Przy okazji wspomnień o warszawskich, ulicznych, fotografach:
zaciekawiła nas obecność na tym zdjęciu
dziwnego kubełka, butelki pod aparatem oraz to, jak taki uliczny fotograf przekazywał wykonane odbitki osobom portretowanym.
Na przykład w czasie wojny zdjęcia robili sobie żołnierze, którzy byli w Warszawie tylko przejazdem, a więc odbiór tych zdjęć na drugi dzień był niemożliwy.
Chłopaki, podążając m.in.tropem tego aparatu, widocznego na zdjęciu wykonanym na Poniatowskim, w 1926 roku
odkryli ciekawostkę, która, jak się okazuje, jest wykorzystywana nawet dziś.
Wszystko wyjaśni ten film, pokazujący współczesne, afgańskie, studio fotograficzne.
Mam nadzieje, że choć niektórzy nie wiedzieli o tej technice
Pozdrawiam