
Wreszcie, po zawirowaniach służbowych i rodzinnych, mam trochę czasu aby podzielić się z Wami
moimi wspomnieniami z urlopu.
Plan na tegoroczne wakacje był skromny....jakieś Czechy, albo Wiedeń, na kilka dni

bo na jesień zaplanowany grubszy wydatek....weselicho synusia mamusi

Ale na jakiejś imprezie rodzinnej, brat.......że może.....Norwegia......razem, będzie taniej.....

jak nie, jak tak


No i się zaczęło.....szuuuuukanie.......przeeeeglądanie.......czytaaaanie

Nie umiem zrozumieć tych co to chcą mieć wszystko podane na tacy, gdzie....co...i jak ?
Dla mnie te przygotowania to już początek wyprawy

Brat jako bardziej czasowy i znający już lekko Norwegię, zajął się wytyczeniem trasy i znalezieniem adresów kempingów, na nasze ewentualne noclegi

Zaopatrzyliśmy się w sprzęt turystyczny, bo nie mieliśmy pewności, że zawsze trafimy
na wolny domek na kampie.
Jechaliśmy autem brata. Auto ma przerobione na gaz, więc trasa częściowo była wytyczona tak aby
bez problemów zaopatrzyć się w gaz.
Im bliżej wyjazdu tym bardziej zainteresowani byliśmy prognozą pogody, która tak do końca nie dawała
pewności, że będzie okey


Na ziemi norweskiej mamy stanąć 08.06.016. Ale żeby się to stało w terminie, musimy na czas
dojechać na prom. Prom odpływa z Hirhals w Danii......no to cza tam dojechać

Chciał nie chciał musieliśmy wyruszyć bardzo w nocy......iiiiii tak się stało

Tak więc dn. 6 czerwca ad. 2016 o godz 2.45 wyruszyliśmy w naszą podróż na północ

Na zachętę.....
