Wracam do wspomnień
Jak pisałam poszukiwania noclegu trochę trwały, ale wreszcie jest. Full wypas, nad samą wodą.
Solvåg Fjordeferie Hotel. Są to domki kempingowe. My mieliśmy do dyspozycji
chawire,
w której mogło mieszkać 8 osób (wszystko inne było zajęte

).
Stwierdziliśmy, że skoro Preikestolen dała nam w kość to kolejny dzień spędzamy na odpoczynku.
Zostaliśmy na dwie nocki.
Nasza
siedziba
Góra tej największej to nasze


salon z jadalnią
A skoro znaleźliśmy się w takim miejscu, to panowie musieli, po prostu musieli wykorzystać okazję
i wynajęli łódkę co by sprawdzić swoje możliwości w łowieniu ryb.
oni wypłynęli....



a my.........po prostu odpoczywałyśmy
A to są tego efekty...

dom właściciela



taka
maczuga rosła w ogródku
parter naszego domku.
A w innych pomieszczeniach, takie różne eksponaty...








ale szyb nie umyli


No i nadszedł czas powrotu wędkarzy....


Po minach widać było, że
na pusto nie wracają

, i faktycznie....

są....


sztuk
15
A teraz zagadka, jakie to ryby
Dodatkową atrakcją okazała się wiadomość, że żadnemu z wędkarzy, którzy mieszkali u naszego gospodarza, nie udało się takich ryb złowić

Mężczyźni zabezpieczyli strawę, więc my kobiety musiałyśmy ją sprawić
było nas pięć

w trakcie....

po
Było pyyyyyyszszszszsne
Pomimo tego że bardzo nam smakowały, to jednak nie daliśmy im rady, więc pojechały z nami,
już przygotowane, w dalszą drogę
Zaopatrzeni w pyszne rybki i
lżejsi o 2000NOK

, wyruszyliśmy w dalszą drogę
