napisał(a) niezawodny » 17.02.2006 21:52
No to mnie Jolek zaskoczyłaś. Ciekawe czy jakieś kwity dawali na to cło, czy tak jak nasi brali do kieszeni? I skąd im wyszła akurat kwota 400 KN?
Trza było mówić że z CRO.pl jedziesz a surowiznę wcinasz bez dalszej obróbki
P.S.
Ja myślę że wożenie wiekszej ilości żarcia do HR nie ma większego sensu. Ciekawe czy ktoś to kiedyś obliczył ile zaoszczędził zabierając prowiant na cały pobyt? Jest jeszcze kwestia logistyczna gdzie to wszystko upchać bo akurat ci oszczędniejsi mają zwykle mniejsze bryki.
Jadąc pierwszym razem do HR w 1998 roku z małymi dziećmi i nie mając żadnych informacji o HR (tj. czy w ogóle jest żywność w sklepach) zabrałem wszystkiego na full; zgrzewka mleka, zgrzewka soków, zgrzewka wody, zgrzewka browca + pełna lodówka + pare siatek wszystkiego innego. Dzięki Bogu to było spore kombi (omega) więc zmieścił się też sprzęt turystyczny.
Na miejscu okazało się że wszystko w sklepach jest, jakieś 30% droższe, a że część rzeczy się nie zjadło (i przywiozło z powrotem) a część zepsuło to wyszedlem "na zero". A ile frustracji przy tym było bo trzeba było to wszystko zjadać co się nawiozło a jedzonko miejscowe okazało się być ciekawsze (choćby jako odmiana). I dlatego później to zabierałem tylko jakieś przysmaki dla dzieci + Żywiec dla sportu, ew. jakieś salami zakupione po drodze u bratanków Madziarów. A dodam że zawsze lubię sobie zagrilować nad Jadranem - nie ma to jak pljeskawica, zakupiona świeżutka z rana w mesnicy, a jak się ładnie poprosi to od razu ją przyrządzają jak trzeba (z cebulką i czosnkiem)... No i do tego obowiązkowe Karlovacko vel Ozujsko vel crno/bijelo vino. Ale się rozmarzyłem...