dangol napisał(a):Norwegia…
Oooo jak miło, że moje wspomnienia przywróciły Twoje
Norwegia jest w dalszym ciągu w moich planach na przyszłość
Taaak wędrówki po górach mają to do siebie, szczególnie w moim przypadku
, że wydaje się że nie damy rady, ale chwila odpoczynku, widoki i.....siła wraca znowu, co by ruszyć dalej
To ruszamy dalej.
Ponieważ siły już nie pozwalają na codzienne zdobywanie szczytów
, postanowiliśmy poniedziałek spędzić na spokojniejszych wędrówkach
Mąż jest wędkarzem, więc każda woda, w której się coś dzieje jest w jego kręgu zainteresowań. A że w górskich dzieje się sporo,
więc wynalazłam Rezerwat Przyrody Sine Wiry, co by se chłopina na wodę popatrzył
niestety poziom wody nie był imponujący, ale jednak płynęła....
doszliśmy do miejsca gdzie była wieś Zawój
i trochę nowoczecności
Niestety pogoda zaczęła nas straszyć deszczem, więc nie szukaliśmy ruin zabudować i postanowiliśmy wracać. Tym bardziej, że mieliśmy jeszcze do odnalezienia pewną atrakcję przyrodniczą....
Wróciliśmy nad Wetlinkę
I tu jest właśnie ta atrakcja
łoś z Zawoju i związana z nią legenda..
jak pamiętacie powodzi w zeszłym roku nie było, więc łoś stal o suchym pysku
i tradycyjne
No i dotarliśmy na parking, gzie pod naszą nieobecność
rozgościł się....
ze swoim rękodziełem
zaśpiewał nam balladę, poczęstował swoim ciastem i poopowiadał o historii tamtych terenów, a wiedział dużo.
Ale dnia przed nami jeszcze dużo, więc udaliśmy się w dalszą drogę.