mijało. Dojeżdżają tu odstawiając najpierw zielona bramkę, którą mijaliśmy na wysokości zatoki Zala Draga a potem tą drugą przy ruinach cerkwi. Auta parkują przy jakiejś przepompowni? Widać ją na tym zrzucie ekranu na wysokości plaży. Na żółto mniej więcej miejsce gdzie na wzniesieniu znajduje się bunkier.
Do plaży wiedzie szutrowa ścieżka, przed chwilą byliśmy tam na górze po prawej.
Rozłożysty figowiec robi za olbrzymi parasol, niestety miejsce zajęte, znajdujemy sobie inne z odrobiną cienia i bliżej linii brzegowej
No i do wody biegiem marsz … czas się ochłodzić. Ale co to Yyyyy zimna jak w Bałtyku, zmarszczyło się nam wszystko zanim weszliśmy do kolan Z nieba żar a woda jak dla nas za zimna, kolejne dwie próby skończyły się niepowodzeniem, w nogach normalnie mrowiło No cóż, cieszyć się widokami i Skoro z kąpieli nici to idę obcykać zatoczkę z drugiej strony. Jak wiać innych ochotników kąpieli też nie ma zbyt wielu, choć niektórzy próbują swych sił.
Gdybyśmy przeszli jeszcze kawałeczek dalej, dotarlibyśmy do kolejnych dwóch maleńkich zatoczek widocznych na pierwszych fotkach tego postu. Rezygnujemy jednak z pomysłu, gdyż bedąc jeszcze na wzgórzu z daleka widzieliśmy, że w zatoczkach ktoś się już rozgościł a nie są one duże, dlatego nie będziemy komuś wjazdu na „chatę” robić
Słoneczko pięknie skrzy się na tafli Jadrana a w oddali rysuje się Cres, który nam cały czas towarzyszy w dzisiejszej wędrówce
Na plaży nie spędzamy dużo czasu. Skoro z kąpieli nici, kiełbacha zakupiona w Starej Basce pożarta, płyny też się kończą postanawiamy wracać a po drodze zajrzeć jeszcze na plażę w zatoce Zala. Liczymy, że może jeszcze tu wrócimy autem lub kajakiem, bo pieszo to już się nie zechce choć wcale nie jesteśmy daleko, od kempingu to jakieś 4 km drogi ... ale jakiej drogi?
banditoss napisał(a):ta plaża kozacka jak będziemy w tym roku na Krk to napewno zawitamy...
Przyznam, że nie udało się już więcej odwiedzić tej plaży, myślę że temperatura wody to taki jednorazowy wybryk bo tego dnia w każdej zatoczce jak i na naszym kempingu była chłodna.
banditoss napisał(a):ta plaża kozacka jak będziemy w tym roku na Krk to napewno zawitamy...
Przyznam, że nie udało się już więcej odwiedzić tej plaży, myślę że temperatura wody to taki jednorazowy wybryk bo tego dnia w każdej zatoczce jak i na naszym kempingu była chłodna.
i tak Bałtyku nie pobije taka ciekawostka w 2015r roku jak byliśmy z żoną na Brać, w zatoczce Lovrecina po lewej stronie woda chłodna ok 22stopnie po prawej 25-26 stopni fajne uczucie jak się przepływało z zimnej do ciepłej, pytałem miejsowych podobno są tam takie prądy i od tego jest tak podzielone.
banditoss napisał(a):ta plaża kozacka jak będziemy w tym roku na Krk to napewno zawitamy...
Przyznam, że nie udało się już więcej odwiedzić tej plaży, myślę że temperatura wody to taki jednorazowy wybryk bo tego dnia w każdej zatoczce jak i na naszym kempingu była chłodna.
i tak Bałtyku nie pobije taka ciekawostka w 2015r roku jak byliśmy z żoną na Brać, w zatoczce Lovrecina po lewej stronie woda chłodna ok 22stopnie po prawej 25-26 stopni fajne uczucie jak się przepływało z zimnej do ciepłej, pytałem miejsowych podobno są tam takie prądy i od tego jest tak podzielone
W późniejszej części relacji też trafimy do zatoczki, w której różnice w temperaturze wody były odczuwalne dosłownie o krok. Stojąc w rozkroku jedna noga stała w ciepłej wodzie a druga w dużo chłodniejszej, jakby odrębnym i niewidocznym korytem płynęła rzeka, ale był to bardzo wąziutki paseczek i blisko brzegu i na płytkiej wodzie, wystarczyło dać tego przysłowiowego kroka by pławić się w cieplutkiej wodzie
cd. Dzień 3 - 4.07.2016 poniedziałek Cd. – poszukiwań złota tej ziemi – dzikie tereny za Starą Baską
W drodze powrotnej napotykamy ciekawą roślinkę
Zaglądamy zgodnie z obietnicą do zatoki Zala Draga, na parkingu pozostało już niewiele aut.
Zatoczka okazuje się całkiem sympatyczna mimo, że jednak jeszcze dość zaludniona. Widzę też więcej osób w wodzie lecz sama jakoś nie mam ochoty znów się zmarszczyć
Poznajemy też innych mieszkańców tej krainy, te latające.
I te meczące.
Wreszcie docieramy na kemping po ok. 10-cio kilometrowej przechadzce, z której jesteśmy bardzo zadowoleni, było pięknie
Po powrocie jedzonko i zasłużone
Okazuje się, że mamy nowych sąsiadów, to polska rodzinka z Poznania. Przyjechali kamperkiem i stoją na parceli za nami. Bardzo sympatyczni ludzie. Szybko nawiązujemy znajomość i od tego dnia często sobie urządzamy pogaduszki
Podczas kolacji podejmujemy gości
Gościom przypadł nasz wikt i od tej pory już codziennie będą wpadać
Ależ to był wspaniały dzień Wieczorkiem wiatr staje się coraz łagodniejszy … co daje nadzieję, na jutrzejsze kajakowanie ... nie mogę się doczekać