darek1 napisał(a):Haweł napisał(a):rapez napisał(a):Z Polski zabieram "jedzonko" wychodzi sporo taniej. Śniadania i kolacje robię na ogrodzie pod drzewem laurowym, obiadek "na plaży" lub wracam do apartamentu.
Dla przykłądu wyjście do sklepu po śniadanie (chleb, ser, wędlina, pomidor, mleko coś do picia zimnego i zostawiasz ok 40zł. Słodycze są także bardzo drogie. Jeśli jest możliwość to zabieram pełen bagażnik plus drugi na piwo:)
ale tez jade poprobowac lokalnych potraw,serow,wedlin,napojow,w szczegolnosci alkoholowych...nie jade zeby oszczedzac,tylko przez te pare dni w roku,wyluzowac sie na maxa...nie biore nic wiecej,niz na start,pierwszy dzien,zeby po drodze,nie myslec o zakupach...
Kolega to chyba lubi dziabnąć tak po litrze na ry-j.
bu.u jeden jak masz interes to grzecznie pytasz,a jak nie do siejesz..kuta..no!!!